Magiczne, poważne, żartobliwe, romantyczne, jednorazowe Shoty z waszymi ukochanymi postaciami.
Postać x OC
Postać x Postać
Postać x Reader
Dostępne anime :
- Shingeki no Kyojin (attack on titan)
- Shokugeki no Souma
- Haikyuu
- Kuroko no Basket
...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Łzy wzruszenia zatańczyły w oczach Diane de Giant gdy spoglądała na ElizabethLiones , po dzisiejszym dniu Demonic, ubraną w koronkową białą suknię ślubną. Jej białe włosy zakrywające tęczówkę innego koloru niż ta druga ułożone w zgrabny kok idealnie pasowały do tego modelu. Dziewczyna była jej najlepszą przyjaciółką, jednak to z jej narzeczonym Meliodasem łączyły ją bliższe więzi jeszcze z czasów liceum, kiedy to szerzyli niezapomnianą grozę w szkolnych rankingach zniszczeń jako siedem grzechów głównych. Brązowowłosa westchnęła głęboko przypominając sobie tamte wspaniałe czasy.
Ona, Meliodas, Ban, Merlin, Escalor, Gowther i King. Niezapomniana paczka. Diane jako nastolatka podkochiwała się w przywódcy Nanatsu no Tanzai, Demonic'u, jednak szybko zdała sobie sprawę, że jej miłość nie miała szansy być odwzajemniona. Zaważyło o tym to, że blondyn w gimnazjum przeszedł traumę, jego dziewczyna oraz przyjaciółka z dzieciństwa, LizDanafor zginęła wymęczona wielomiesięcznym nowotworem.
Teraz cieszyła się ich szczęściem nie wiedząc, że sama postawiła kogoś w podobnej sytuacji. Ten ktoś kochał ją, ale zdawał sobie sprawę, że dopóki ona kocha Meliodasa może liczyć tylko na przyjaźń, dlatego zawsze pozostawał w cieniu.
***
Świadkami na ślubie mieli być lisi grzech Ban i siostra Elizabeth, Margaret Liones, co sprawiało lekką przykrość pierwszej druhnie, którą była de Giant. Kobieta stała przy ołtarzu ubrana w różową sukienkę, taką samą jak Merlin i Veronica, druga w kolejności z sióstr Liones. Miała rozpuszczone i specjalnie kręcone brązowe loki, pasma grzywki były specjalnie oddzielone z tyłu różową wstążką.
Gdy narzeczeni powiedzieli sobie tak zostając małżeństwem kościół zatrząsł się od tłumnych oklasków, każdy był tak mocno przejęty iż nie zauważył samotnej łzy spływającej po policzku pierwszej druhny.
Z kościoła wszystko przeniosło się na salę weselną, do której pojechali sznurem udekorowanych samochodów. W sali rozbrzmiewała muzyka zamówionego zespołu, który lekko zagrał pierwszy utwór tak by państwo młodzi mogli spokojnie zatańczyć pierwszy tradycyjny taniec. Nie minęła minuta gdy oprócz nich na parkiecie wirował Ban ze swoją żoną, Elaine, później dołączyła się też Margaret ze swoim partnerem Gilem. Ośmieleni przez nich goście sami zaczęli dołączać.
Diane smutno zawiesiła głowę wiedząc, że przez resztę wieczoru będzie podpierać ściany, no chyba, że dawny towarzysz zaprosi ją do tańca, na przykład Ban czy Escalor, nie widziała dla siebie innej opcji i patrząc prawdzie w oczy sama była sobie winna. Po przejęciu od ciotki Matrony rodzinnej formy całkowicie poświęciła się pracy uważając, że miłość przyjdzie sama z czasem.