Rozdział 43

249 28 9
                                    

Tak, jestem po dłuuuuugiej przerwie.

Ale nie wiem czy ten powrót będzie trwał długo.

~~~

Ben stawiał kolejne kroki w stronę dziewczyny którą szczerze nienawidził. Gdy tylko na nią patrzył złość się w nim gotowała, ale dziś nie musiał z nią rozmawiać sam. Prawdę mówiąc nie było z nim Rey, która swoją obecnością dodawała jej odwagi ale miał ze sobą przyjaciół, Phasme i Hux'a. Dzięki nim potrafił chociaż zachować pozory.

Ashley zauważyła ich już z kilkunastu metrów. Fakt, Ashley przy swoich wrogach lub obiektach zakochania miała orli wzrok.

Trójka podeszła do dziewczyny i każdy zaczął grać swoją role.

Phasma skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o ścianę zasłaniając Ashley widok na długi korytarz. Hux z poważnym wyrazem twarzy stanął po prawej stronie dziewczyny, zasłaniając jej resztę korytarza. Ben natomiast przywarł dłoń do ściany tuż przy uchu Ashley, blokując w ten sposób dziewczynie wszystkie drogi ucieczki.

Na początku w oczach Ashley widać było zdziwienie, potem szok a na końcu oczy dziewczyny wyrażały prawdziwą fascynację. Ben uniósł kącik ust w górę zauważając, że dziewczyna jest na tyle nim zakochana, że już dawno łyknęła haczyk.

-Hej Ashley.- Zaczął Ben z lekką nutą flirtu w głosie. Ashley rozpływała się w środku gdy tylko to usłyszała.

- Cześć Ben. - Wymruczała Ashley i w tym samym momencie przybrała flirciarski wyraz twarzy.

- Chciałaś dołączyć do Najwyższego Porządku.- Powiedział Ben nadal dobrze grając zainteresowanego nią badboy'a.

- Tak to prawda. A co?- Przygryzła wargę.- Masz dla mnie propozycję nie do odrzucenia,Solo? Jeśli tak to się zgadzam.- Dziewczyna palcem wskazującym przejechała po klatce piersiowej chłopaka i spojrzała mu prosto w oczy. On tylko uśmiechnął się dumnie.

- Mam dla ciebie propozycję wstąpienia do najwyższego porządku. 

- Zgadzam się na wszystko ale co z twoją małą księżniczką? -Powiedziała z ironią Ashley.

Ben lekko skrzywił się ale w mgnieniu oka przybrał obojętną minę.

- Zdradziła mnie. Nie należy już do Najwyższego Porządku. Wróciła do tych swoich przygłupawych rebeliantów.- Wywrócił oczami i znów spojrzał flirciarsko na Ashley- Ale jesteś jeszcze ty, prawda?-

-Dla ciebie zawszę Solo.- Wymruczała Ashley.

- To co? Zrobisz małą imprezkę dla naszej czwórki z okazji twojego wstąpienia do nowego porządku?- Zapytał pewnie Ben, a Ashley jak na zawołanie potwierdziła skinieniem głowy.

- Pewnie ale... potem się zabawimy ? - Dziewczyna przygryzła wargę i zaczęła jeździć dłonią po ramieniu Bena. Chłopak w środku gotował się ze złości. Aż żenowało go jej wyzywające zachowanie.

- Tak.- Powiedział i przejechał palcem po jej podbródku. Odsunął się od dziewczyny i razem z Phasmą i Hux'em odeszli w głąb korytarza.

Ashley dalej nie mogła uwierzyć, że Ben w końcu zwrócił na nią uwagę i zgodził się na jej wstąpienie do Porządku.

Ben natomiast chciał być najdalej od tej dziewczyny jak tylko mógł. Razem z Phasmą i Hux'em dotarli do szatni gdzie mieli się spotkać z Ruchem Oporu. Rebelianci się nie spóźnili i już czekali na ich przybycie.
- I jak ?- Zapytała Rey podchodząc do Bena.
- Oczywiście, że się zgodziła bez żadnego sprzeciwu.- Powiedział Hux z  łobuzerskim uśmiechem na twarzy.

- A wiec zaczynamy grę.  - Powiedział Poe i kiwnał głową w strone Porzadku na co Ben odpowiedział mu tym samym. Każdy ruszył w innym kierunku. Tylko Rey została sama w szatni razem ze swoimi zabłąkanymi myślami.  "A wiec zaczyna się zabawa" Pomyślała i zarzucajac plecak na jedno razie, pewnym krokiem wyszła z szatni grając pewną siebie dziewczyną którą zresztą się stała. Łatka szarej myszki opuściła Rey na zawsze.

Just you || Reylo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz