Czyżby nowy członek rodziny?

1K 62 104
                                    

-Mamo ,tato...

-Co jest Emi? -zapytał Karma

-Kiedy was nie ma w domu ,czuję się strasznie samotna.

-I co w związku z tym? -zapytałem.

-Mamo ,tato...chcę braciszka.

Zdębieliśmy.

-Co....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Um...Emi...nie przesadzasz aby trochę z tym bratem?

-Nie. Ja chce kogoś do zabawy.

Spojrzałem się na Karmę ,który też był zaskoczony zaistniałą sytuacją. 

-Emi ,może ty się połóż narazie spać. Razem z mamą porozmawiamy na ten temat okej?

-Oke. - i weszła do swojego pokoju. Stałem osłupiały. 

-Halo? Ziemia do Nagisy! Nagisa!

-Yyy...co? Coś mówiłeś?

-Ocknąłeś się wreszcie. Chodź ,porozmawiamy na spokojnie w salonie. -następnie złapał mnie za rękę i poprowadził do wymienionego pokoju. Pokazał ręką bym usiadł na kanapie ,a sam poszedł robić kawę do kuchni. Siedziałem oparty i myślałem nad rozwiązaniem tego problemu. Podczas moich rozmyśleń Karma przyniósł mi kawy. Napiłem się pare łyków i oparłem się o ramię partnera.

-I co my mamy zrobić Karma? Nie chcę narazie adoptować kolejnego dziecka. Za dużo by było obowiązków z tym związanych nie uważasz?

-Też mi się tak zdaje. A poza tym nie wiadomo czy by zaakceptował to ,że jego rodzice oboje są mężczyznami.

-Dokładnie. -i tak myślałem nad rozwiązaniem problemu. Nagle Karma się odezwał:

-A może by jej kupić jakieś zwierzątko? - to jest to!

-To nie jest głupi pomysł. Ale jakie?

-Może psa? Myślę ,że to najbezpieczniejsza opcja i bez bawienia się w jakieś klatki albo kuwety. Tylko ,że będzie trzeba go wyprowadzać.

-A nie możemy zrobić tak ,że ja będę wychodził wieczorami ,ty rano ,a Emi popołudniu?

-A Emiś da radę? Znaczy ona ma 8 lat już ale...

-Da sobie radę. Dzielna z niej dziewczyna. A poza tym jestem jej matką ,nawet jeśli nie biologiczną to i tak ma coś po mnie. Odwagę i zdolność do nauki.

-A po mnie?

-Wariactwo i dziwne pomysły.

-Ej! 

-No co? Taka prawda.

-Ja ci dam. - i zaczął mnie łaskotać. Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Po chwili zaprzestał swych działań i pocałował mnie. Jego ręce niebezpiecznie powędrowały pod moją koszulkę.

-Karma...nie możemy...

-Dlaczego?

-Bo nie wiemy czy Emi śpi. A poza tym zawsze może się obudzić.

-To poczekaj tu chwilę. Sprawdzę czy śpi. -i wyszedł. Ja wstałem i wziąłem kilka łyków kawy. 

-Śpi jak zabita. Nie ma opcji by się teraz obudziła. -podszedł do mnie i wziął jak księżniczkę.

-Ej Karma ,co ty robisz?! Moja kawa!

-Sprzątnie się ją rano. Teraz biorę cię do siebie. 

-Ale po co? Karma nie mów mi ,że...

-Nagisa...- pocałował mnie -Potrzebuję trochę twojej obecności i bliskości.

-Karma ja cię proszę. Opanuj się. Pamiętaj ,że nie jesteśmy tu sami.

-Emi się nie obudzi. A poza tym zamkniemy się na klucz.

-Ale...jak przez przypadek zacznę wydawać dziwne dźwięki?

-To staraj się ich nie wydawać - położył mnie na jego łóżku.

-To nie takie proste. -zaczął całować mnie po szyji.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

NIE MA!

Nie dla psa kiełbasa.

A tak na serio to napiszcie ,czy mają kontynuować czy jednak niech się jeszcze powstrzymają.

A i tak dla wyjaśnienia ta książka nie ma tagu ,,Facet w ciąży" albo coś takiego.

Więc bez spin mi tu proszę.

A dziś dopadła mnie wena więc macie drugi rozdział dzisiaj.

Taka rekompensata.

Bajo.

Ja czuję to samo ,uwierz. [Karmagisa][Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz