Gdy już wylądowaliśmy miałam ochotę zamknąć sie w czterech ścianach, poczuć egipskie ciemności i zamknąć sie na milion możliwych spustów. Czułam ogromny niepokój, a najgorszym bólem było dla mnie, że już za kilka dni będę sama, bez Taehyunga. Próbowałam pokazać mu, że już powoli dochodzę do siebie, aby jego bardziej nie stresować. Bardzo boję się co będzie dalej. Zaczęłam budzić Taehyunga, który cały lot przespał *standard*.
Luna: Wstawaj Tae już lądujemy - powiedziałam, lekko się uśmiechając do zaspanego chłopaka.
Taehyung: Ani trochę się nie wyspałem, zaraz znowu idę leżeć. Z tobą - odpowiedział, puszczając oczko.
Przysięgam, że kiedyś zejdę na zawał przez tego człowieka..
Namjoon: Kurwa budźcie Yoongiego, chyba że chcecie jeszcze dzisiaj do Shanghaju się przelecieć - odparł wkurzony lider, któremu spieszyło się do wyjścia.
Jin: Przelecieć to mogę ja cię kocie jak zaraz się nie uspokoisz - odpowiedział, dając klapsa w tyłek liderowi.
Jungkook: W sumie to czemu nie - żartował JK, który wiedział, że wzrok Namjoona zabija go zewnętrznie i wewnętrznie.
Hoseok: Dlaczego ja muszę się z takimi debilami użerać, już w psychiatryku nawet mnie nie chcą - powiedział Hobi, poprawiając włosy.
Po chwilowej usterce przy ogarnianiu reszty członków i budzeniu Yoongiego, który wstał dopiero po włączeniu mu Baby Shark, rzucił Hoseoka czapką, po czym wziął torbę i poszedł.
Taehyung: Gotowa? - zapytał Taehyung, trzymając mnie mocno za rękę. Poczułam się bezpiecznie, skinęłam głowa popierając i ruszyliśmy.
Fani czekali i wiwatowali na nasz powrót, jestem naprawdę zdziwiona, że po całej wieści jak potwierdziliśmy swój związek to fani Taehyunga nas wspierają. Oczywiście znajdzie się nienawiść, ale wiem, że to spowodowane zazdrością ze strony antistów.
Wsiadliśmy do jednego z dwóch wanów. Siedziałam z Taehyungiem, Seokjinem i Namjoonem. Zauważyłam, że Joon chodzi jak tykająca bomba, która ma zaraz wybuchnąć. Zawsze taki jest, gdy po urlopie trzeba wracać do pracy, bo wiele spraw na nim spoczywa. Na szczęście Seokjin wie jak trafić w wrażliwe Joona i go pocieszyć.
Seokjin: Luna nie chce nic mówić, ale martwię się o ciebie - rzekł starszy.
Luna: Dlaczego tak twierdzisz? Mam się świetnie - uśmiechłam się ironicznie.
Namjoon: Zgadzam się, jadłaś dzisiaj coś? Muszę chyba pogadać z Taehyungiem na Twój temat - powiedział zaniepokojony Joon.
Taehyung był zdezorientowany. To nie była jego wina, przykro mi, że musi to słyszeć i obwiniać.
Taehyung: Dlatego ten ostatni dzień spędzę z Luną, jakby nie miał końca - powiedział Taehyung stanowczo.
Luna: Nie martwcie się, poprostu muszę się przyzwyczaić do tego, że nie będę widziała tak długo Taehyunga - miałam nadzieję, że tym uspokoiłam wszelkie wątpliwości chłopaków.
Seokjin: No dobrze czuje się trochę uspokojony, wiesz, że traktuję cię jak moja młodszą siostrę - uśmiechnął się Jin.
Namjoon: Nigdy nie widziałem tak zakochanego Taehyunga - rzekł, klepiąc Jina w udo.
Oni są poprostu niesamowici.
Wan idealnie wysadził nas pod apartamentowiec Taehyunga, byłam tam może z dwa razy, bo zawsze siedzimy u mnie. Taehyung wziął mój i swój bagaż, na koniec pomagaliśmy Seokjinowi i Namjoonowi. Ta dzielnica była jedną z najbardziej prestiżowych dzielnic na obrzeżach Seulu, mieszkali tu tylko idole, aktorzy i ludzie zamożni. Miałam nadzieję, że nikogo nie spotkamy na naszej drodze.
CZYTASZ
I'm Fine || KIM TAEHYUNG
FanfictionLuna, która przez surowe wychowanie swoich rodziców nigdy nie mogła decydować o swoim życiu. Rodzice wybrali za nią kierunek studiów oraz przyszłość. Jednak razem z przyjaciółką zerwała kontakt z uporczywymi rodzicami i wyleciała do "pełnego wrażeń"...