35.

6 2 0
                                    

Anna PO'V

Obudziłam się przez mocne szarpanie. Z wielkim trudem i niechęcią otworzyłam oczy a przede mną stał on - ten sam człowiek, który poraz kolejny mnie porwał; ten sam człowiek do którego, coś czułam w czasie mojej młodości; ten sam człowiek, z którym miałam się pobrać i oddać się dla niego jak i oddać za niego życie. A teraz co czuje, kiedy go widzę? Czuję.. czuję nienawiść i wielka niewyobrażalną złość. Kiedy na niego patrzę to nie dobrze mi się robi, mam ochotę walnąć go czymś mocnym w głowę tak, żeby już się nie obudził. To śmieszne, że względem człowieka nasze odczucia co do niego zmieniają się diametralnie i nawet nie wiemy, kiedy to się tak na prawdę dzieje.

- Co? - pytam z wielką złością na niego

- Wstawaj księżniczko, dzisiaj mamy ważny dzień

- A niby jaki? - pytam zaciekawiona

- Nasza 5 rocznica - mówi dumnie

- Rocznica? Jaka rocznica?

- No jak to jaka.. 5 rocznica naszego związku

- Związku? Żartujesz sobie?

- Przecież jesteśmy w związku słoneczko

- Nie jesteśmy w żadnym związku! Ty jesteś jakiś nienormalny - nie wytrzymuje i wybucham krzykiem

- Nie podnoś na mnie głosu suko! - on też krzyczy

- Człowieku.. nie ma żadnego związku, nie ma żadnych nas. ZERWAŁAM Z TOBĄ - akcentuje ostatnie słowo bardzo wyraźnie

- Kochanie ale ja się zmieniłem.. daj mi szansę - prosi

- Nie ma mowy, nie uda ci się mnie tak łatwo zmanipulować jak to zrobiłeś ostatnio. Jestem na to odporna - mówię

- Zobaczymy - mówi tym swoim poważnym tonem, którego kilka dni wcześniej się bałam

Ignorując jego plany na dzisiejszą " rocznicę" padam znowu na łóżku i próbuje zasnąć ale nie udaje mi sie, gdyż w głowie cały czas mam Harry'ego. Tęsknię za nim.
Przy nim czuję się bezpieczna i silna. On daje mi powody do życia. Chciałabym już być w jego ramionach i czuć jego piękny zapach wodą końską.

Harry PO'V

Siedzę właśnie w aucie przed jego domem zastanawiając się co mogę zrobić. Pójście na policję odpada oni i tak nic nie robią w tej sprawie, wiem bo już nie raz pytałem co robią w tej sprawie oni tylko powiedzieli, że sprawa jest w toku i ciągle go szukają. Ale kurwa jakoś do tej pory nie znaleźli go! Nie ruszyli nawet pieprzonym palcem!.
Oh Anna.. moje kochane słoneczko.. nie martw się odnajdę cię nawet gdybym miał za to zginąć. Ty jesteś warta wszystkiego. Po długim namyśle decyduje się wejść do domu tego pieprzonego dupka. Wychodzę z auta trzaskając drzwiami i nawet nie pukając wchodzę do środka a tam nikogo nie widzę. Mając w tym momencie w dupie konsekwencje przeszukuje dom i znajduje na przeciwko jego sypialni drzwi, gdzie na pewno jest Anna. Nasłuchuje jakiegokolwiek dźwięku ale nic nie słyszę. Jest cicho. Zbyt cicho jak na tego gościa. Wchodzę do tajemniczych drzwi a moim oczom ukazuje się widok Anny! Niestety nie jest ona sama.. widzę jak ten psychol porusza się w niej a ona jęczy z bólu i rozpaczy, błaga żeby przestał ale on udaje głuchego i nie wykonuje jej próśb. Nic nie krzyczy, ponieważ w ustach ma włożona szmatkę, która zagłuszała wszystko. Szybko podchodzę do niego i zrzucam go z niej. Jestem tak wkurwiony, że nie kontroluje tego co robię i moje pięści witają się z jego cholerną mordą. Uderzam go po całym ciele, kopię w brzuch i chyba złamałem mu żebro ale mam to w dupie - niech cierpi tak jak cierpiała Anna. On upada na plecy a ja siadam na nim okrakiem i okładam go pięściami. Facet próbuje się bronić ale na marne - cienias. Przy kolejnym uderzeniu czuję Jej rękę przy moim ramieniu i jakby za pomocą magicznej różdżki staje z niego i zaczynam rozumieć co właśnie się stało. Gdyby nie Anna za pewne zabił bym go, ale tak między nami nie żałował bym tego. Kiedy widzę ją aż serce mi pęka. Nie wierzę co ten dupek jej robił.. jak bardzo ją krzywdził.
Przed oczami mam tak wiele chwil spędzonych razem.. tak wiele złych jak i dobrych momentów. Pamiętam jak pierwszy raz ją zobaczyłem, wtedy poczułem przyjemne ukłucie w sercu. Wiedziałem, że muszę ją mieć - oczywiście nie jako rzeczy - tylko jako kobiety. Pamiętam jak zobaczyłem ją i jej blizny po cięciach, co prawda byłem na nią wtedy zły ale teraz ciesze się że ją mam. Ona daje mi tyle radości i motywacji. Jest moją ostoja spokoju.

- Anna.. kochanie - szepcze prawie, że niesłyszalnie

- Harry.. Tak bardzo tęskniłam za tobą - poczułem jej silne ramiona

- Ja też słoneczko.. nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziałem pełen szczęścia

Popatrzyła mi głęboko w oczy i pocałowała mnie, ale to nie był taki zwykły pocałunek. Ten pocałunek oddawał tak wiele tęsknoty i miłości jaką i ja ją darze - oczywiście odwzajemniłem pocałunek pogłębiając go jeszcze bardziej.
Nagle usłyszałem jej jęk - przyjemny jęk - nie jęk rozpaczy czy bólu.

Muszę przyznać, że bardzo tęskniłem za nią.

A ona za mną

–––————––—
Myślę, że jeszcze jeden czy dwa  rozdział i kończymy MB.
Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziałów ale miałam próbne matury i właśnie dzisiaj dostałam wyniki. Trochę jestem zawiedziona ale to były moje pierwsze więc liczę, że następnym razem pójdzie mi lepiej.
Także widzimy się w następnym rozdziale i trzymajcie się 😘.
Za jakiekolwiek błędy bardzo przepraszam

Mroczny budynek |H.S ✔️Where stories live. Discover now