Pchnęłam ogromne drzwi i wyszłam ze szkoły. Byłam wykończona po ośmiu godzinach lekcji i jedyne na co miałam ochotę to ciepła herbata i koc. Nie zamierzałam czekać na brata, aż skończy trening. Byłam zmęczona i chciałam znaleźć się w domu.
Wsiadłam do starego samochodu, który dostałam od ojca i odpaliłam ogrzewanie. Ciepło powoli rozchodziło się po wnętrzu, a ja zaczynałam odjeżdżać ze szkolnego parkingu.
Październik przyszedł szybciej, niż się spodziewałam. Niedawno jeszcze chodziłam na pobliską plażę ze znajomymi, a teraz stresowałam się, że jednego z nich stracę.
Stypendia zostawały przydzielane w połowie tego miesiąca dla najlepszych uczniów. Oczywiście, ja nawet nie byłam brana pod uwagę, ale Matt i Brooke to zupełnie inna bajka. Od dwóch lat starali się je dostać i uczyli się prawie najlepiej w całej szkole, ale zawsze ktoś stawał im na drodze. Mi samej nawet na tym nie zależało.
Zaparkowałam auto na pustym podjeździe i zgarnęłam torebkę z siedzenia obok. Wyszłam na zewnątrz, a przez moje ciało kolejny raz przeszły ciarki. Nie było aż tak zimno, ale ja na pewno byłam osobą, która nienawidziła pogody poniżej dziesięciu stopni.
Weszłam do domu i rzuciłam torbę na komodę, po czym zdjęłam buty. Jak zwykle ojca nie było. Przyzwyczaiłam się do jego pracy. Jako posiadacz firmy musiał pracować od świtu do zmierzchu.
I tu pojawiała się sprzeczna kwestia. Jeśli mieliśmy pieniądze, to dlaczego ojciec nie wysłał mnie i Josha do szkoły, o którą bili się wszyscy? Odpowiedź była prosta. Oboje mieliśmy przyjaciół w jednej szkole i nie było to North High. Nie potrzebowaliśmy chodzić do prestiżowej i elitarnej szkoły, tylko dlatego, że nasz tata miał pieniądze.
Zerknęłam do salonu, ale Mozart tylko smacznie spał na kanapie. Nie chciałam tam wchodzić, bo budzenie kota, mogło skończyć się źle. Następnie weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę, w której dostrzegłam sajgonki do piekarnika. Wyciągnęłam je jak najszybciej i po paru minutach włożyłam do nagrzanego piekarnika.
Wzięłam telefon i dostrzegłam parę nieodebranych połączeń i masę wiadomości. Zdecydowałam się najpierw otworzyć to drugie.
Od: Brooke 04.56 p.m.
Wiesz, że cię kocham, ale DLACZEGO NIE ODBIERASZ?! MUSZĘ CI COŚ POWIEDZIEĆ!
Brooke to tak naprawdę jedyna moja przyjaciółka tej samej płci. Poznałyśmy się w przedszkolu i gdy dziewczyna oddała mi swoje kanapki, bo mój tata oczywiście zapomniał mi je zrobić, wiedziałam, że to jest przyjaźń na długie lata.
Od: Matt 05.13 p.m.
Myślisz, że lepiej będzie jeśli znajdę się dziś w klubie, czy zacznę uczyć dla stypendium?
Z Mattem łączyła mnie dziwna relacja. Poznaliśmy się dopiero w liceum, bo przeniósł się do nas z innego miasta. Niestety, albo i stety, przespaliśmy się ze sobą. Oboje byliśmy pijani, a sam Matt powiedział, że podobałam się mu jak cholera. Przyjęłam to z uniesioną głową i po prostu wpakowałam go w strefę przyjaźni.
Od: Josh 05.15 p.m.
Mogłaś poczekać te 15 minut.
Od: Josh 05.16 p.m.
Kurwa, przez ciebie muszę wracać autobusem.
Od: Josh 05.17 p.m.
Spróbuj tylko zjeść moje sajgonki.
Za późno, braciszku.
Mnie i Josha łączyła skomplikowana relacja. Między nami był tylko rok różnicy, więc oczywiste było, że zaczniemy się kłócić na potęgę. Wyzwiska, bójki i inne takie były naszą codziennością.
CZYTASZ
Elita
RomanceDostając ten świstek, można zafundować sobie lepszą przyszłość. Prywatna szkoła, z której bogate dzieciaki zaczęły dostawać się na Harvard. Jednak zbyt wiele tajemnic jest skrywanych, nie tylko w budynku, a raczej w samych nastolatkach, którzy od wi...