Ostatni widok alkoholika #2.

17 3 49
                                    

Rodzicielka położyła torbę na ziemi,a nieznajomy zaprowadził nas do kuchni.

-Siadajcie. Coś byście chcieli do picia?- pyta

- Jakbyś mógł dać mi kawy, kochany- kobieta wzięła mnie na kolana, siadając.

Wtuliłem się w nią bojąc się starszego pana. Zacząłem się mu uważnie przyglądać, gdy robił mamie jej kawę. Miał na sobie czarny podkoszulek i ciemne szorty, jego blond włosy były w bardzo dużym nieładzie, wyglądał na dosyć szczupłego i słabo umięśnionego, a na jego twarzy malował się uśmiech i zaspanie. Gdy skończył usiadł na przeciwko mojej mamy i postawił przed nią kubek, a ona wzięła łyka napoju.

-Przepraszam, że cię obudziłam, ale.. nie mogłam już tam dłużej zostać- Westchnęła i znów zaczerpnęła trochę kawy.

-Najdroższa.. -powiedział do niej spokojnie i ujął jej drugą dłoń, która leżącą na stole- Nie mam ci tego za złe. Rozumiem to, naprawdę dobrze.

Zauważyłem, że dorośli darzyli się dłużą sympatią. Słowa które mój ojciec kierował do mamy ten mężczyzna wypowiadał jakoś inaczej. Wydawały się bardziej ciepłe i przyjazne, a nie wulgarne i sprośne. Gdy blond-włosy spojrzał na mnie, schowałem się w ciele rodzicielki. On niepewnie wstał z siedzenia kucnął przed jej kolanami, na co ona się uśmiechnęła.

-Hej.. -powiedział spokojnie i łagodnie- Nie chowaj się, nie zrobię ci nigdy krzywdy, obiecuje.

Te słowa jakoś mocno do mnie trafiły, a mój wzrok przeniusł się na niego.

-Dzień dobry- powiedziałem cicho.

-Miałbyś na coś ochotę, malutki?-spytał

- Ciasteczko-powiedziałem.

Oboje dorosłych wybuchło śmiechem, a nieznajomy podszedł do szafki, wyjmując ciastka, po czym mi je dał.

-Proszę- powiedział rozbawiony

Ja ucieszony z prezentem, zaczołem je jeść.

Titanic pijanych oczu ©️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz