rozdział II

24 4 11
                                    

Perspektywa Samanthy

Siedzę tam przez jeszcze długą chwilę, rozmawiając z brunetem.

Wydaje się naprawdę sympatyczny i dzięki niemu tak naprawdę się pozbierałam.

- Właściwie to lekcje skończyły się już jakiś czas temu. - mówi chłopak, patrząc w ekran telefonu. - Może Cię odprowadzę? - proponuje z uśmiechem.

- W sumie to czemu nie. - odwzajemniam gest.

Po chwili obydwoje wstajemy z podłogi, kierując się w stronę wyjścia.

Jack otwiera drzwi, przepuszczając mnie.

- Dlaczego nie spotkaliśmy się wcześniej? - zagaduje.

- Jestem tutaj nowa od roku. Mogłeś mnie nie zauważyć, raczej nie lubię wyróżniać się z tłumu. - wzruszam ramionami.

- A gdzie wcześniej chodziłaś do szkoły? - dopytuje.

- Mieszkałam i uczyłam się w Toronto. - szczerzę się.

- To tak jak Shawn!

Marszczę brwi i mu się przyglądam przez dłuższą chwilę. Czy możliwe, że chodzi mu o Mendesa?

- Shawn? Shawn Mendes? Znasz tego kretyna? - przewracam oczami.

Młody mężczyzna wybucha gromkim śmiechem, a ja robię zdziwioną minę.

- Tak jakby to jeden z moich najlepszych przyjaciół. - wydusza pomiędzy głośnymi wybuchami rozbawienia.

- Serio? Jesteście zupełnie inni, nigdy nawet nie pomyślałabym, że przyjaźnisz się z kimś pokroju tego idioty.

- Jest jeszcze Zayn Malik i Cameron Dallas w tej naszej "paczce". - wykonuje cudzysłów w powietrzu, posyłając mi uśmiech.

Uderzam ręką w czoło, uświadamiając sobie kim jest ten chłopak.

- A więc Jack Gilinsky?

- We własnej osobie, moja droga. - wykonuje ruch ręką i delikatnie się kłania.

- Inaczej sobie wyobrażałam Twój charakter.

- A jak, hmm? - pyta.

- Raczej taki typowy bad boy. - mówię szczerze.

- Zależy gdzie, Piękna. - porusza znacząco brwiami, a ja nie wytrzymuję.

Kilka sekund później już śmieję się głośno i niepohamowanie.

- To. było. dobre. - wyduszam z siebie.

- Wszystko co mówię ja nie jest dobre tylko najlepsze, kochana. - mówi, jakby to była najbardziej oczywista oczywistość.

- Uważaj, żebyś nie udławił się swoją skromnością, Gilinsky. - puszczam mu oczko.

- Hej! - udaje oburzonego. - Ja jestem najskromniejszym facetem świata.

In my dreams you're with me |S.M|Where stories live. Discover now