Magiczne, poważne, żartobliwe, romantyczne, jednorazowe Shoty z waszymi ukochanymi postaciami.
Postać x OC
Postać x Postać
Postać x Reader
Dostępne anime :
- Shingeki no Kyojin (attack on titan)
- Shokugeki no Souma
- Haikyuu
- Kuroko no Basket
...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
W swojej rodzinie byłaś przede wszystkim samotna, twoi rodzice są znanymi muzykami - mama pianistką, tata skrzypkiem - przez co często wyjeżdżali zostawiając Cię samą. Od najmłodszych zmuszano cię do nauki gry na instrumentach, byś kiedyś została wielką skrzypaczką i prawdę mówiąc z czasem to pokochałaś, ale chciałaś od życia czegoś innego, chciałaś sama zdecydować kim chcesz być.
List z Akademii Shibusen pomógł ci w podjęciu trudnej decyzji opuszczenia rodziny, byłaś mistrzem, co znaczyło dokładnie tyle, że posiadałaś wrodzoną umiejętność władania bronią, umożliwiło ci to ucieczkę.
Szybko spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyłaś w drogę po wyjaśnieniu rodzicom dlaczego ich opuszczasz, prawdę mówiąc byli tobą rozczarowani, ale czego mogłaś się spodziewać?
Kilkugodzinny samolot, przyjazd do miasta śmierci, wielgachne schody i rozmowa z Shinigami-sama, to wszystko doprowadziło cię do tej chwili, kiedy miałaś odnaleźć swojego partnera, broń którą mogłabyś walczyć. Sporo osób było już dobranych więc zrozpaczona przemierzałaś korytarze szukając kogokolwiek, kto zgodziłby się być twoim partnerem.
W pewnej chwili natrafiłaś na uchylone drzwi, popchnięta przez dziwny impuls przekroczyłaś je, w środku był pokój muzyczny co wywnioskowałaś z obecności fortepianu i wielu innych instrumentów. Przy tym pierwszym siedział chłopak w czarnej marynarce o białych nastroszonych włosach podtrzymywanych przez opaskę.
- Grasz? - To słowo samo wyleciało z twoich ust, zwróciłaś na siebie jego uwagę i teraz z intensywnością wpatrywał się w ciebie szkarłatnymi tęczówkami. Nie wiedząc czemu odwzajemniłaś spojrzenie i to on pierwszy odwrócił wzrok. Wyglądał jakby się wahał, dogłębnie zastanawiał czy powinien dotknąć klawiszy. Przez moment pomyślałaś o mamie, jej krucha osoba wyglądała podobnie gdy nie mogła zdecydować co chce zagrać. Szybko wyparłaś to wspomnienie, to wciąż jeszcze bolało.
Chłopak spiął się gdy zrobiłaś krok w jego stronę, delikatnie, ale i tak to zobaczyłaś.
- Już nie. - Odparł melancholijnie.
- Czemu? - Spojrzał na ciebie z nieufnością, ale wiedziałaś, że za chwilę się otworzy.
- Bo teraz zaczynam od nowa, grałem w tamtym życiu, nim dowiedziałem się, że umiem to. - Jakby na pokaz jego ramie zmieniło się w ostrze czerwono-czarnej kosy, głęboko westchnęłaś z zachwytu nie tylko tym, że to było najpiękniejsze co w życiu widziałaś, znalazłaś broń, ale czy bezpańską?
W rogu stały skrzypce, do których podeszłaś biorąc je do rąk, teraz to ty wpatrywałaś się w niego, bez chwili zwłoki zaczęłaś po prostu grać. Tą melodię znałaś na pamięć, bo grywałaś ją jeszcze jako dziecko, grałaś Chopina.
Ku twojemu zdziwieniu dołączył do ciebie, byłaś pod wrażeniem bo był naprawdę dobrym muzykiem, prawdopodobnie tak jak ty pochodził z rodziny muzyków i nic nie wiedział o swoich predyspozycjach.
To co wam wyszło niewątpliwie było niesamowite. Gdybyś nie była mistrzem, a on bronią chciałabyś grać razem z nim za każdym razem.
Po kilku minutach opuściłaś skrzypce i szeroko się uśmiechnęłaś.
- Masz już partnera? - Spytałaś cicho, na chwilę spoważniał jakby oceniając cię. Nie wiedziałaś dlaczego, ale nagle poczułaś, że bardzo zależy ci na tym, by to on był twoją bronią, nie chciałaś by to był ktokolwiek inny, nawet sam Ekskalibur, chociaż podobno był bardzo potężny.
- Nie, a ty?
- Nie, chciałbyś zostać moją bronią? - Odpowiedział kiwnięciem głową, w tamtej chwili czułaś, że jesteś najszczęśliwszą mistrzynią na ziemi. Wtedy zdałaś sobie z czegoś sprawę.
- [T/I][T/N]. - Przedstawiłaś się podając mu rękę.
- Soul Evans. - Podał ci swoją, po dwóch sekundach zamiast ciepła jego dłoni czułaś zimno stali, w twoich rękach zmienił się w prawdziwą kosę. Zamachnęłaś się nią bardzo szybko obracając ją. Ku twojemu zdziwieniu okazała się naprawdę lekka. W ostrzu zobaczyłaś chłopaka. Jego białe przydługie włosy niepowstrzymywane przez opaskę kosmykami opadały mu na szyję. Był nagi, ale na szczęście widziałaś go tylko do klatki piersiowej. Nie zmienia to jednak faktu, że twoją twarz przyozdobił silny rumieniec.