*129* end!

4.3K 245 182
                                    

// uwaga, smut. Jak ktoś nie lubi, można pominąć i nie bijcie, proszę \\

Jungkook myślał, że się przewróci, gdy w drzwiach zobaczył rozweselonego Kima, który z walizką obok nogi, cierpliwie czekał na zaproszenie.

- Nie wiem, czy chcę cię wpuścić, wiesz? Teraz ja mogę mieć cię w dupie, debilu - burknął, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej. Wbrew wszystkiemu co mówił, musiał się powstrzymywać, by nie rzucić się chłopakowi na szyję i nie zacząć całować każdy skrawek jego twarzy.

- Jak chcesz mieć mnie w dupie, wystarczy powiedzieć, kwiatuszku - zaśmiał się blondyn i nie czekając na sprzeciw ze strony młodszego, wszedł do środka, od razu przyciągając wciąż obrażonego Jungkooka do siebie. - Brakowało mi ciebie bardzo, Jungkookie - szepnął, owiewając swoim ciepłym oddechem czułą skórę na jego szyi. - Za twoim uśmiechem, którego w sumie teraz nawet nie widzę, za zapachem, który zwala z nóg, za twoim cudownym ciałkiem, którego nawet nie miałem jeszcze okazji dokładnie zbadać - zamruczał cicho.

- Więc to w końcu zrób.

- Co? - rzucił zdezorientowany, niemal zadławiając się powietrzem. - Ty tak na poważnie? - spytał, a w jego oczach momentalnie pojawiły się małe, lśniące iskierki.

- Tak, Taehyung. Ja też się za tobą stęskniłem i nie raz przed snem wyobrażałem sobie, jakbyśmy... no wiesz.

- Czy ty się wstydzisz, powiedzieć "seks"? - Taehyung uśmiechnął się szeroko, stanowczo przyciągając biodra chłopaka do tych swoich, powodując, że ich krocza były blisko siebie jak nigdy dotąd.

- Wcale nie! - odparł Jeon, nie potrafiąc nawet opanować wielkiego rumieńca, jaki zalał jego twarz.

Pomimo tego, jak bardzo Taehyung potrafił być rozkoszny, nieporadny i nie oszukujmy się - najzwyczajniej w świecie głupi, Jungkook od początku wiedział, że to on przejmie inicjatywę, gdy już się przełamie i będzie gotowy w końcu z nim uprawiać seks.

Jedyne doświadczenie seksualne jakie miał siedemnastoletki Jeon Jungkook to oglądanie w samotności różnego rodzaju porno i zaspokajanie się własną ręką, co po którymś razie z rzędu przestawało dawać jakąkolwiek satysfakcję. Czasami nawet zwykłe selfie Taehyunga sprawiało, że odruchowo sięgał do swoich bokserek.

- A wcale, że tak!

- Nie dość, że się wstydzę, bo taki już jestem, to ty mnie będziesz jeszcze drażnił. Jesteś okropny, Kim.

- Ale za to kochasz mnie jak nikogo innego. Rumienisz się, gdy cię komplementuję. Martwisz się, kiedy nie odpisuję od razu, a pod moim choćby najmniejszym dotykiem szalejesz. Nie jest tak, kochanie? - blondyn podniósł jedną brew i zjechał dużymi dłońmi na pośladki Jungkooka, które kryły się jedynie pod bielizną i niezbyt długą koszulką, co niezmiernie go cieszyło.

Jungkook już chciał coś odpowiedzieć, może nawet specjalnie zaprzeczyć, ale miękkie usta starszego chłopaka skutecznie mu to uniemożliwiły, kradnąc mu oddech.

Nie minęło dużo czasu, gdy obaj wylądowali na wygodnym łóżku Jeona, który leżał już jedynie w bokserkach pod jasnowłosym składającym mokre pocałunki na jego mostku, w okolicach pępka, a później szyi i żuchwie.

Taehyung długo czekał na moment, w którym będzie mógł się kochać ze swoim skarbem, ale cierpliwie czekał, aż ten pierwszy poruszy temat. To on miał doświadczenie. To on wiedział, że nie ma się czego bać i chciał swoimi pieszczotami rozluźnić młodszego, jak tylko umiał najlepiej, bo nie dało się nie zauważyć, jak bardzo ciało szatyna było spięte.

KICI KICI, JUNGKOOK ☆taekook☆Where stories live. Discover now