Jak to... zabójca?

1.6K 93 140
                                    

-Dokładnie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Nagisa*

Pan Karasuma zaproponował nam byśmy omówili sprawę pracy u któregoś z nas. Z racji tego ,że Karma nie ma tutaj domu ,poszliśmy do mnie. Przed drzwiami do mojego mieszkania ,Karma zrobił wielkie oczy. Nadal nie rozumiem dlaczego ,przecież to mieszkanie nie jest duże. Trzy sypialnie ,dwie łazienki ,salon ,kuchnia ,hol ,jadalnia ,gabinet oraz pokój ze stołem do bilarda. Pan Karasuma też się chyba zdziwił ,ale on raczej widokami. Cóż muszę przyznać że widoki z trzynastego piętra są nieziemskie. Jednak zaraz po zdjęciu odzieży wierzchniej ,przeszliśmy do konkretów. Torby Karmy zostawiliśmy narazie w przedpokoju ,bo nie mieliśmy chwilowo czasu by coś z nimi zrobić. Pan Karasuma rozłożył wszystkie papiery w jadalni. Razem z Karmą usiedliśmy naprzeciwko naszego pracodawcy. Po podstawieniu nam pod nos formularzy Karma zapytał :

-A co z naszymi obecnymi pracami? Przecież ja pracuję w firmie biurowej i nie mogę od tak odejść ,tak samo Nagisa. Przecież on jest nauczycielem. 

-Tym się nie przejmujcie. Nie musicie zwalniać się z waszych obecnych prac. Ta praca którą wam oferuje to tylko przyjmowanie zleceń. Czyli od czasu do czasu dostaniecie jakieś polecenie by kogoś zabić lub pojmać. Oczywiście razem ,ponieważ zauważyłem ,że najlepiej czujecie się tylko we dwójkę. Więc co zgadzacie się ?

Razem z Karmą popatrzyliśmy się na siebie ,potem na formularz ,następnie znowu na siebie ,skinęliśmy oboje głowami i zaczęliśmy podpisywać papiery. Imię...Nazwisko...Wiek...Przezwisko...Zaraz? Przezwisko?

-Przepraszam pana ale o co chodzi z tym przezwiskiem ?- zapytałem. Karma chyba też chciał o to zapytać ,ale byłem szybszy ,chociaż raz. Pan Karasuma nie czekał z odpowiedzią :

-Chodzi o to jak mamy nazywać cię w pracy by jakoś bardzo cię nie podejrzewano. Czyli taki pseudonim.

-Aaa. Ok.

Po chwili wszystkie formularze ,zasady zostały podpisane a Pan Karasuma wyszedł z mojego mieszkania. Jednak nie wiedziałem że podpisywanie papierów może być aż tak męczące. Gdy Karma nadal odpoczywał na kanapie ja poszedłem i zrobiłem coś do picia. Wyjąłem z górnej szafki dwa kubki z napisem "I hate my job" ,chociaż było to nieprawdą spodobały mi się. Potem wyjąłem kakao z dolnej szafki oraz mleko z lodówki. Gdy podgrzewało się mleko w mikrofali ,ja poczułem jak ktoś mnie chwyta w talii. Oczywiście wiedziałem kto to jest. Po chwili powiedziałem :

-Karma.

-Tak~-odpowiedział jakby nic się nie stało.

-Puść mnie

-Dlaczego ?

-Ponieważ jest to strasznie niezręczne.

Gdy to powiedziałem odsunął się ode mnie ale nie daleko. Ja za to skończyłem przygotowywać napój ,a potem wręczyłem mojemu współlokatorowi. Przyjął kubek z wielkim uśmiechem.

*Karma* 

Dobre. Nadal pamiętam jak piłem jego kakao praktycznie codziennie. Nic się nie zmieniło. Jest tak samo pyszne jak wcześniej. Po chwili odezwał się :

-To co?  Wolisz sypialnię przy drzwiach frontowych czy po lewo od salonu?

-A gdzie jest twoja?- zapytałem z szyderczym uśmiechem.

-Wybij to sobie z głowy.- odrzekł mój gospodarz chłodno.

-No to wolę tą bliżej ciebie. Która to?

Ja czuję to samo ,uwierz. [Karmagisa][Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz