Rozdział 22 - Oczami wróbla

445 38 2
                                    

Jestem zmuszona przypilnować jeszcze, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik, zanim pójdę szykować się na wieczorne przyjęcie. Udaję, że znam się na tym wszystkim, podczas gdy to na lekcjach z tatą bardziej się przykładałam. W mojej ocenie planowanie budżetu i strategii wojennej było ważniejszą wiedzą dla przyszłego władcy, niż to jak powinno się urządzać przyjęcia, co oczywiście też jest ważne, ale nie najważniejsze. Do tego mogłabym wynająć kogoś innego, ale tylko bardzo zaufanego, kto sprawiłby, że moi goście by się na mnie nie obrazili. Dyplomacja i polityka... moja przyszłość.

- Jestem z ciebie taka dumna - mówi mama, która spoglądała na mnie z boku. To dziwne, ale niczego nie poprawiła. - Spisałaś się lepiej niż się spodziewałam.

- Mówisz tak, żeby mnie pocieszyć - uśmiecham się do niej, a ona zamyka mnie w uścisku.

- Przecież wiem, że zawsze skupiałaś się bardziej na lekcjach taty niż na moich - mruga do mnie. - Nie mam nic przeciwko, król jest najważniejszy.

- W ramach pocieszenia powiem ci, że na lekcjach babci uważałam najmniej - oświadczam, a mama próbuje powstrzymać śmiech, ale jej się nie udaje.

- Idź się przygotować, skarbie.

- Kimberly uszyła mi piękną sukienkę.

- Na pewno będziesz wyglądać pięknie jak zawsze - ściska mnie po raz ostatni, po czym wygania z Wielkiej Sali.

Kieruję się do swojej komnaty w lepszym nastroju. Nadal ciąży nade mną rozmowa z księciem Theodorem, którą musimy przeprowadzić, ale jestem tym coraz bardziej znużona. Powinniśmy iść do przodu, ale my nawet nie stoimy w miejscu. Cofamy się, a nasza relacja wisi na włosku. Nie uważam, żeby była w tym moja wina - ja i książę jesteśmy tak różnymi ludźmi, że nie jesteśmy w stanie stać się jednością. Zawsze jest coś w czym nie potrafimy się zgodzić. Nie wyobrażam sobie, żeby męczyć się przez resztę życia. Daliśmy sobie trzy miesiące, które niedługo mijają. Czas powiedzieć stop - to nie nasza bajka. Mamy tylko jedno życie, nie możemy go zmarnować. Nawet nie mam pewności, czy ta bajka mojej babci o księżnej Dianie i o mnie to prawda. Jasne, uaktywniły się u mnie pewne moce, ale nie wiem, czy są zwiastunem zagłady, którą przewiduje babcia. Historia nie musi zataczać koła. Może gdybym mogła w końcu otworzyć Pamiętniki Księżnej Diany, to dowiedziałabym się czegoś więcej i to z pierwszej ręki. Być może inni ufają swoim babciom, natomiast ja wiem, że moja jest przebiegła. Mogła to tak przekręcić, żeby mieć z tego dodatkową korzyść. Zawsze uważała, że Północ powinna połączyć się z Południem. Gdyby to było dobre rozwiązanie, ktoś by na to wpadł już kilka, kilkanaście lub kilkaset pokoleń temu.

Kiedy przechodzę obok komnaty księcia Theo, słyszę kobiecy śmiech. Mam ochotę wparować tam bez pukania i zobaczyć, co robi tam ta przeklęta lady Ruth. Wiem, że ostatnio mamy z księciem problemy w naszym „związku", ale powinien chociaż stwarzać jakieś pozory i brać się za Ruth dopiero wtedy, kiedy oficjalnie się rozstaniemy. Kręcę głową i idę do siebie, od razu wypadając na balkon. Zauważam, że drzwi balkonowe w komnacie księcia Theo są otwarte. Zaczynam delikatnie gwizdać, co przyciąga do mnie małego wróbelka.

- Zobacz co dzieje się w tamtej komnacie - szepczę do niego, a on o dziwo mnie rozumie. Podlatuje tam, a ja zamykam oczy i mocno się skupiam. W mojej głowie pojawia się obraz... widzę oczami wróbelka.

Jestem mocno podekscytowana tym, że tak potrafię, ale staram się być cały czas skupiona, żeby nasze połączenie się nie zerwało.

Zauważam lady Ruth, która siedzi na łóżku i wpatruje się maślanymi oczami w księcia Theo. Rozmawiają, a ona co chwilę parska śmiechem, jakby opowiadał najśmieszniejsze żarty na świecie. Zaczynam się denerwować, ale nagle wszystko znika, kiedy słyszę krzyk. Otrząsam się i wracam do pokoju.

- Co się stało? - Pytam, kiedy widzę przerażoną Kimberly, która stoi przed moją szafą.

- Sukienka... ktoś ją... ktoś zniszczył księżniczce sukienkę... - wybucha płaczem.

Podchodzę tam szybko i widzę, że moja jeszcze niedawno przepiękna sukienka została mocno pocięta. Żałosne skrawki wiszą z każdej strony. Jedno jest pewne - nie da się jej odratować. Ktoś się o to postarał.

CDN.

Princess from Northern Wonderia Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora