*78*

4.2K 333 51
                                    

- Usiądziemy tutaj? - spytał Taehyung, zmęczony długim spacerem, który sobie zafundowali zaraz po wyjściu z kawiarni, w której zaczynało robić się tłoczno. W swoim towarzystwie czas tak szybko im mijał, że nie zorientowali się nawet, kiedy zaczęło się ściemniać, a pojedyncze latarnie ułożone wzdłuż chodnika były jedynym źródłem światła poza wielkim księżycem świecącym tego wieczora wyjątkowo jasno.

- Pewnie, nogi mi chyba zaraz odpadną- stęknął szatyn, wiedząc już, jak błogo się poczuje, gdy w końcu da odpocząć kończynom. Jednak nim zdążył usiąść, duże dłonie przyjaciela złapały go w talii, zmuszając tym samym, aby zajął miejsce na kolanach zadowolonego Taehyunga, który, zdawało się, od początku ich spotkania czekał na ten moment. Uniemożliwiając jakiekolwiek słowa sprzeciwu ze strony młodszego (których wcale nie oczekiwał) z iskierkami w oczach wywołanych przez tego skarba siedzącego na nim, skosztował jego ust, nadając ich pocałunkowi wolnego tempa. Czekał, aż Jungkook go pogłębi, zarzuci ręce na jego szyję albo cicho jęknie z przyjemności jaką mu dawał. Ale na pewno nie czekał na... No właśnie.

- Cz-czekaj - szepnął ledwo słyszalnie i odsunął się kawałek od zmieszanego chłopaka, który pytającym wzrokiem raczył każdy kawałek jego twarzy.

- Coś nie tak? - spytał zestresowany, bojąc się, że mógł zniechęcić do siebie tego pięknookiego chłopca.

- Nie, nie! Wszystko jest jak najbardziej tak. Tyle, że... Jeny, Taehyung! Całujemy się, mówisz mi czułe słówka, od których rzygać tęczą mi się chcę, trzymamy się za ręce i pomimo tego wszystkiego ja nadal nie wiem, co tak naprawdę między nami jest. Nie chcę takich niedomówień. Chcę się z tobą całować, wiedząc, że...

- Zakochałem się w tobie - wypalił nagle, przerywając Jeonowi trajkotanie, które wbrew pozorom strasznie go rozczuliło. Był pod wrażeniem, z jaką łatwością przyszło mu wypowiedzenie tych słów, ale chyba nie przyjmował do wiadomości, że coś teraz mogłoby pójść nie tak.

Jeon chciał braku niedomówień, więc to dostał.

- Od kiedy przyszedłem do twojego hotelowego pokoju, gdy byłeś sam, coś poczułem. Ja się łatwo nie zakochuję, ale w twoim przypadku nie mogłem inaczej. Nie znamy się długo, dużo o sobie też nie wiemy i zrozumiem, jak nie będziesz chciał niczego zaczynać, ale proszę... Przecież nic nie stoi nam na przeszkodzie!

- Brzmisz tak tandetnie.

- Oj, zamknij się już - wywrócił oczami, a mocne bicie serca na nowo się pojawiło wraz z piekącymi rumieńcami na policzkach. W myślach już sobie przysiągł, że odwdzięczy się za to.

- To mnie pocałuj - odrzekł szatyn i powoli wsunął swoje chłodne, mimo wszystko, dłonie pod zwiewny materiał koszulki starszego chłopaka.

- Jak swojego chłopaka? Będziesz mój? Będę mógł pokazywać każdemu jak bardzo cię kocham i że tylko do mnie należysz?

- Będziesz musiał, Kim.



_______________
Dziękuję wam tak strasznie za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze🙈❤

KICI KICI, JUNGKOOK ☆taekook☆Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum