Zakończenie

563 105 184
                                    

Powinnam zrobić normalne zakończenie, ale jestem Drama Queen, więc pojawi się cały, oficjalny rozdział...

Peter: Enjoy!

***

- Gotowa? - Peter jeszcze raz poprawił krawat.
Spojrzałam na niego kątem oka i przełknęłam ślinę. Od ponad dziesięciu minut stoję w tym samym miejscu i czekam aż wszyscy przyjdą. Niby to moja książka i mogę sobie zacząć kiedy chce, ale piszę ją przecież dla ludzi... A co jeśli czekam na kogoś kto się nie zjawi? Julka242, Jotuneq, _some_body i MissAsali nie odpisali na moją wiadomość, może mają na mnie wylane? MagicGirl321Malfoy, która zgodziła się pomagać razem z magdelenne, ukradkiem wyjrzała na zewnątrz i kiwnęła do mnie głową. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam na zewnątrz. Byliśmy na dużej scenie w jakimś parku, a z powodu braku krzeseł (które swoją drogą zamówiliśmy) goście siedzieli na kocach (pomysł na ostatnią chwilę od niktVszczegolny). Idealnie. Tak jak zaplanowaliśmy... Steve powoli poszedł do mikrofonu, który stuknął kilka razy by sprawdzić czy działa.
- Panie i Panowie, czytelnicy tacy jak O482261900 i HeroHorrendous. Mam zaszczyt powitać was na zakończeniu "Wszystko Czego Marvel Zapragnie" autorstwa MarvelFanEver. Oddaje jej głos.
Spojrzałam na Kapitana i uściskałam go mocno.

Podeszłam do mikrofonu, ale coś nie pasowało. Chwyciłam bezprzewodowe urządzenie w dłoń i podeszłam do Peter'a.
-  Tak jak zawsze, Steve się z wami przywitał, ale to chyba ja muszę się z wami pożegnać. - Zaśmiałam się. - Zaczęłam pisać tą książkę jako odskocznię od nudnych historyjek. Opublikowałam ja tydzień po rozpoczęciu wakacji, ponieważ nie chciałam zacząć pisać tego samego dnia co moja koleżanka. Nie wiem, czy jest tu ktoś, kto jest ze mną na tyle długo, że pamięta jako publikowałam pierwsze... Chociażby trzydzieści rozdziałów. Kiedyś do zdobycia gwiazdki wystarczył krótki talks, a teraz?
Podałam mikrofon Peter'owi.
- Masa newsów, ciekawostek i coś specjalnego. Nawet ja już nie przyciągam fandomu jak kiedyś.
- Nie mniej - dodałam - dobrnęliśmy do końca. Szczerze mówiąc, miałam ochotę rzucić to w cholerę przez chwilę, ale mi minęło... To samo dotyczyło się drugiej części. Byłam pewna, że nie powstanie, ale ostatnio tak jakoś żal mi się zrobiło, jak pomyślałam, że mam z tym skończyć. Więc... Druga część się pojawi.

Nie wiem kiedy, ani jak, ale to zrobię. Może w pierwszy dzień wakacji? Albo jak Avengers pobiją Avatara w Box-officie? Lub, gdy będę miała jakiś news, którym będę musiała się z wami koniecznie podzielić.
- To za niedługo - dodał do mikrofonu Peter puszczając oczko.
- Przez ten prawie rok zdobyliśmy 96 tysięcy wyświetleń i 15,2 tysiąca gwiazdek. Przez ten czas, komentarze wielu z was, made my day, jak to mówią i nadal będę je czytać.

- Każdą osoba, którą czyta ten rozdział niech napiszę tutaj komentarz z czymś, czym chce się podzielić. Bez wyjątków, a my razem wam odpiszemy! - Peter uśmiechnął się promiennie jak to miał w zwyczaju.

- Właśnie, każdy. Chce zobaczyć tyle samo wyświetleń co komentarzy pod wypowiedzią Peter'a.
- Do ciebie też mówię! - Krzyknął Peter do _love_ksiazki_.
- Nie przedłużajmy i chodźmy pokazać jak imprezują fani Marvela! - krzyknęłam śmiejąc się głośno.
Odpowiedział mi krzyk całej zebranej reszty. (Najgłośniej krzyczała Kreatywna1999)

Wszyscy bez wyjątków pojechali do Avengers Tower, gdzie miała odbyć się ta weselsza część imprezy. Wszędzie były przekąski i średnio dozwolone towary (coca cola oczywiście). Avengers razem z czytelnikami. Niaggarra szukała wzrokiem Pietra, który był za szybki, by z nią zatańczyć. gambol1234 jak zwykle imponowała swoją wiedzą, na temat nowego zwiastunu przy małej pomocy _stank_. Clint tańczył u boku MalyAsgardczyk i Nudzesieokei czego zazdrościła trochę Laura. Happy przepychał się między _-Mila-_, Tina0021 i Marvelove7, które nie ukrywały oburzenia. Jednak najlepiej i tak prezentował się Steve nie dotrzymujący kroku naygorzej, MAYESTONE i -ANNEPERRY.

- Zejdzie na zawał - stwierdził Peter widząc jak asiak0402 i aklime zmieniły piosenkę na jeszcze szybszą.
Jako jedyni nie tańczyliśmy. Może to trochę hipokryzja, a może chęć zwykłego popatrzenia na to co się stworzyło. Przyszedł ten moment, na który poniekąd czekałam najbardziej.
- Peter?
- Hmm? - Odwrócił się w moją stronę.
- Dziękuje ci za to, że pomagałeś mi w pisaniu, dawałeś wenę i dotrzymywałeś towarzystwa.
- Nie ma sprawy. - Szturnął mnie w ramię. - W końcu... Co się robi dla przyjaciół.
- Mówi się "Czego się nie robi" - poprawiłam go.
- Co? Spojrzał na mnie ściągając brwi.
- Imprezka! - Krzyknęła x_victoire biegnąc razem z i-love-arrows i doniczka_666 obok naszego stolika.
- Nie ważne... I przepraszam za spanie na wycieraczce... I to, że byłam wredna i zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał pisać ze mną książ...
(Nawet nie wiecie, jak dziwnie to pisać, ale kilka osób na to czekało, więc macie) (uczulenie na cringe - Nie czytaj tego akapitu).

Peter przerwał mi nagle w najbardziej niespodziewany sposób. Ogólnie to cieszę się, że nie muszę go przepraszać, bo nie nawidzę tego robić, ale... Chwila, on mnie właśnie pocałował. Peter Parker mnie pocałował. Dlaczego już tego nie robi? Bo nie zareagowałaś, idiotko. Ocknęłam się w momencie, gdy lekko zażenowany Peter przyglądał się podłodze. Miałam sekundy by ratować sytuację... Co zrobiła by pani z komedii romantycznej? Nie. Co zrobię ja? Podniosłam jego głowę i sama cmoknęłam go, lekko przerażona. Jak to mówią - do trzech razy sztuka, a za trzecim się udało jak należy. Może pominę szczegóły, bo nikt nie ma ochoty tego czytać...

Usłyszałam głośne gwizdanie Thora, oklaski Star-Lorda, Srokata_Szkapa i Po_prostu_Just.
- Nie macie co robić? - Spojrzałam na stojącą za nami czwórkę, a oni jedynie wzruszyli ramionami.
Nagle, niczym Filip z konopi pojawiła się przed nami -kaktusik-.
- Nie wiem, czy go też zaprosiłaś, ale tak jakby mamy problem... - odparła biorąc głęboki wdech.
- Co? - Peter odruchowo rozpiął koszulę, pod którą miał strój.
W tym czasie na sali zrobiło się niezłe zamieszanie. Ludzie uciekali w popłochu krzycząc coś w stylu "Zielony Goblin!". Niektórzy chwytali ostatnie kabanosy, a kaktussss1 schował się pod stołem...

Przewróciłam oczami i nacisnęłam swoją bransoletkę, która zmieniła się w złoty, metalowy rękaw godny zbroi Iron Mana. W tym czasie Peter zdążył kompletnie zmienić strój. Razem z Avengers i kilkoma osobami, które dorwały się do broni między innymi powazny_ziemniak, recnasz, MayaTheresse i Fandomowa_kosmitka_ stanęliśmy przez bazą, gdzie czekała na nas banda typowych zbirów.
- Nawet zakończenia nie mogę normalnie przeprowadzić? - zapytałam znudzonych głosem.
- Avengers... assemble! - krzyknął Peter uśmiechając się do mnie szelmowsko.

Wszystko Czego Marvel ZapragnieWhere stories live. Discover now