MAYCY
- Hej. - przywitałam się otwierając drzwi, a następnie przytuliłam chłopaka.
- Cześć.
- Co tam masz? - zapytałam wskazując torbę, którą postawił na ziemi.
- Tym razem nie będę gotował, ale mam alternatywę.
- Cześć Shawn! - podbiegł do nas mój brat, a chłopak podniósł go lekko i obrócił wokół własnej osi na co blondyn się zaśmiał.
Znają się od kilku dni, ale polilubili się od razu. Miło patrzyło mi się na to jak spędzają razem czas i jak mały cieszy się z obecności mojego przyjaciela.
Całą trójką poszliśmy do kuchni gdzie pomogłam brunetowi wypakować torbę.
- Dla nas chińskie jedzenie, a dla Lucasa...
- Co masz dla mnie? - zapytał z podekscytowaniem.
- Zaraz powinna być pizza.
- Tak!
- Shawn... Nie musiałeś. Zrobiła bym mu coś.
- Nie ma problemu.
- I mam coś jeszcze. - poruszył brwiami po czym wyciągnął trzy opakowania ciasteczek Oreo.
- Dziękuję. - rzuciłam się mu na szyję.
To miłe, że zapamiętał, że je uwielbiam.
- To co? Oglądamy coś? - zapytał po chwili.
- Jasne. I nawet nie musisz pytać co.
- Czyżby?
- Oczywiście. Harry Potter.
- O tak.
- Nie... Znowu? - zawodził Lucas.
- Nie marudź. Jak chcesz możesz iść do mnie i włączyć sobie coś na laptopie.
- Okej. - wyszczerzył zęby w uśmiechu i chwilę potem go nie było.
- A nam zostały dwie części do końca.
- Dokładnie.
Zabraliśmy nasze pudełka z jedzeniem, ciasteczka i dwie butelki wody do salonu gdzie rozsiedliśmy się na kanapie i włączyliśmy film.***
- A pamiętacie jak Maycy na pierwszym roku przesiedziała całą godzinę na wykładzie starszego rocznika bo pomyliła sale? - zaśmiała się Olivia omiatając wzrokiem naszą pięcio osobową grupę.
- O tym mi nie mówiłaś. - zwrócił się do mnie z uśmiechem Shawn.
- Nie ma co opowiadać.
- Chyba jednak jest bo nauczyciel zawołał ją do siebie i zaczął o coś pytać.
- Nawet mi tego nie przypominaj. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię gdy powiedział mi, że najprawdopodobniej powinnam być właśnie gdzieś indziej.
- Maycy! - do pokoju wbiegł mój brat, a za nim wparował Jacke.
- Tak?
- Twój telefon dzwoni. - podał mi urządzenie, a ja od razu odebrałam.
- Halo?
- Maycy Belline? - usłyszałam męski głos po drugiej stronie słuchawki.
- Tak to ja. Kto mówi?
- To nie jest istotne. Jeśli chcesz odzyskać Shawna...
- Bardzo śmieszne. Geoff to ty?
- Z kąd wiedziałaś?! - zaśmiał się lekko zdegustowany.
- Mam ten dar, a poza tym Shawn siedzi obok mnie.
- Miał przecież nie wyjeżdżać do Montrealu przez jakiś czas.
- Co? - spojrzałam na chłopaka siedzącego po mojej lewej.
- Możesz mi go dać?
- Jasne.
Zdezorientowana podałam mu słuchawkę, a dziewczyny od razu zaczęły dawać mi znaki abym powiedziała o co chodzi.
- Geoff, dobrze wiesz, że to jest nie do przyjęcia. Tak wiem, że niedługo jedziemy dalej w trasę, ale... Nic mu nie mów, nie musi wiedzieć. Nie. Nie, Geoff.
Alex patrzyła na chłopaka z dosyć dziwnym wyrazem twarzy w którym mieszał się niepokój, zainteresowanie, stres i chyba współczucie. Olivia poprostu wbiła w niego wzrok a Victoria... Ona w sumie jest tak tajemnicza, że czasem nie umiem nawet stwierdzić co czuje.
Gdy skończył rozmawiać był zdenerwowany, oddał mi telefon wciskając go mocno w moją dłoń po czym wstał i oświadczył, że idzie się przewietrzyć po czym wyszedł na balkon.
- Co się stało? - zapytała po chwili Victoria.
- Nie mam pojęcia. Pójdę z nim pogadać.
Wstałam i zabierając ze sobą jego bluzę wyszłam za nim na zewnątrz. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do niego.
- Shawn? - zapytałam niepewnie- Wszystko w porządku?
Nie odpowiedział mi, poprostu stał patrząc się przed siebie.
- Nic mi nie jest. Wracaj do środka. - odezwał się po chwili.
- Nie możesz zamiatać wszystkiego pod dywan. Powiedz mi co się dzieje.
- Już mówiłem, że powiem Ci we właściwym czasie.
- Shawn... - podeszłam do niego i objęłam w pasie od tyłu- Proszę.
- Okej, ale zanim zaczniesz mówić, że to twoja wina chciał bym żebyś wiedziała, że ty nic nie zrobiłaś. W pożądku?
Przytaknęłam głową i stanęłam obok niego opierając się o barierkę.
- Andrew jest zły, cholernie zły o to, że zamiast zajmować się przygotowaniem do koncertów jeżdżę codziennie do Montrealu.
- Może ma rację... Może powinieneś na jakiś czas zostać w Toronto.
- Ty nic nie rozumiesz. - odparł ostro.
- To mi wytłumacz.
- Mówiłem, że nie mogę. Powiem Ci we właściwym czasie.
- Skoro nie chcesz mi powiedzieć powodu tych wszystkich wydarzeń to czemu wogóle zaczynasz ten temat?!
- Bo mi do cholery na tobie zależy! - krzyknął po czym wyszedł trzaskając drzwiami. Usłyszałam jeszcze jak robi to samo wychodząc z mieszkania.
- Maycy... Wszystko okej? - odezwała się Victoria wychodząc na balkon.
Nie byłam w stanie jej odpowiedzieć, to dla mnie za dużo.
Zamknęłam oczy i poczułam jak mnie obejmuje.
- Będzie dobrze... - szepnęła.
Chwilę potem do uścisku dołączyły jeszcze Alex i Olivia.
- Dzięki. Możecie zostawić mnie na chwilę samą? - zapytałam, a one przytaknęły po czym wróciły do mieszkania.
Spojrzałam na parking gdzie Shawn właśnie wsiadał do czarnego Mustanga. Zanim jednak to zrobił spojrzał w moim kierunku, po czym szybko zajął miejsce kierowcy, odpalił silnik i odjechał w stronę centrum.
CZYTASZ
This Day / Shawn Mendes [Zakończone]
FanfictionCo może się stać gdy wpadniemy przypadkiem na kogoś nieznajomego? Czy da się nawiązać z nim jakąś relację, a może dojdzie do czegoś więcej? O tym właśnie przekonać ma się Maycy. Jej proste i normalne życie zaczyna stawać się coraz bardziej chaotyczn...