696 37 6
                                    

Jeon jechał właśnie swoim sportowym autem przemierzając seulskie ulice

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jeon jechał właśnie swoim sportowym autem
przemierzając seulskie ulice. Tak właściwie krążył po mieście bez celu, wpierw miał spotkać się z Jiminem, ale ten, gdy prawie dojeżdżał na miejsce w którym miał spotkać swojego chłopaka, dostał od niego telefon, że musiał zostać dzisiaj dłużej w pracy i nie da rady się spotkać. Wiedział że on coś kręci, ale tym razem postanowił mu odpuścić i wrócić się do domu. Mimo tego, że był wyprany z uczuć darzył Parka czymś innym. Nie można było nazwać tego miłością może bardziej przywiązaniem, ponieważ znali się od najmłodszych lat. Na pewno wiedział to, że byli przyjaciółmi plus I, że nie był to pierwszy raz, kiedy on zlewał ich spotkania, działo się już tak od paru dobrych miesięcy. Wracając do mieszkania zajechał jeszcze do maka, by wziąć jedzenie dla Seokjina i Namjoona, dla siebie również oczywiście. Mimo tego ze Jin zawsze tłumaczył się tym, że jest na diecie to zawsze, ale to zawsze udawało mu się go przekonać. Model nie model, ale czasami musiał złamać swoje zasady.

Zaparkował samochód przed apartamentem szybkim krokiem podszedł do windy i wybrał odpowiednie piętro.

—Już jestem!- krzyknął, żeby na pewno wszyscy wiedzieli.- Seokjin hyung!!
—Czego?- krzyknął
—Przywiozłem maka!-powiedział a przy nim po chwali znalazł się tuptający ze szczęścia jin
—Jestem na diecie wiesz?- powiedział sięgając po jego ulubionego wrapa i biorąc pierwszy kęs.
-Z kości na ości mam rozumieć? - zaśmiał się.

On nic nie odpowiedział tylko zgarnął resztę swojego jedzenia i uciekł z powrotem do salonu a Jeon ruszył prosto za nim. Usiedli na kanapie włączając telewizje. Akurat leciały wiadomości.

—O a propos wiadomości- zaczął Jin— Wiesz ze tego chłopaka szuka już cała seulska policja?
—I? To raczej dobrze ze się tak angażowali, chociaż to i tak nic im nie da.- odpowiedział trochę podirytowany. Jego hyung zawsze się o niego bardzo martwił, ale ostatnio przechodził samego siebie.
—Jeon teraz tak na poważnie nie chce, żebyś poszedł siedzieć, namjoonowi nie zawsze uda się cię wyciągnąć z tego miejsca. Ja naprawdę się martwię o ciebie nie chce, żebyś nagle zmarł albo coś, bo jesteś dla mnie jak młodszy brat- zakończył swój monolog.
—Jeśli będę miał umrzeć to prędzej czy później i tak to zrobię więc nie praw mi tu morałów.
—Jin... -przyszedł Namjoon — daj mu już spokój niech młody robi to co ma zrobić zapewniam ze ochronie go za każdym razem.
—Wy wszyscy jesteście strasznie nie odpowiedzialni- krzyknął Seokjin — foch, nie gadajcie do mnie a ty Jeon Namjoon śpisz dziś na kanapie- powiedział na odchodzę zamykając się w swojej sypialni.
—No i super -westchnął Nam. —Dasz mi chociaż kołdrę?
—To ja zostawię was lepiej samych dzisiaj. Pójdę spać do Jimina
—Nie musisz- przerwał Jungkookowi Jin
—Muszę nara!

Zgarnął kurtkę z wieszaka i wyszedł szybkim krokiem z posiadłości. Wsiadł do swojego samochodu. I ruszył do swojego partnera.

 I ruszył do swojego partnera

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Uprowadzony||TaekookWhere stories live. Discover now