13 Rozdział. - Nie przesadzaj Alex.

2.8K 90 2
                                    

Alex'a POV.

Właśnie wybiła trzecia w nocy. Ja wciąż nie śpię, a Kate zasnęła od razu gdy zgasiłem lampkę nocną. Nadal trzyma mnie za rękę. Wygląda tak uroczo.

Kilka dni temu miałem poszukać czegoś na ogródku za domem, ale plany potoczyły się inaczej i jak wyszło nie zrobiłam tego.

Gdy tak rozmyślałem ciągle miałam wrażenie ze ktoś puka w okno. Wyrwałem się z uścisku brunetki, ta na mój gest od razu się chyba obudziła, wstałem i zajrzałem przez okno. Odetchnąłem z ulgą. To tylko drzewo. Gdy chciałam spowrotem położyć się Kate siedziała oparta przy ścianie.

- Jesu wystraszyłaś mnie! Chcesz żebym dostał zawału? - na moje słowa dziewczyna zaśmiała się, wciąż miała zamknięte oczy.

- Co?! - krzyknęła z niedowierzaniem. - Nie nigdy! Po prostu się strasznie najebałam kochanie. - opowiedziała po czy  znowu zachichotała. Teraz to chyba to ja jestem ten najebany, bo nie wiem o co chodzi.

- Co ty wygadujesz? - powiedziałem do niej. Co ona bredzi?

- Ja nic. - mruknęła. -  Skarbie siadaj obok mnie. - oczy nadal miała zamknięte. Stałem i świdrowałem ją wzrokiem w górę i w dół. W końcu usiadłem obok niej.

- Czy ty lunatykujesz? - zapytałem dla pewności. Nie wiem co ona wygaduje, ale nazwała mnie kochanie i skarbie.

- No a nie widać? Tak wiem piękna jestem gdy śpię. -  Zaśmiałem się gdy usłyszałem jej odpowiedź. Ona chyba naprawdę nie wie co bredzi.

- No a co Ci się śni? - spytałem ją bo myślałem ze odpowie coś śmiesznego. Jednak tylko mnie zdołowała.

- Moja mama. - Odparła. Nagle dziewczyna się położyła i odwróciła w stronę ściany twarzą. Ja położyłam się obok niej i złapałem za rękę. Po chwili Kate odwróciła się i przytuliła się do mnie.

- Mięciutki jesteś. Jak puszek. - ja tylko zaśmiałem się cicho pod nosem i zasnąłem w objęciach dziewczyny.

Siedziałam właśnie w kuchni i robiłem śniadanie dla mnie i Kate. Dziewczyna jeszcze spała, jestem w trwkcie komentowania wiadomości które lecą w radiu, oraz robię śniadanie Ala'Alex. Czyli jajecznice, której i tak nie umiem robić.

Gdy mieszałem jajki, by dobrze się wymieszały a do kuchni weszła dziewczyna. Przecierała swoje oczy ręką trzymając misia w ręce, którego prawie zniszczyłem w pierwszej podstawowej klasie. Dziewczyna stanęła obok mnie i patrzyła co robię.

- Matko ile ty tego zrobiłeś? - popatrzyła na patelnię. Spojrzałem na nią. Faktycznie dość tego dużo, ale głodny jestem, niech nie się czepia. - nie wiem kto to zje, ale na pewno nie ja. -

- O nie. - odparłem. -  Zjesz i koniec. Z tego co ja widzę, to ty w ogóle nie jesz. - nałożyłem jej cały talerz jajecznicy, a ona wyszczerzyła swoje zielone oczy.

- Ja tyle nie zjem. - jękneła.

- Zjesz, zjesz. - powiedziałem. - A jak nie to cię sam nakarmie. - podałem jej talerz a ta z miną obrażonej 5 - latki usiadła przy stole.

Urocza.

To znaczy nic.

Również założyłem sobie i zająłem miejsce na przeciwko niej. Gdy ja wsuwałem ona tylko grzebała widelcem w jedzeniu.

- Masz zjeść chociaż połowe. - powiedziałem a ona prychneła na wypowiedziane przeze zdanie.

- A jak nie to co? - uśmiechnęła się wrednie.

 BAD PAST  / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz