22 - Każdy z nas zasługuje na drugą szansę

1.6K 135 329
                                    

Daję Wam możliwość w tym rozdziale w pobawienie się w detektywa ;) Powodzenia. Jeśli chcecie to piszcie swoje podejrzenia i przemyślenia przy akapitach w tekście, bez problemu je znajdziecie.
Podpowiedź dla Was. Wy wiecie dzięki jednej niewysłanej wiadomości, więcej niż Hobi ;)

~ Jungkook POV ~



     Po tym jak Taeyon odwiedziła Taehyunga od razu do mnie zadzwoniła. Niestety... Chłopak nic jej nie powiedział, nie przyznał się kto jeszcze był w pomieszczeniu razem z Sugą, ale dziewczyna wydedukowała jedno. Tae dobrze wiedział kto tam był. Chciałem wziąć sprawy w swoje ręce, ale bałem się spotkania z szarowłosym, a tym bardziej bałem się Taeyon, która ostrzegała mnie, że jeśli do niego pójdę to ją popamiętam. Hoseok hyung bał się jej gróźb, a więc ja też nie zamierzałem ich lekceważyć.

     Usiadłem na swoim fotelu tuż przy biurku i tak rozmyślając nad całą sprawą, zasnąłem budząc się z okropnym bólem karku oraz pleców.

     — Jungkook ktoś do ciebie — zawołała mnie mama, a ja spojrzałem na zegarek.

     Była już godzina 10:12, o matko, moje plecy. Z trudem wstałem na równe nogi, moje włosy były powichrowane w każdym kierunku. Zaspany i głodny ruszyłem do drzwi, w których zobaczyłem Taeyon oraz jej chłopaka.

     — Kookie, ubieraj się, idziemy — powiedziała stanowczo dziewczyna lustrując mnie wzrokiem. — Nie wyglądasz za dobrze, o której wstałeś?

     — Jakieś pięć minut temu — odparłem wyginając się na wszystkie strony.

     — Mingyu nam pomoże, wie o całej sprawie.

     — Całej?! — zapytałem wytrzeszczając swoje oczy.

     — Nie mam przed nim żadnych tajemnic.

     Spojrzałem na wysokiego bruneta i wyciągnąłem do niego swoją dłoń, którą student uścisnął.

     — Jeon Jeonggkuk.

     — Kim Mingyu, dużo o tobie słyszałem — powiedział, oddalając swoją dłoń.

     — Ja o tobie zapewne jeszcze więcej.

     Oboje się zaśmialiśmy, a Taeyon próbowała ukryć swoje zawstydzenie.

     — Faktycznie wygląda jak króliczek — szepnął do uch swojej dziewczynie, a ja rozłożyłem ręce w geście niedowierzania.

     Czemu ludzie tak mówili?! Wcale nie wyglądam jak królik!

     — Może twoi znajomi chcą coś zjeść? — nagle podeszła tuż obok mnie moja mama, która uśmiechnęła się do dwójki stojącej na klatce schodowej.

     — Nie, dziękujemy — powiedziała Taeyon zanim jej chłopak zdążył się zgodzić.

     — Nie wypuszczę mojego Jungkooka bez śniadania, proszę wejdźcie.

     Myślałem, że spalę się ze wstydu, gdy moja rodzicielka wypowiedziała te słowa. To było upokarzające, a poskutkowało i przyjaciele musieli wejść czy tak, czy tak.

MESSAGE • yoonseok • Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum