|No Longer|

115 14 18
                                    

Teraz Youngho dobrze wiedział co musi zrobić. Nie tylko wszystko dosłownie zepsuł, ale i okłamywał sam siebie. Gdy zrozumiał jak bardzo skrzywdził Tena zrozumiał również jak bardzo go kocha.

Dlatego teraz pędził do swojej Julii. Specjalnie ubrał ubrania w których wygląda najlepiej, ułożył brązowe włosy, kupił duży bukiet róż oraz wymyślił formułkę przeprosin. Był gotowy na ewentualności - jeśli taj nie wybaczy mu, zrozumie, bo on sam nie mógł sobie wybaczyć.

Wyglądało to pewnie tak jak z jakiejś taniej komedii romantycznej. Przystojny chłopak biegnie z bukietem w ręku, aby "ratować" miłość swojego życia. Niektórzy ludzie mogli być wzruszeni, ale i tak nikt nie znał smutnej prawdy. Chłopcy byli tak do siebie podobni, że nie zauważali własnych błędów.

Kiedy wreszcie dotarł do domu Tena, nie zamierzał pukać czy chociaż poinformować o swoim przyjściu. Obudził w sobie prawdziwego karateke i kopnął drewniane drzwi. Jak drzwi się otworzyły, ruszył dalej szukać tajlandczyka.
Dobrze wiedział gdzie jest jego pokój.

- Ten! - krzyknął.

Odpowiedziała mu okropna cisza, cisza która mocno bolała w uszy. Otworzył powoli drzwi i zobaczył pokój całkowicie pozbawiony życia. Gdzieniegdzie stały jeszcze jakieś meble, lecz pomieszczenie wydawało się być niezamieszkane.
Po plakatach koreańskich idoli na ścianach zostały tylko kawałki taśmy klejącej. Półki i szafki, niegdyś uginające się pod książkami, teraz były puste.
Łóżko również emanowało pustką.

Johnny powoli chodził po pokoju. Nie mógł umierzyć własnym zmysłom.

Czy on właśnie go zostawił?

Wtedy kiedy miał zamiar za wszystko przeprosić i opowiedzieć o swoich uczuciach?

Nagle zauważył małą karteczke. Na pierwszy rzut oka wyglądała jak zwykły śmieć, który dawno powinien znaleść się w koszu, jednak można było odczytać na niej słowa. Napisane niewyraźnie, pewnie ktoś się bardzo spieszył.

Do zobaczenia Youngho!
Jak to czytasz pewnie jestem już w samolocie do Chin.
Weź ze mnie przykład i też zacznij od nowa. Zapomnijmy o tym co było.
Ten

Chittaphon wiedział, że on go odwiedzi. Przygotował się na to spodkanie.
Naprawdę byli do siebie podobni, chociaż wydawali się różni.

Popełnili błędy, których potem bardzo żałowali oraz starali się znaleść jak najlepszy sposób aby je naprawić. Nie ważne jak absurdalny czy głupi był, ważne by był udany.

Ten wybrał ucieczkę. Zwyczajnie uciekł od problemów z którymi nie dawał sobie rady. Takie rozwiązanie dla niektórych jest zwyczajnym tchórzowstwem, ale w przypadku tajlandczyka było skuteczne.
Proponował także Youngho aby zapomniał o tym co było, co przeżyli
- czyli też uciekł.

Oboje starali się zacząć od początku. Chittaphon miał wyrzuty sumienia, ale one przeszły z czasem. Odnalazł lepszą stronę siebie i razem z nowymi przyjaciółmi, a później i z chłopakiem Henderym, tworzyli nową, lepszą przyszłość.

Johnny'emu było trudniej. Chciał chociaż pożegnać się z (mimo wszytsko) jego dobrym przyjacielem. Wiedział, że gdyby nie wymyślił tego durnego planu, wszystko inaczej by się potoczyło.
Posłuchał słów Tena i starał się zapomnieć. Oczywiście nigdy nie zapomni chłopca o słonecznym uśmiechu.

Byli różni, a jednak tacy sami.

                                End

.
Ok zacznijmy od tego, że bardzo dziekuję za każdą gwiazdkę i komentarz ❤
Ta historyjka (jak wsm wszystkie) powstała z mojego dziwnego snu i zastanawiam się dlaczego ktokolwiek to czyta. Dziekuję wam drodzy czytelnicy!

Następnie mam nadzieję, że jakoś fajnie spędziliście te Walentynki. Nie ważne czy w Słodki Flircie (tak jak ja ;-;), z drugą połówką, jakkolwiek inaczej. Ważne aby były w granicach tolerancji.

Podczas pisanie zauważyłam, że w moich fikach zakończenia są najbardziej dziwne i najbardziej lubie je pisać. Orginalnie (według mojego snu) Ten miał popełnić samobójstwo, a Johnny jak zobaczył jego trupa też, ale stwierdziłam, że to jest jeszcze bardziej zjebane i muszę to zmienić. Ostatecznie wybrałam tę wersję.

No i to już koniec tego fika. Jezcze raz serdecznie dziekuję oraz pamiętajcie - życie toczy się dalej. Nie martwcie się błędami przeszłości i skupcie się na przeszłości.
(Tak ja wiem, że to wyszło słabo sry)

P.S. Ostatnio strasznie polubiłam Tenderego więc nie byłabym sobą gdybym go nie dodała ;)


forgottenजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें