Rozdział 3 (1/3) - Złamany róg

142 9 13
                                    

- Tempest! – zawołała Twilight Sparkle przytulając stojącą w drzwiach zamku klacz o jagodowej sierści. – Jak miło cię widzieć! To chyba nasze pierwsze spotkanie od czasu Festiwalu Przyjaźni.

- Tak, ja też się cieszę – odpowiedziała Tempest odwzajemniając uścisk z lekką niechęcią.

Tempest Shadow, była klaczą, jednorożcem, choć jej róg był złamany. Sierść miała jagodową, grzywę – luźnego, nieregularnego Irokeza, rubinowego, tak samo jak ogon, ścięty równo do średniej długości. Jej znaczek był niewidoczny, zakryty czarnogranatową płytą lekkiego pancerza. Prawe oko naznaczone było sporą blizną, dodającą powagi jej pochmurnym, morskim oczom.

- Wejdź do środka. Zrobię herbatę i porozmawiamy. No, ale mów co u ciebie? Jeśli dobrze pamiętam zamieszkałaś w Canterlocie. I jak ci się podoba? Poznałaś kogoś? Masz nowych przyjaciół?

- Właściwie, to mam tylko kilka pytań...

- Proszę, słucham cię uważnie tylko powiedz jeszcze jaką chcesz herbatę? Czarną, białą, malinową? Może choć, sama zobacz jakie są rodzaje bo trochę tego jest.

Po zaparzeniu herbaty przyjaciółki usiadły przy kryształowym stole – magicznej mapie.

- Tak sobie ostatnio myślałam – zaczęła Tempest biorąc łyk amarantowej herbaty – że może warto by było pozwiedzać współczesną Equestrię i inne krainy, a przy tym mogłabym opowiadać o upadku Storm Kinga. W krainach podbitych przez niego nie wszyscy jeszcze wiedzą, że został pokonany.

- Pomysł bardzo dobry, ale nie rozumiem do czego jestem ci potrzebna.

- Jesteś księżniczką przyjaźni, a w różnych krainach mieszkańcy mogą mnie bardzo źle kojarzyć. Przez lata służyłam przecież Storm Kingowi. Byłam okropną i mściwą komandor... Więc chciałam prosić o jakieś rady co do przyjaźni. Jakieś lekcje przyjaźni?

- Służę pomocą!

***

- Czemu to nie działa! – złościł się Shadow Blaze, przy każdym słowie rzucając zaklęcie ponownie. Przy czwartej próbie portal nawet utrzymał się przez chwilę, ale jak wszystkie poprzednie i ta próba zakończyła się niepowodzeniem. Shadow Blaze znudzony i zirytowany osunął się na ziemię z charczącym jękiem.

- Co jest nie tak z tym zaklęciem... Może Twilight będzie mieć jakiś pomysł – powiedział do siebie, podniósł się i zabrał zwój z zaklęciem. Teleportował się do biblioteki potem do kuchni, przed drzwi jej sypialni. Zapukał, ale jako, że odpowiedziała mu cisza teleportował się dalej na dwór, do schowka na środki czystości, kilku innych pokoi, na dwór, do sklepu „Pióra i Kanapy", „Słodkiego Kącika". Dopiero po tym przeniósł się do Sali z mapą. W pierwszej chwili nawet nie zauważył jagodowej klaczy.

- Twilight mam tu takie zaklęcie, zobacz. Nie wiem co jest z nim nie tak. Powinno otwierać portal, ale zaraz się zamyka i już nie mam pomysłu co należy poprawić. Chyba po porostu zostawię to zaklęcie w spokoju bo naprawdę brak mi pomysłu

Mimo woli rozejrzał się po pomieszczeniu i powiódł wzrokiem po klaczy o złamanym rogu.

- Hej Tempest – rzucił od niechcenia. Nagle jednak spojrzał na nią zaskoczony i zapomniał o zaklęciu. – Tempest? Co ty robisz w Ponyville?

- Przyjechałam do księżniczki Twilight w pewnej sprawie – odpowiedziała z niesmakiem przenosząc wzrok na długi zwój.

Shadow spojrzał na Twilight potem na Tempest, filiżanki z parującą herbatą i znów odwrócił się do Twilight.

- Przeszkadzam... – zarumienił się i pokornie opuścił uszy. – Najmocniej przepraszam, już znikam.

- Żaden problem... – Odpowiedziała Twilight.

[MLP:FiM] - Shadow Blaze (Nigdy Niedokończona Korekta)Where stories live. Discover now