12.

2.4K 99 24
                                    

Lot chłopaków opóźnił się z licznych powodów. Ich sponsorzy byli tym zawiedzeni, a jeszcze tym bardziej fani, że wszystkie dni koncertów bedą o jeden dzień przestawione.
Chłopaki z tej okazji mieli wiele planów, aby ten cały dzień jakoś uczcić. Czyli w ich stylu opić to dobrze.
Już o wszystkim zostałam powiadomiona, godzina równa 21 wielki, czarny Van przyjedzie po mnie i Kingę. Udamy się do najbardziej popularnego klubu w całym Seulu, gdzie zabawa będzie trwała do białego rana.
Bardzo się denerwuję tym spotkaniem z chłopakami z zespołu, jednak moja przyjaciółka szaleje jakby oszalała do reszty.

-Stara ty kminisz, że ja spotkam Yoongiego - powiedziała pełnej ekstytacji dziewczyna.
-Wiedziałam, że ciągle będziesz tylko o tym mówić - uśmiechnęłam się, wiedziałam jak moja przyjaciółka to przeżywała.

Nasza rodzina nie miała nic do tego, byśmy wyszły dzisiaj. Także nie musiałyśmy się bać o jakieś nieprzyjemności.
W tej chwili napisał do mnie właśnie Taehyung.

Taehyung: Chcę ci tylko powiedzieć, że po imprezie śpicie u nas w domu.

W domu? U nich? On chyba oszalał. Przecież Kinga na zawał zejdzie jak jej to powiem. Włączy jej się gorszy fangirl niż do tej pory.

Luna: Nie wiem czy to dobry pomysł. Żadnych nie będzie problemów?
Taehyung: Nasz szef o wszystkim wie.
On naprawde ma to, gdzieś czy u nas w domu są dziewczyny. Jimin i Jungkook to na okrągło zapraszają jakieś laski na noc.
Luna: No dobra, ale jeden warunek.
ZERO DOTYANIA I OBMACYWANIA.
Taehyung: Przecież ci debile są tak skończeni, że nie zauważą tego. Jak będę miał na Ciebie ochotę, to sama się nie oprzesz.
Luna: Haha, zabawne. Jak ty pewnie ledwo co do domu będziesz szedł.
Klamki będziesz szukał na ślepo!
Taehyung: Żebyś nie była taka pewna siebie, bo to może się też Ciebie tyczyć :D

Wariat, a nie człowiek. Przysięgam, gorszego wariata nie znałam w swoim życiu. Założę się, że będę tam na imprezie najtrzeźwiejsza i o wszystko będę ja się musiała martwić.

*GODZINA 20:11*
Zawsze jak sie, gdzieś szykujemy z Kingą to nasze szafki i szuflady są obrócone o 360 stopni. Jednak dzisiaj jest inaczej. W naszym pokoju od progu nastał wielki huragan, piorun, wszystko.
Nie mogłyśmy się odnaleźć, standard.
Był jak zawsze jeden i ten sam problem, NIE MAMY SIĘ W CO UBRAĆ.
Wielki stos ubrań tylko patrzy się na nas i prosi o założenie. Po wielkich naradach postawiłyśmy na klasykę i wyglądałyśmy tak:

-Można powiedzieć, że się wyrobiłyśmy - odetchnęłam, popijając wodę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Można powiedzieć, że się wyrobiłyśmy - odetchnęłam, popijając wodę.
-Zostało nam teraz nic innego niż czekanie na chłopaków - odpowiedziała.

Zadzwonił do mnie telefon po 21, zastrzeżony. Nie wiedziałam czy odebrać, bo Taehyung, by dzwonił ze swojego numeru.

I'm Fine || KIM TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz