26

1.6K 47 5
                                    

- O mój Boże... - powiedziała Marcelina ze łzami w oczach patrząc na zdjęcie. - To wasze dziecko?

- Tak... - ledwo powstrzymałam wypłynięcie łez.

- Opiekuj się nią i nie spieprz tego... - powiedziała Weronika do V. On tylko pokiwał głową na potwierdzenie.

Marcelina przyniosła cztery kieliszki i wlała do każdego wina. Jedyną, która nie piła byłam ja. Tae też nie chciał ale powiedziałam mu, że ma się zabawić. Wypili już dwa wina i dochodziła już 24. Jako tako się dogadywał z dziewczynami a one go bardzo polubiły.

- To kiedy poród? - zapytała Natalia.

- 20 grudnia... - odpowiedziałam imienniczce.

- A ślub? - zadała kolejne pytanie Marcelina. Ja się tylko spojrzałam na chłopaka, który widocznie to zrozumiał.

- Ja... Yyyyy... Nie oświadcyłem się jeszce.. - powiedział z trudem V.

- A to czemu? - zapytała Natalia.

- My jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc... - powiedziałam szybko. - Nie wiadomo co los przyniesie.

- Kamil przyjechał po nas... - rzekła Weronika patrząc na telefon.

- Ntatalia, dzwoń do nas codziennie... - powiedziała Marcelina i przytuliła mnie mocno. To samo zrobiła Natalia. Potem tylko wróciliśmy do domu.

***

Leżeliśmy w łóżku wtuleni w siebie.

- Skarbie, jaka jest twoja babcia? - zapytał wpatrując się we mnie.

- Bardzo kochana... Lubi jak ją odwiedza rodzina... Niecały rok temu złamała nogę i nie podjęła się żadnej operacji... Nie czuję się za dobrze. Moja mama codziennie po trzy razy do niej przyjeżdża i się nią opiekuje. Jest wspaniałą kobietą. - wtuliłam się jeszcze bardziej.

- Z chęcią ją poznam...

- Idź spać..

- Dobranoc księżniczko...

- Dobranoc kotku...

***

- Babciu poznaj TaeHyunga, mojego chłopaka. - powiedziałam siadając na jej fotelu bujanym.

- Dzień dobry Pani... - powiedział po czym usiadł na krześle obok.

- Tak się cieszę, że mnie odwiedziliście... - uśmiechła się do Tae. - Skąd jesteś?

- Z Korei... - odpowiedział.

- Skąd? - powtórzyła babcia. Zawsze niedosłyszała.

- Z Korei babciu... - powiedziałam głośniej.

- Aha... Z Korei.. Z południowej?

- Co powiedziała?

- Tak babciu z południowej...

- To dobrze a czym się zajmujesz? - zapytała ponownie. Co to wywiad?

- Jest muzykiem...

- A Ty co robisz w tej Korei? Pracujesz, chodzisz do szkoły?

- Tak babciu chodzę do liceum, a pracuję jako stylistka Tae... - wskazałam na chłopaka.

- Dobrze Ci płacą?

- Tak bardzo dobrze...

Weszła do pokoju ciocia Gosia z wujkiem Markiem, moim chrzestnym.

- Kawy, herbaty? - zapytała.

- Poproszę kawę... - powiedziałam.

- Ja też... - rzekł Tae.

- Co tam w świecie Natalia? Jak tam za granicą? - zapytał wujek.

- Bardzo dobrze... Jak narazie nie zamierzam wracać do Polski...

Spojrzałam na TaeHyunga, który jedynie na nas patrzył z uśmiechem "Możecie jaśniej? Nic nie rozumiem.".

- Taehyung mówiłam Ci, że leżeli nic nie rozumiesz to masz się mnie pytać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Taehyung mówiłam Ci, że leżeli nic nie rozumiesz to masz się mnie pytać.

- A o czym mówiliście?

- O moim wyjeździe...

- Chcesz wrócić do Polski?

- Nie.

- To dobrze. - pocałował mnie w czoło.

- A jak tam przygotowania do osiemnastki? - zapytał wujek.

- Jeszcze nic nie załatwialiśmy. - odpowiedziałam.

Wypiliśmy kawy i rozmawialiśmy. Babcia go polubiła ale dobrze że nie wie o ciąży. Jest bardzo religijna i uważa, że tylko poślubie można je spłodzić. Wróciliśmy do domu i zaczeliśmy się pakować bo na drugi dzień wracaliśmy. Niedługo wychodzi piosenka Tae i muszą jeszcze wszystko dopracować, potem jeszcze comeback. Mają dużo pracy, ja jako jego stylistka też. Będę tęsknić za Polską.

Spring Day || Kim Taehyung +18Where stories live. Discover now