Sen #2

286 21 4
                                    

[Łukasz]

Kiedy się całowałem z Mareczkiem to tą piękną chwilę przerwała nam powalona sprzątaczka która wbiła nam do pokoju oczywiście jak nas zobaczyła to była w lekkim szoku a dopiero później zaczęła się drzeć.

sprzątaczka- AAAAAAAAA!!! LORD JEST GEJEM!!! - zaczęła piszczeć jak małe dziecko a ja musiałem się powstrzymywać od śmiechu z powodu miny Marka.

Marek - Jestem i co z tego? - Najzwyczajniej odpowiedział ale nadal z grymasem zdziwienia na twarzy.

sprzątaczka - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - zaczęł głośniej piszczeć.

Marek - PRZEZTAŃ ALBO CIĘ ZWOLNIE I MASZ W DODATKU WYJŚĆ - ta natychmiast się uciszyła

Sprzątaczka - dobrze Lordzie - powiedziała i wyszła

Łukasz - Boże - zacząłem się śmiać i Marek się tym razem na mnie popatrzył.

Marek - co Ci znowu? - Na te słowa uniósł jedną brew.

Łukasz - Od kiedy ty się mną przejmujesz?! - powiedziałem nadal się śmiejąc.

Marek - Od zawsze~ - po tych słowach znowu go pocałowałem itak siedzieliśmy dobrą chwilę aż nie zadzwonił telefon.

Marek podszedł do telefonu obejrzał go i mi podał.

Marek - to twój dzwoni - potem podał mi  mojego Samsunga.

[Marek]

*ROZMOWA TELEFONICZNA UwU*

Łukasz - Halo?

??? - Cześć Łukasz.

Łukasz - Z kim rozmawiam?!

??? - to ja twój tata .

Łukasz - zmarnowałeś czas z tą dziewczyną tylko dlatego że matka mnie urodziła więc NIE WAŻ SIĘ DO NAS ZBLIŻAĆ!!! - Było słychać histerię w głosie Łukasza i nale z oka spłyneła mu łza.

??? - chcę to naprawić... 

Łukasz - NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ ROZUMIESZ DO CHOLERY?! - poddenerwowany Łukasz zaczął się drzeć.

??? - Rozumiem... Też bym nie chciał znać mojego ojca za takie coś... błagam poznajmy się na nowo...

Łukasz - NIE!! Nawet jeśli to nie teraz!!! MAMA JEST CHORA A RAKA DEBIlU A TY NIE RACZYŁEŚ SIĘ SPYTAĆ JAK ONA SIĘ CZUJĘ ! ! ! - Łukasz zaczął wedy mocno płakać i się rozłączył.

*Koniec Rozmowy*

Marek - Co jest Łukasz? O co chodziło? - przytuliłem się do Łukasza by go pocieszyć ale się nie udało.

Łukasz - Ojciec dzwonił... Opuścił mnie kiedy się urodziłem... Teraz mama jest chora na raka... TO PRZEZ NIEGO - Łukasz znowu zaczął się denerwować.

Marek - Łukasz uspokój się - powiedziałem najspokojniej jak umiałem i wtuliłem się w niego a on we mnie.

=lol=

narazie krótkie ale bendzie nastepna czenysici

Wrogowie | KxK | FanfikTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang