,,Dlaczego pan za nami chodzi?"

2.5K 58 4
                                    

Kolejne dni były rutyną. Nic tylko szkoła, dom, szkoła, dom i tak w kółko. Minął miesiąc, potem drugi i w niebywały sposób dotrwałam do grudnia.  Wreszcie będą święta i odpocznę od wszystkiego. Z Harrym wszystko po staremu. Kocham go ponad życie. A szczególnie po tym dniu.

Za oknem sypał śnieg, a ja musiałam iść do znienawidzonego miejsca- szkoły. Ona zawsze psuła humor. Wyprowadziłam Carmela na dwór i ruszyłam w stronę tego zatłoczonego budynku. Czekał tam na mnie mój prawie-chłopak. Nie jest nim jeszcze, ponieważ nie zapytał o chodzenie, ale mam na dzieje, że ten dzień wkrótce nadejdzie.

Przywitałam się z nim. On jedyny sprawiał, że jestem szczęśliwa.

***

Parę godzin lekcyjnych później, nastolatek zaproponował wyjście na dwór, twierdząc, że musi mi coś ważnego powiedzieć.

- Chyba żartujesz?- Odparłam.- Na dworze jest z minus dziesięć stopni! W życiu!

- Nie minus dziesięć tylko minus trzy. A jeśli chcesz to mogę ci oddać swoją bluzę- mrugnął okiem.

- Tym bardziej nie. Będziesz przeze mnie chory.

- Spokojnie. Ludzie są w koszulkach na dworze.

Wyjrzałam przez okno. Licealiści rzucali się śnieżkami. 

- Dlaczego ci tak na tym zależy?

- Zobaczysz. Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia- uśmiechnął się.

Zdjął bluzę i nałożył ją na mnie. Pachniała jego perfumami. Wyniósł mnie na dwór, a zimne powietrze ukuło mnie w policzki. Jeśli będę chora to go zabiję!

Harry mnie wyprowadził poza furtki szkoły. Następnie puścił i przeszliśmy parę metrów. Potem skręciliśmy w lewo. 

Ku naszemu zdziwieniu stał tam Buła- nauczyciel w-f. Palił fajki, a gdy zobaczył nas trzymających się za ręce, szybko je schował. 

Postanowiliśmy go ignorować. Szliśmy ścieżką przed siebie. Buła pewnie częściowo zaczaił o co chodzi i deptał nam po piętach. Nie chodziło tylko o całowanie. Harry chciał mi coś powiedzieć ważnego na osobności. 

- Dlaczego pan za nami chodzi?- zapytał nastolatek. 

- Bo wiem co chcecie zrobić- odparł.- Wracajcie do szkoły, to nie powiem dyrektorowi.

Groźby karalne! To było nie sprawiedliwe! A co by było gdybyśmy go zaszantażowali, mówiąc że wiemy o jego paleniu?!

Harry wykonał polecenie. W ciągu ostatnich tygodni jego rodzice byli często wzywani do Jaja, więc go rozumiem. Buła najwyraźniej odprowadzał nas wzrokiem, bo gdy tylko zeszliśmy z poza pola jego widzenia, poczuliśmy dym fajek.

- Na następnej przerwie idziemy w drugą stronę.

Pokręciłam głową. Cała się trzęsłam z zimna i na pewno będę przeziębiona. 

- No, ok. To spotkamy się na korytarzu na dole.

***

Nie wiem, co on znowu wymyślił. Chodzimy razem do klasy i siedzi centralnie ławkę przede mną. Co może być tak strasznie ważnego?

Zadzwonił dzwonek. 

Spakowałam się, ale Harry znikł mi z oczu. Niestety muszę iść na sam dół. Nasza szkoła ma dwa piętra, ale to i tak dużo. 

- No hej, co mi chciałeś powiedzieć?

- No bo w sumie... Chciałem zapytać...

- O co?- uśmiechnęłam się.

- Bo... Znamy się już w miarę długo...

- I?

- I myślę, że moglibyśmy spróbować...

- Czego?

- Nom.... Być razem. Oczywiście jeśli się zgodzisz...

Wskoczyłam mu na ręce, a on złapał mnie za uda. Mocno się przytuliłam. Wreszcie! Po tylu miesiącach! 

- Czy się zgadzasz?- zapytał nie pewnie.

- Oczywiście debilu!- Zaśmiałam się.- Jak mogłeś myśleć inaczej.

I... stało się. Nasze usta znowu się złączyły.


 Trochę dłuższy rozdział. 

Jeśli jeszcze nie zostałam zaobserwowana, to być może już jest na to czas, skoro się dotrwało do tej części :)

Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz