ten (epilog)

713 43 21
                                    

-Wiedziałem że coś odwaliłem. - Zaczął mnie obejmować.

-Czy...to...to było na prawdę?

-Wydaje mi się, że tak.

-J... jak to wydaje?

-Ostatnio mam taki czas, że myślę o tobie chodź pięć razy dziennie.

-Jak to. Matko. Co teraz?

-Hmm... a podobam ci się?

-Tak. Nie. Nie wiem.

-Wydaję mi się, że moglibyśmy spróbować... być razem. Co ty na to?

-Spróbować, być, razem? - Poczułam jak panika rośnie wraz ze strachem i dziwnym uczuciem błogości.

-Na jakiś czas. Jak nie będziesz chciała możemy przestać, a może coś z tego wyjdzie?

-Nie sądzę, że to dobry pomysł.

-No dobrze. W takim razie...

Nagle poczułam jakiś głupi impuls który nie wiadomo skąd się wziął i powiedziałam:
-Dobra. Cofam to co powiedziałam wcześniej. Chce być z tobą. Raz się żyje.

-Hm... ni dobrze, moja... yyy...dziewczyno?

-No dziewczyno, dziewczyno. A co mam być chłopakiem?

-Ten żart nie był śmieszny.

Po tych słowach moje emocje zaczęły opadać. Paweł zaczął przeczesywać moje włosy i włączył jakieś piosenki z lat 50.

-Wiem. Także... co robimy?

-Wyjdźmy gdzieś.

-Tylko nie na żadne melo.

-Nie nie nie, haha lepiej może do kina, co?

-Jest sobota wieczór, chyba jest jakieś otwarte kino.

-Na pewno. No to zbieraj manatki i idziemy.

-Yeah.

~~
Po powrocie z filmu (który był strasznie nudny bo nawet nie pamiętam tytułu) zaczęłam zdejmować buty a Paweł zaczął się do mnie zbliżać. Był zbyt blisko.

-Paweł, jesteśmy ze sobą tylko 3 godziny i wydaje mi się że to za szybko...

-Co? Ojej, przepraszam, chciałem tylko odwiesić kurtkę na wieszak który jest za tobą.

Spojrzałam na jego ręce. Kurtka. Spojrzałam za siebie. Wieszak. Jestem debilem.

-A... sorry.

-Nie no spoko, nic się nie stało. Chodź już spać lepiej.

-Dobra, tylko pójdę jeszcze zmyć makijaż.

-Oki doki.

-Aj, i mam jeszcze jedno pytanie.

-No?

-Mogę z tobą zamieszkać?

Po chwili zamyślenia powiedział:

-Tak jasne.

Trochę mnie to zdziwiło. Będę miała trochę dalej do pracy i szkoły, nie wiem czy będę miała więcej pieniędzy, bo będę płaciła za połowę tego mieszkania ale jest ono bardziej bogatsze niż moja stara kamiennica. A, zapomniała bym. Pawcio musi też polubić moje dwa kotki~ Kikę oraz Tarishę, którymi miała się opiekować moja sąsiadka na czas mojej nieobecności.

Gdy położyłam się obok Pawła od razu zdałam mu pytanie:

-Lubisz koty?

To było złe, ty też | zeamsoneWhere stories live. Discover now