- O mój Boże... - powiedziała Marcelina ze łzami w oczach patrząc na zdjęcie. - To wasze dziecko?
- Tak... - ledwo powstrzymałam wypłynięcie łez.
- Opiekuj się nią i nie spieprz tego... - powiedziała Weronika do V. On tylko pokiwał głową na potwierdzenie.
Marcelina przyniosła cztery kieliszki i wlała do każdego wina. Jedyną, która nie piła byłam ja. Tae też nie chciał ale powiedziałam mu, że ma się zabawić. Wypili już dwa wina i dochodziła już 24. Jako tako się dogadywał z dziewczynami a one go bardzo polubiły.
- To kiedy poród? - zapytała Natalia.
- 20 grudnia... - odpowiedziałam imienniczce.
- A ślub? - zadała kolejne pytanie Marcelina. Ja się tylko spojrzałam na chłopaka, który widocznie to zrozumiał.
- Ja... Yyyyy... Nie oświadcyłem się jeszce.. - powiedział z trudem V.
- A to czemu? - zapytała Natalia.
- My jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc... - powiedziałam szybko. - Nie wiadomo co los przyniesie.
- Kamil przyjechał po nas... - rzekła Weronika patrząc na telefon.
- Ntatalia, dzwoń do nas codziennie... - powiedziała Marcelina i przytuliła mnie mocno. To samo zrobiła Natalia. Potem tylko wróciliśmy do domu.
***
Leżeliśmy w łóżku wtuleni w siebie.
- Skarbie, jaka jest twoja babcia? - zapytał wpatrując się we mnie.
- Bardzo kochana... Lubi jak ją odwiedza rodzina... Niecały rok temu złamała nogę i nie podjęła się żadnej operacji... Nie czuję się za dobrze. Moja mama codziennie po trzy razy do niej przyjeżdża i się nią opiekuje. Jest wspaniałą kobietą. - wtuliłam się jeszcze bardziej.
- Z chęcią ją poznam...
- Idź spać..
- Dobranoc księżniczko...
- Dobranoc kotku...
***
- Babciu poznaj TaeHyunga, mojego chłopaka. - powiedziałam siadając na jej fotelu bujanym.
- Dzień dobry Pani... - powiedział po czym usiadł na krześle obok.
- Tak się cieszę, że mnie odwiedziliście... - uśmiechła się do Tae. - Skąd jesteś?
- Z Korei... - odpowiedział.
- Skąd? - powtórzyła babcia. Zawsze niedosłyszała.
- Z Korei babciu... - powiedziałam głośniej.
- Aha... Z Korei.. Z południowej?
- Co powiedziała?
- Tak babciu z południowej...
- To dobrze a czym się zajmujesz? - zapytała ponownie. Co to wywiad?
- Jest muzykiem...
- A Ty co robisz w tej Korei? Pracujesz, chodzisz do szkoły?
- Tak babciu chodzę do liceum, a pracuję jako stylistka Tae... - wskazałam na chłopaka.
- Dobrze Ci płacą?
- Tak bardzo dobrze...
Weszła do pokoju ciocia Gosia z wujkiem Markiem, moim chrzestnym.
- Kawy, herbaty? - zapytała.
- Poproszę kawę... - powiedziałam.
- Ja też... - rzekł Tae.
- Co tam w świecie Natalia? Jak tam za granicą? - zapytał wujek.
- Bardzo dobrze... Jak narazie nie zamierzam wracać do Polski...
Spojrzałam na TaeHyunga, który jedynie na nas patrzył z uśmiechem "Możecie jaśniej? Nic nie rozumiem.".
- Taehyung mówiłam Ci, że leżeli nic nie rozumiesz to masz się mnie pytać.
- A o czym mówiliście?
- O moim wyjeździe...
- Chcesz wrócić do Polski?
- Nie.
- To dobrze. - pocałował mnie w czoło.
- A jak tam przygotowania do osiemnastki? - zapytał wujek.
- Jeszcze nic nie załatwialiśmy. - odpowiedziałam.
Wypiliśmy kawy i rozmawialiśmy. Babcia go polubiła ale dobrze że nie wie o ciąży. Jest bardzo religijna i uważa, że tylko poślubie można je spłodzić. Wróciliśmy do domu i zaczeliśmy się pakować bo na drugi dzień wracaliśmy. Niedługo wychodzi piosenka Tae i muszą jeszcze wszystko dopracować, potem jeszcze comeback. Mają dużo pracy, ja jako jego stylistka też. Będę tęsknić za Polską.
YOU ARE READING
Spring Day || Kim Taehyung +18
Fanfiction"Znowu mnie pocałował tylko tym razem bardziej łapczliwie. Odsunął się ode mnie po czym wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Wbił się w moje usta a swoimi rękami badał każdy centymetr mojego ciała. Pocałunkami zszedł na moją szyję podgryzając jej...