Rozdział 33

199 20 6
                                    

Podczas przerwy zawodnicy nie rozmawiali między sobą, jedynie Kapitan wymienił kilka zdań z Kirino, a Tenma z Aoi. Stałam obok Tsurugi'ego i myślałam nad planem na drugą połowę. Ku mojemu zaskoczeniu Kurumada zaapelował, że z resztą drużyny nie będą się angażować w mecz. Zabolało mnie to, starałam się ich przekonać, ale najwyraźniej nie podziałało. Muszę wymyślić coś nowego. Słowa chłopaka wzbudziły małą sprzeczkę między Tenmą, a napastnikiem. Przyglądałam się tej scenie z zainteresowaniem, tak samo jak złotooki.

-Isozaki'emu nie udało się spełnić danego mi słowa.-poprawiłam grzywkę i oparłam rękę na biodrze. 

-O czym Ty mówisz?-granatowłosy podniósł wysoko brwi, przez co wyglądał komicznie. Stłumiłam śmiech i opowiedziałam na jego pytanie.

-Miał Cię nie denerwować, a Ty w złości strzeliłeś bramkę na 1:1. Czyli to nie do końca Twoja bramka.-uśmiechnęłam się złośliwie, starałam się go jeszcze bardziej wkurzyć.

-Możliwe.- zamknął oczy i założył ręce na piersi.

Przez rozmowę z chłopakiem straciłam najlepszą część rozmowy Kapitana z drużyną, ale to nie było chyba nic ważnego, gdyż po chwili każdy wrócił do swoich zajęć. Drużyna zajęła swoje pozycje, będą grali w dziesięciu, właściwie to w czterech, gdyż trener zapomniał zarejestrować mnie jako zawodnika.Zajęłam swoje miejsce przy końcowych liniach i oglądałam rozpoczynającą się drugą połowę.

Od środka zaczął Kapitan podając Tenmie, brązowowłosy ruszył do przodu, lecz piłkę zabrał mu Tsurugi. Złotooki przemknął przez boisko jak torpeda, mijając przy tym przeciwników. Zatrzymał się przed bramkarzem i użył swojego hissatsu. W momencie wykonywania strzału przypomniałam sobie, skąd kojarzę tą dwójkę. Oni byli z nami w Drugim Ośrodku, co oznacza, że mają Avatar'y! Nie zdążyłam powiedzieć o tym złotookiemu, jego strzał pomknął w stronę bramki, a bramkarz przywołał swojego Avatar'a i bez trudu obronił strzał. Wezwanie Galleus'a było dla niego ogromnym wysiłkiem, widać, że nie będzie w stanie przywołać go trzeci raz. Bramkarz wykopał piłkę do napastnika, ten również przywołał Avatar'a, oddał strzał hissatsu na bramkę Raimon'a. Sangoku próbował obronić go swoim Ognistym Chwytem, lecz na marne, Mannouzaka ponownie wyszła na prowadzenie.

'Myślisz, że przegranie tego meczu cokolwiek zmieni? Jeśli tak, to jesteś w sporym błędzie. Piąty Sektor jakoś nie wyciągnął konsekwencji po pierwszym zwycięstwie Raimon'a, dlaczego miałby zrobić to teraz? Nie ma różnicy czy grasz, czy stoisz przy końcowej linii, należysz do drużyny i razem z nią pójdziesz na dno lub sięgniesz po zwycięstwo. Na Twoim miejscu płynęłabym z prądem zmian i walki o lepszą piłkę.'  Odetchnęłam głęboko i wróciłam spojrzeniem na środek boiska. Kapitan rozpoczął grę podając Tenmie, chłopak oddał piłkę z powrotem, a Kapitan podał Nishizono. Tsurugi wykorzystał okazję i zabrał piłkę obrońcy Raimon'a. Niestety został otoczony przez dwa Ziarna, nie miał jak się wydostać, pozostała trójka była szczelnie kryta. Do otoczenia chłopaka dołączyło trzech graczy, złotooki zaczął się rozglądać, a napastnik wykorzystał moment by zabrać mu wślizgiem piłkę. Isozaki przyjął podanie, podbił kilka razy piłkę i skierował ją na klatkę piersiową granatowłosego. Tsurugi'emu udało się upaść na kolana, ale kolejny zawodnik szykował się do strzału.
'Uważaj!'

Za późno, granatowłosy został ponownie trafiony. Udało mu się bez szwanku wylądować na murawie.
'Pokaż mu, że jesteś silniejszy! Nie daj się poniżać komuś, kto nie wie czym na prawdę jest trening w Piątym Sektorze!'

Strzał Kapitana Mannouzaki, Tsurugi wybija się w powietrze i przy pomocy salta przyjmuje strzał. Odetchnęłam z ulgą, lecz nie na długo. Złotooki został otoczony przez czwórkę zawodników, ponownie znalazł się w pułapce. Shindou przedostał się przez kryjącego go zawodnika i zaczął biec w stronę chłopaka. To była jedyna deska ratunku.

-Nie zepsuj tego Tsu.-wyszeptałam i spojrzałam na chłopaka.

Zrozumiał swoją sytuację, uniknął wślizgu i podał Kapitanowi Raimon'a. Wymienili jeszcze po zdaniu i piłka trafiła do Tenmy. Chłopakowi piłka została zabrana dzięki technice hissatsu Przeciskanie Słonia, a później trafiła do kolejnych zawodników Mannouzaki. Ci wymienili serię podań, aż w końcu zatrzymali się przy numerze osiem. Nishizono próbował odebrać piłkę, lecz wykorzystany został Zwód Bumeranga, zaraz po tym Tenma został pokonany, a piłka trafiła do Ziarna. Shindou stanął mu na drodze, Tenma i Nishizono zostali zablokowani, a Tsurugi krył Isozaki'ego. Mimo tego napastnik podał do kolegi z drużyny, a ten wykonał strzał hissatsu Skok Płomieni. Sangoku udało się obronić bramkę, choć z trudem gdyż piłka odbiła się od poprzeczki. Bramkarz przyjął grad strzałów, lecz nie puścił ani jednego. Kolejna poprzeczka obroniona z trudem, Kapitan musiał pomóc Sangoku wstać. To dobry moment na ostatnią już próbę.

'Czy nie czujesz nic patrząc na tę grę? Czy to nie oni są Twoimi kolegami z drużyny? Zapisaliście się do klubu razem, ale to oni rozpaczliwie bronią Piłki Raimon'a! Robią wszystko, by móc ponownie zagrać w starą piłkę, bez Piątego Sektora!Ty naprawdę nic nie czujesz.'

Kolejny atak Mannouzaki, podanie trafia do Ziarna, Raimon są szczelnie kryci. Strzeliłam na palcach, to nie może się tak skończyć! Raimon są jedynymi, którzy mogą pokonać Piąty Sektor! Fioletowowłosy chłopak zaczął przyzywać swojego Avatar'a, nie zdążył jednak tego dokonać, zatrzymał go Zryw Pociągu Kurumady. 

-Tak! Jednak się udało, jesteśmy uratowani.- przestałam strzelać na palcach, wstałam, poprawiłam spódnicę i ruszyłam pod bramkę Mannouzaki. Chciałam się przekonać, czy strzał Tsu będzie wystarczająco silny, by zdobyć gola. Usiadłam zaraz przy liniach rozpoczęcia pola karnego.-Dobra, niech się dzieje.

Obrońcy dołączyli do Sangoku i pozostałych ''rebeliantów'', powiększając szanse na zwycięstwo. Zaczęła się zacięta walka pomiędzy drużynami, przez moment miałam ochotę wejść na boisko i pokazać Isozaki'emu jaka naprawdę jestem, lecz powstrzymywała mnie obietnica dana Tsurugi'emu. Znalazłam kluczowy moment spotkania- mianowicie Amagi odebrał piłkę Ziarnu, a ta potoczyła się pod nogi Kuramy, który nie dołączył do pozostałych. Zagryzłam wargę w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie tej potyczki. Do chłopaka biegł Kapitan Mannouzaki mając nadzieję na łatwy odbiór i strzelenie kolejnej bramki.
'Jedno podanie, nic więcej'
Napastnik Raimon'a w ostatniej chwili wykonał podanie do Tsurugi'ego. Przetarłam czoło i zaczesałam grzywkę za ucho. Chłopak miał teraz pustą drogę do bramki, jako pierwszy pojawił się Galleus, a  zaraz po nim Lancelot. Nie widziałam jeszcze strzału hissatsu Avatar'a złotookiego i liczyłam na coś ekstra.
Zgubiony Anioł kontra Obrońca Tarczy, ten pojedynek jest naprawdę ciekawy! Miecz próbujący przebić tarczę, wszyscy w skupieniu czekali na wynik tego starcia. Miałam najlepsze miejsce z możliwych, dokładnie widziałam i słyszałam zmagania chłopaków, w końcu udało się pokonać tarczę i miecz przebił Avatar'a, wynik to 2:2.

Niedługo po tym Shindou dostaje podanie od Tenmy i strzela na bramkę Dźwiękowym Strzałem(?). Zgodnie z przewidywaniem bramkarz nie był w stanie wezwać Avatar'a po raz trzeci, dzięki czemu Raimon objął prowadzenie na 3:2. Koniec meczu Raimon przechodzi dalej. Zadowolona ze swojego osiągnięcia wstałam z trawy, założyłam ręce na piersi i czekałam na Tsurugi'ego. Zatrzymała go jednak przemowa trenera o ciężkim wysiłku i zwycięstwie w Świętej Drodze, a do tego Tenma, który ponownie zaczął mu dziękować. Uśmiechnęłam się na ten widok, w końcu nie wszystkim udaje się zirytować Tsurugi'ego tak bardzo, by zmusić go do zejścia z boiska.  

-Co Cię tak cieszy?-spytał lekko zdenerwowany.

-Mnie? Nic takiego, chciałabym Ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie będziesz zły.-pokiwałam mu palcem przed nosem i założyłam ręce na piersi.

-Mam nadzieję, że nie chodzi o Piąty Sektor, ale obiecuję-ukryłam złośliwy uśmiech i zaczęłam mówić.

-Chciałabym Ci powiedzieć tylko jedno-starałam się zmienić głos by brzmiał jak Tenmy- DZIĘKUJĘ TSURU...-nie zdążyłam dokończyć, gdyż zostałam oblana wodą z bidonu chłopaka- EJ! Miałeś się nie złościć!- wzięłam mokre włosy z twarzy i zaczesałam za ucho, ściągnęłam również mokrą marynarkę, zostając w koszuli i krawacie.

-Nie jestem zły, ja tylko poprawiam sobie humor.-krzywo na niego spojrzałam, odpowiedział tym samym.

Jak tylko wymyślę jakiś złowieszczy plan, albo kupię brokat, on dowie się o tym jako pierwszy i przekona się na własnej skórze, że nie zadziera się z Egami Yokogiru! Lecz najpierw pozwolę się odprowadzić do mieszkania i może przyjmę przeprosiny.

Złote Ziarno - IE GOWo Geschichten leben. Entdecke jetzt