Rozdział 25 Lotnisko

654 52 13
                                    

3 czerwca

Minął tydzień od kiedy dowiedziałam się, że Suzi jest w ciąży, nie odzywam się do Zacka i ukrywam przed Sebastianem, że wiem jak mu pomoc, ale tego nie zrobię, bo się boję. Dziś znowu obdarowuje wszystkich z mojego otoczenia sztucznym uśmiechem i wmawiam sobie, że wszystko się ułoży. Za trzy tygodnie zakończę edukację w tej klasie i rozpocznę wakacje, niestety w ogóle mnie to nie cieszy. Mam ostatnie trzy tygodnie na ułożenie wszystkich spraw i pożegnanie się z Suzanne. Zack za to zmaga się z zagrożeniami i z ciężką sytuacją rodzinną, którą próbuje odreagować upijając się do nieprzytomności średnio co dwa dni. Chciałabym mu pomóc, ale on nie chce mnie do siebie dopuścić i mówi mi okropne rzeczy więc wolę trzymać się na dystans. Suzi walczy z rodzicami i stanem przed depresyjnym, który ją nawiedził po tym jak Cecil z jej klasy odkryła, że jest w ciąży i zaczęła ją szantażować, że rozpowie to po całej szkole a potem zaczęła ją wyzywać od puszczalskich szmat. Oczywiście dostało jej się za to ode mnie. Charakter Su musiał chyba przejść na mnie, bo odkąd ona nie ma na nic siły, ja mam ochotę lać się z każdym kto choćby krzywo na nią spojrzy. Su cały czas chodzi przybita i choćbym nie wiem, jak się starała nie jestem w stanie jej pocieszyć. Zostało mi jedynie być przy niej i wspierać ją ciepłym słowem. Jedyną osobą z naszej szkolnej paczki, której się układa jest Viki. Po tej całej sytuacji zaprzyjaźniła się z Kim, miłą Afroamerykanką z innej klasy, z którą teraz się spotyka, dołączyła do szkolnego wolontariatu przez co wszyscy ją teraz doceniają tak jak tego chciała i podobno jest szansa na to by w najbliższym czasie przeszła jakąś tam eksperymentalną operacje, która ma pomóc jej choć częściowo widzieć. W dodatku nowym dyrektorem jest jej daleki kuzyn Victor, który uczył mikrobiologii w starszych klasach. Dyro za namową Viki zorganizował wśród kadry nauczycielskiej głosowanie na nowego wicedyrektora. Pan chuj, który po zjadał wszystkie rozumy zrobił out a na jego miejsce wskoczyła pani pozjadałam wszystkie rozumy, ale jestem spoko czyli profesor Sophia Lintz, która prowadzi zajęcia praktyczne z moją klasą. Układa się też w życiu cioci i Ethana, kto by pomyślał, że ta dwójka z najlepszych przyjaciół zmieni się w narzeczeństwo... termin ślubu mają zaplanowany na kwiecień. Lee za to dostał awans i został ordynatorem, nawet on był zdziwiony. Ciągle do siebie piszemy, a to ja pytam go co u niego albo proszę o pomoc w zadaniu domowym, a to on pyta się jak się czuje i zaciąga mnie na badania, bo według niego cudowne ozdrowienia nie istnieją i z moim ciałem jest coś nie tak, skoro z dnia na dzień wyleczyłam się z choroby genetycznej, z której wyleczyć się nie da. Staram się z nim o tym nie rozmawiać, ale im dłużej ze sobą piszemy tym większa szansa, że ten temat się pojawi.

Wszystko dzieje się tak szybko, nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak wiele zmian jeszcze mnie czeka.

~~~~~

Zamknęłam pamiętnik i schowałam go z powrotem do kartonu, wsunęłam go pod łóżko, gdzie jego miejsce. Zauważyłam, że pisanie pamiętnika mnie uspokaja i pomaga zebrać myśli. Może to dziecinne, ale skoro pomaga to czemu z tego nie korzystać? Wstałam z łóżka wzięłam plecak i zeszłam na dół, Sebastian czekał na mnie w jadalni z gotowym już śniadaniem. Zjadłam szybko, wzięłam tabletki z witaminami i wyszliśmy z domu. Nadal nie mogę zrozumieć czemu Seb każe mi brać te witaminy, przecież jestem zdrowa, wychodzę na słońce, jem dużo warzyw i owoców, po co mi jeszcze tabsy z witaminkami? Bardziej przydałyby się Suzi, cały czas jest blada jak ściana, wypadają jej włosy, jest zmęczona i ma problemy z koncentracją. Biedna dziewczyna niedługo w ogóle nie będzie miała siły wstać rano z łóżka. Próbowałam przekonać jej rodziców, żeby w weekend przyszła spać do mnie, ale się nie zgodzili i nic nie dawały moje prośby i błagania. Całkowicie stracili do niej zaufanie, a kiedy prosiłam ich, żeby trochę przystopowali, bo krzyczenie na nią jedynie ją rani dostałam w ryj ulubionym tekstem każdego rodzica - zrozumiesz jak dorośniesz. Jeśli dorosłość polega na wkurwianiu siebie i innych i późniejszych pretensjach, dlaczego świat jest taki okrutny to ja dziękuję za takie dorastanie. Wolę do końca życia mieć szesnaście lat.

Oszukać Przeznaczenie [Sebastian X OC] [Zakończone]Where stories live. Discover now