18

1K 36 6
                                    




-Postanowiłem się z nią umówić. Wszystko wydawało się być okej. Z dnia na dzień moje uczucia wzrastały a ona stawała się dla mnie coraz ładniejsza nic w sobie nie zmieniając. W końcu się zakochałem. Pierwszy raz. Kupowałem jej kwiaty, prezenty, opuszczałem treningi i zaniedbałem pracę idola, robiłem wszystko by było jej jak najlepiej. Zamieszkaliśmy razem. Pewnego razu znów uciekłem z treningu tylko po to by się z nią spotkać. Poszedłem do naszego mieszkania. Przeszedłem przez próg i zawołałem jej imię. Odpowiedziała mi cisza. Wszedłem głębiej i wszystko wyglądało tak samo ale nasza sypialnia świeciła pustkami. Wziąłem pachnącą nią kartkę. Było tam napisane ,,Wyjechałam. Nie kocham cię już. Poznałam kogoś. Dlatego ,że jestem w ciąży i to z tobą zabrałam twoje oszczędności. Nie szukaj mnie''. Byłem załamany i w szoku a jednocześnie zły ,że dałem się tak omamić. Hyung'owie mówili ,że chce mnie wykorzystać lecz - przystopował i wziął głęboki drżący oddech. Trudno było mu mówić o tym wszystkim - nie słuchałem ich. Byłem głupi. Po kilku dniach napisała do mnie ,że mam wysłać jej pieniądze. Oczywiście zaprzeczyłem. Godzinę później w internecie wrzało od informacji ,że ma ze mną dziecko. Wytwórnia zaprzeczyła i wszczęła sprawę sądową. Nie wiem co się z nią działo, nawet nie chciałem. Wróciła by znów zniszczyć mi życie.

-Więc czemu masz zdjęcie z nią?

-Bym o niej pamiętał. Pamiętał o najgorszej osobie jaką kiedykolwiek poznałem. Nie pozwolę by odebrała mi ciebie.

Złapał moją twarz i złożył głęboki pocałunek na moich ustach. Ta chwila byłaby o wiele dłuższa gdyby nie dzwoniący telefon chłopaka. Widząc numer RM'a był lekko zdziwiony lecz wiedział ,że gdy dzwoni lider nie dzieją się rzeczy usłane kwiatami.

Po odebraniu szybko wstał z ławki, złapał moją dłoń i pociągnął w stronę dormu. Gdy spojrzałam na chłopaka po rozłączeniu połączenia przypomniał sobie ,że nie wiem co się dzieje więc jak najszybciej pospieszył się z wyjaśnieniami.

-Jin jest w szpitalu.

-----------

Chwile później, całą grupą, znaleźliśmy się pod wysokim i białym budynkiem. Przemierzaliśmy korytarze i piętra by jak najszybciej znaleźć się pod salą Seokjina i dowiedzeniu się co właściwie się stało.

Każdy z nas był przerażony a historie ,które sobie wymyślaliśmy nie polepszały sytuacji. W pewnym momencie wysoki mężczyzna w białym fartuchu wyszedł z pokoju naszego przyjaciela więc jako jedyna i najbardziej trzeźwa umysłowo postanowiłam się wszystkiego wypytać.

-Dzień dobry doktorze. Chciałam się zapytać co się stało z Seokjinem?

-A kim panienka jest?

-Ha Rin. Dziewczyna Jeongguka.

-W takim razie zapraszam za mną do gabinetu.

Droga nie trwała długo a wręcz minęliśmy tylko dwie kolejne sale. Usiadłam naprzeciw biurka doktora i przygotowywałam się na to co usłyszę.

-Więc tak. Pan Seokjin nie jest w wspaniałym stanie. Nasi ratownicy przywieźli go z wytwórni ,ponieważ zasłabł. Ma za mało płynów w organizmie i z badań także wynika ,że w ostatnich dniach mało jadł i spał. Musimy go tu zostawić by wyzdrowiał więc poleży około niecałych dwóch tygodni i puścimy go do domu na specjalnej diecie. To wszystko kochana więc nie martwcie się. Wszystko będzie w porządku.

Pożegnałam go życzliwym uśmiechem i wyszłam z gabinetu. Skierowałam się od razu do przejętych chłopców by wyjaśnić im to jak najszybciej.

Jimin - I co z nim?

- Jest w porządku. W ostatnich dniach się przemęczył jadł za mało i pił za mało. Zostawią go na około dwa tygodnie w szpitalu a potem wyjdzie z dietą. Nic poważnego na tyle by zostawiło uszczerbek na zdrowiu.

RM - Chociaż coś dobrego w tym dniu. Tak przy okazji. Gdzie była LeeJoon jak wychodziliśmy?

Tae - Wyprowadziła się.

Jeon - Druga szczęśliwa rzecz. Ale. Powiedzmy Ha Rin o tym wszystkim.

RM - Jesteś pewny?

Jeon - Tak.


CDN





Przepraszam kolejny raz za długą przerwę lecz brak weny robi swoje<3

|| I don't want to be your fake girlfriend  ||J.Jk|Where stories live. Discover now