T H I R T Y

5.7K 270 13
                                    

________________________________________________________________________________

Poniedziałek, 1. Maj.

Perspektywa Elizabeth


Niedzielny poranek spędziłam z Xavierem. Pojechaliśmy do kawiarni „Down Town", gdzie przesiedzieliśmy kilka godzin rozmawiając. Dowiedziałam się o nim wiele ciekawych rzeczy. Byłam wręcz zdziwiona tym, że Xavier nie miał problemu z rozmawianiem ze mną na bardzo prywatne tematy dotyczące jego dzieciństwa. Przez to poczułam się trochę gorzej, bo w końcu z moich ust wychodzi kłamstwo za kłamstwem. To znaczy nie wszystko jest kłamstwem. Tylko rzeczy, które mogłyby zdradzić coś o mojej przeszłości jako Elizabeth. Po prostu uważam, że nie jestem do końca fair w stosunku do Xaviera. Wzdycham i spoglądam na Emily siedzącą obok mnie.
– Nie minęły jeszcze dwa tygodnie, a ja już mam dość tego ciągłego kłamania. Wiem, że muszę. Ale boże, tak bardzo mam dość.
– Rozumiem cię. No ale spójrz na to z tej strony – Emily przekręca kluczyk w stacyjce, po czym wrzuca pierwszy bieg i wyjeżdża z parkingu. – Coś za coś. Dostałaś drugą szansę, zaczęłaś nowe życie, a cena jakąś musisz płacić, to małe kłamstwa.
– No niby tak. Ale niektóre osoby nie zasługują na to, żebym wciskała im ciągle kłamstwa.
– Mówisz teraz o Xavierze, tak? – Dziewczyna przygląda mi się przez chwilę. Odwracam się i wyglądam przez szybę.
– Tak. Widziałam w jego oczach, że rozmawianie o niektórych rzeczach sprawiało mu ból, a on jednak kontynuował. Po prostu się z tym źle czuję.
– To dobrze, że za chwilę będziesz mogła wyładować swoją negatywną energię i agresję na kimś lub czymś. Mówię ci, dwie godziny lekcji samoobrony i będziesz czuła się lepiej. Mogę ci nawet trochę dokopać, jeśli to pomoże.
– To nie brzmi, jak taki zły pomysł. – Śmieję się, czując jak moja klatka piersiowa kłuje. To taki stłumiony ból, złe samopoczucie i mam wrażenie, że nawet dwie godziny wysiłku fizycznego w niczym nie pomoże.

* * *

– Jestem wykończona. – Mówię, ściągając z siebie przepocone ciuchu.
– To dobrze. O to chodziło. – Odpowiada Emily, posyłając mi znaczący uśmiech. – Szło ci dzisiaj zajebiście. Nie wiem czy to twoje przeżycia sprawiają, że z grzecznej Ashley zamieniasz się w potwora, czy coś innego. Ale cokolwiek to jest, to działa.
Siadam na ławce w szatni, gdzie zostałam tylko ja i Emily. Reszta dziewczyn już wyszła. Nagle czuję narastającą potrzebę wygadania się przyjaciółce.
– Wiesz, czasem, gdy rozmawiam z Xavierem, czuję się tak, jakbym mogła mu powiedzieć całą prawdę. A to niczego nie ułatwia.
– Może powinnaś. To znaczy, musisz się nad tym dobrze zastanowić, to zmieniłoby wiele rzeczy pomiędzy wami. Wiesz, już nie byłabyś tylko jego kuzynką.
– Zdaję sobie z tego sprawę i nie wiem, czy mnie to przeraża, czy podoba mi się ta myśl. – Wyznaję.
Emily staje naprzeciwko mnie z koszulką w jednej dłoni, a drugą dłoń kładzie na biodrze.

– Czy ty czasem nie podkochujesz się w Xavierze? – Jej słowa odbijają się echem w mojej głowie. Marszczę brwi i kręcę przecząco głową.
– Oczywiście, że nie. – Cichnę na chwilę, analizując swoje nagłe, przyśpieszone bicie serca. Sama myśl mnie niepokoi. – Nigdy nie byłam w nikim zakochana. Nawet nie wiem, czy byłabym w stanie. A nawet gdyby, to nie jestem materiałem na dziewczynę. Jestem zbyt porąbana.
– Nieprawda. I sama o tym wiesz. To znaczy jesteś po przejściach, ale z twoich opowiadań, to nie czujesz się inna będąc przy Xavierze. A o to chodzi w związkach. Żeby czuć się sobą.
– Nie, nie. Nie mogę sobie na to pozwolić. Mieszkam z nim pod jednym dachem i przypomnę ci, że mieszkam również z jego mamą. To by było dziwne. – Krzywię się lekko, na myśl o tym, jak wiele konsekwencji miałyby moje uczucia do Xaviera.
– Nie chcę cię namawiać do niczego. To czy mu powiesz, czy nie, to tylko i wyłącznie twój wybór. Ale może powinnaś temu dać trochę więcej czasu. A jeśli przyjdzie moment, w którym będziesz czuła, że to właściwy wybór, żeby mu o wszystkim powiedzieć, to to zrobisz. I tyle. – Mówi Emily, po czym ubiera na siebie koszulkę.
– Może i masz rację. – Mówię, po czym biorę się w garść i narzucam na siebie bluzę i dresy.

Druga Szansa 1&2 Wróć Do MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz