5

984 78 44
                                    


Pamiętaj! Jak ci się spodoba nie zapomnij o daniu gwiazdki oraz komentarza! A teraz miłego czytania!

Obudziłam się w bardzo ciemnym pomieszczeniu. Skąd się tu wzięłam? Cóż. Zabawne, bo.. Nie mam najmniejszego pojęcia.

Gadałam z Leo, później ten potwór mnie zaatakował i..

Zaraz, zaraz..

- Leo? - spytałam z nadzieją, ale na moje nieszczęście odpowiedziała mi głucha cisza.

Nie. Nie. Nie. Nie! Gdzie do cholery jest Leo?! Nie ma go!

A co jak on.. Nie, to nie mogło się stać! Przecież on.. On jest jadowity! Pewnie zabił tego stwora i poszedł po pomoc!

Zaraz, Rose. On jest wężem.. Poszedł po pomoc? Niby jak? Z tego co zrozumiałam tylko nieliczni go rozumieją, w tym ja.

Ale..

Zdeterminowana by go poszukać, wstałam gwałtownie z łóżka i syknęłam, gdyż podłoga wyłożona kafelkami była strasznie zimna!

I cóż.. Do tego jeszcze taka śliska, że od razu jak tylko na niej stanęłam, to standardowo zaliczyłam glebę.

I jakby tego było mało.. To do tego rozcięłam sobie głowę i prawdopodobnie mam teraz jakiś wstrząs mózgu! Ale to teraz mało istotne. Ważniejsza kwestia to.. Gdzie do cholery jest Leo??

- Leo? - powtórzyłam już nieco głośniej i z jeszcze większą nadzieją, ale i tym razem nie uzyskałam odpowiedzi.

Mój biedny Leo! Przez tego cosia możliwe, że jest mocno ranny, a co gorsza.. Obawiam się, że martwy.. Jeśli tak jes-

Moje przemyślenia przerwał wijący się wąż, zmierzający w moją stronę.

Wąż? Tak! Czyli jednak żyje?

Już myślałam, że to Leo, ponieważ był naprawdę prawie identyczny. No właśnie, prawie.

Z Leo odczuwałam jakąś.. Zaraz jakby to.. No po prostu jakąś więź. Niewiarygodnie silną więź. Jakbym go znała już od wielu lat. Dlatego jak był w pobliżu, odczuwałam przyjemne poczucie bezpieczeństwa, którego jeszcze nigdy w swoim życiu nie zaznałam.

W tak krótkim czasie stał się moim przyjacielem. Moim całym światem i-

Dobra, nie. Aż tak to nie. Nie przesadzajmy.

Ale i tak mi na nim mocno zależało, co dziwne, bo przecież znaliśmy się od zaledwie paru godzin..

Niemniej jednak był kimś bardzo bliskim. Kimś na którym mi bardzo zależało.

I nadal zależy! Bo przecież nadal żyje!

Wąż zbliżał się w zadziwiająco szybkim tempie. A co jak mnie teraz zabije? Może to on mnie wtedy zaatakował??

A właśnie! Moja noga! Jest w bandażu, ale mogę nią swobodnie poruszać, więc to już coś. Trochę dziwne, bo w pewnej chwili miałam wrażenie jakby ktoś mi ją oderwał.. I nie przesadzam! Dosłownie czułam pękającą kość! I ten trzask..

Cóż. W teorii powinnam się teraz zwijać z bólu. Niemniej jednak nic mnie nie boli, co jest jeszcze dziwniejsze.

No, no może trochę głowa. Ale noga wcale! Rany, ten wąż mnie przeraża! Gapi się i.. Gapi się.. Pełza do mnie i.. i gapi się!

- Przestań! Stój i nie gap się tak na mnie no! - powiedziałam zirytowana i troszkę głośniej niż zamierzałam.

- Rose? Dlaczego się tak zachowujesz? - zapytał lekko zaskoczony.

Nie zostawię cię  skarbie | Rose Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz