Rozdział 10.

4.8K 292 60
                                    

Matthew Espinosa mnie pocałował.

Jakie to uczucie?

Cóż, tego nie da się opisać. Czuję, jakby wybuchła we mnie mina, która od dawna czekała, aż ktoś na nią nadepnie. Tym kimś okazał się Matthew Espinosa. Możecie uwierzyć? Tak wiem, zbyt często powtarzam jego imię, ale wciąż staram się wbić to sobie do głowy. No bo przecież kilka miesięcy temu nie śmiałam nawet marzyć o rzeczywistości zdarzeń takich jak to.

A teraz? Nagle, w przeciągu tygodnia, poznałam TRZECH członków Magcon. I każdy z nich okazał się taki, jakimi ich sobie zawsze wyobrażałam.

Staję na palcach, by Matt nie musiał się aż tak pochylać. Przy nim czuję się jeszcze mniejsza.

Wplątuje palce w moje włosy i odchyla moją głowę do tyłu. Składa pocałunki na mojej szyi, na co wzdycham cicho. Jest przy tym taki pewny siebie, a zarazem delikatny, jakby bał się, że może mnie skrzywdzić.

Zdecydowanie najlepszy moment w całym moim życiu.

Odchylam się lekko do tyłu, aby móc spojrzeć mu w oczy. Przeczesuję jego blond włosy; zdziwiona zauważam, jak bardzo są miękkie i miłe w dotyku.

-Powinniśmy porozmawiać - mówię tak cicho, że brzmi to niemal jak szept.

-Yhym - przytakuje i muska moje usta.

-Mówię poważnie.

-No przecież cały czas rozmawiamy.

Kładę dłonie na jego torsie, chcąc go odepchnąć. Czuję jego uśmiech pod wargami. Nie mogę się powstrzymać i też się uśmiecham. Rozmowa z nim wygląda naprawdę interesująco.

-Zaczekaj - sapię, wyrywając się z jego objęć. - Co jeśli ja chcę tylko przyjaźni?

Spogląda na mnie zdziwiony, ale ja nie mogę na niego patrzeć. Wygląda zbyt... Prowokująco.

Jego blond włosy są zmierzwione, wargi lekko opuchnięte, policzki zaczerwienione, a kołnierzyk niebieskiej bluzki przekrzywiony. Do tego trzeba dodać, że patrzy na mnie zachęcająco i przygryza tą cholerną wargę.

-Przecież jesteśmy przyjaciółmi - rzuca.

-Jak myślisz, czy przyjaciele rzucają się na siebie tak jak my przed chwilą?

Niemal od razu czuję, jak gorąco rozlewa się po moich policzkach. Zabrzmiało to inaczej niż w mojej głowie.

-Chloe, nie wiem jak ty, ale ja będę potrafił traktować cię po tym wszystkim tak jak wcześniej.

Kłamca.

Patrzy na moje usta, więc odskakuję krok do tyłu.

-Ale ja nie - mówię zszokowana.

Wygląda na zdezorientowanego.

-Dlaczego? - pyta.

-Bo - zaczynam niepewnie - jeśli teraz nie przestaniemy, zacznę myśleć o tobie w ten sposób. Kiedy będę cię widzieć, będzie mi się przypominać właśnie to, co robimy. Przyjaciele się tak nie zachowują!

Podkreślam słowo "przyjaciele", zerkając na niego z ukosa. Kąciki jego ust nieznacznie drgnęły.

-Kim on jest? - Jego głos brzmi... smutno.

-Matt, dlaczego od razu zakładasz...

-Chloe.

-Ale...

-Chloe. - Nagle staje się poważny, zdecydowany. - Nie jestem głupi.

-Nie znam go nawet... - bronię się niezdarnie. - Ja...

Different | Matthew Espinosa & Cameron Dallas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz