Gravity Falls 2: Przygoda z Powrotem

¿ 0 ?

Mabel leżała na swoim łóżku, gapiąc się w sufit. Pod jej pachą leżał Naboki, który jako jedyny lokator nie wiedział, jak smutne, wakacyjne widmo wisiało nad jego właścicielką i jej bratem.

— Naboki, myślisz, że wyjedziemy z Kalifornii? — spytała zwierzaka, a on odpowiedział tylko swoim typowym "kłi kłi".

Dziewczynie było smutno, że jej rodzice nie chcieli się zgodzić na wyjazd do Gravity Falls. Fakt, że w poprzednie wakacje ich dzieci dość mocno przyczyniły się do prawie końca świata najwidoczniej wystarczająco zbliżył obydwoje z nich do grobu i nie chcieli przeżywać tego po raz kolejny, więc woleli nie wysyłać swoich dzieci w tamto miejsce.

Drzwi pokoju powoli się otworzyły, ale nastolatka nie musiała się tam patrzyć by wiedzieć, kto tam jest.

— Zgadnij, co powiedzieli — mruknął cicho Dipper.

— Pomyślmy... "OK, czemu nie, przecież nie zniszczyliście świata, więc nie ma tematu"? — mruknęła Mabel. Niby retorycznie, ale z nutką nasiąkniętą nadzieją i optymizmem.

— Nie... znaczy tak! To znaczy nie, czekaj... — chłopak wydawał się zbity z tropu. — Powiedzmy, że możemy jechać, al...

— CZYLI JEDZIEMY!? —czerwonosweterkowa istotka zaczęła skakać z radości po całym pokoju. — JEDZIEMY DO WODOGRZMOTÓW! — krzyknęłaby przez okno, gdyby nie czujność jej brata, który w ostatniej chwili złapał jej ramię.

— Ale pod jednym warunkiem: zero dzienników i zgłębiania się w tajemnice miasta — mruknął smutno chłopak.

— Mi tam nie przeszkadza — uśmiechnęła się, pokazując srebrne klamerki aparatu na zębach. — Och, ale tobie przeszkadza... — bardziej stwierdziła niż zapytała, widząc smutek bliźniaka, aktualnie siedzącego na swoim łóżku. Objęła go ramieniem, uprzednio zabierając z podłogi swoją świnkę.

— Kapitan Naboki melduje gotowość do przygotowania najlepszych wakacji życia! — powiedziała, starając się głosem naśladować zwierzaka, co trochę rozśmieszyło jej brata.

— W takim razie chodźmy się pakować — uśmiechnął się. Czuł, że wyjazd nie będzie zwykły, ani nudny. Czuł, że to będzie coś więcej. Kto wie, może nawet coś więcej, niż w poprzednim roku?