Rozdział 15

219 17 0
                                    

- Czyli masz coś w rodzaju "super mocy?"

- Yhy- jadłam ostatniego tosta- Można tak powiedzieć, od kiedy dają tosty na stołówce?

- Nie czujesz, że to trochę podejrzane?- spojrzałam na niego i chwyciłam talerz do ręki- Cesarz wydaje miliony żeby uleczyć Cię, dostajesz jeszcze mega wytrzymałość i on chce tylko lojalności w zamian!?

- Dla niektórych lojalność jest cenniejsza od pieniędzy.- wstałam i podeszłam do drzwi- Dziękuję za śniadanie, odniosę talerz, idziesz ze mną?

- Nie, wracam do siebie.

Na treningu moje przekonania się sprawdziły, znacznie lepiej radziłam sobie z kontrolowaniem piłki, podania były praktycznie perfekcyjne, ich siła przewyższała siłę niejednego strzału, bieganie mnie nie męczyło... W końcu cieszyłam się prawdziwą piłką...

Na kolacji przypomniałam sobie, że miałam wypić serum. Wybiegłam z sali, wpadłam do pokoju, wyjęłam jedną buteleczkę i wróciłam do jadalni. Niepewnie otworzyłam fiolkę i powąchałam jej zawartość. Skrzywiłam się, gdyż zapach przypominał mi wodorosty wyrzucone na plażę. Moje zachowanie nie umknęło uwadze chłopców, postanowiłam dać im szansę poczuć ten zapach. Ich reakcja nie dużo różniła się od mojej.

- Jak masz zamiar to wypić? Przecież to śmierdzi!- złotooki oddał serum.

- Może wleję to do wody i nie będzie takie złe...

- Nie zepsuje to jego działania?- Hakuryuu zabrał dłonie ze stołu.

- A bo ja wiem...- wzruszyłam ramionami- Może nie będzie takie złe.

Przyłożyłam fiolkę do ust, przechyliłam ją i duszkiem wypiłam jej zawartość. Przez ciało przeszła fala ciepła, poczułam ucisk w klatce piersiowej, dłonie zaczęły drżeć, lecz po chwili wszystko ustało. Tak mi się przynajmniej wydawało, gdyż moje żyły zaczęły czernieć. Przypatrywałam się, jak ciecz porusza się.

- Egami...- oderwałam wzrok od dłoni i spojrzałam na chłopaków.- Twoje oczy znowu srebrne....

- To niemożliwe, one fioletowe...- chwyciłam łyżkę i zaczęłam się w niej przeglądać- Masz rację, ale jak?!

Znowu poczułam ukłucie w klatce piersiowej, moja ręka już wyglądała normalnie i oczy powróciły do ich naturalnej barwy. Odłożyłam łyżkę, rozejrzałam się po sali, słyszałam szepty, były to dwie kobiety. Szukałam na sali dwóch rozmawiająch dziewczyn, ale ich nie znalazłam.

- Też słyszycie szepty dwóch dziewczyn?

Siedzieliśmy na końcu sali, więc niemożliwe było, żebym słyszała o czym rozmawiają kucharki. Postanowiłam to sprawdzić, zabrałam talerz i powoli zbliżałam się do okienka. Szepty robiły się coraz głośniejsze i wyraźne, byłam w stanie zrozumieć o czym rozmawiają. Potrząsnęłam głową i rozmowa ucichła, odłożyłam talerz i wróciłam do chłopaków.

- To coś nie zadziałało na Ciebie dobrze.- białowłosy położył rękę na moim ramieniu.- Powiedz, czy na pewno  wszystko w porządku?

Złote Ziarno - IE GOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz