Konfrontacja z diabłem

470 63 22
                                    

- Jesteś pewien, że chcesz, żebym teraz Cię tam zawiózł? - zapytał Victor obserwując jak Yuuri miota się po jego mieszkaniu, właściwie nie wiadomo w jakim celu. - Nie macie pojęcia jak wzajemnie na siebie zareagujecie po takim czasie, Yuuri zatrzymaj się na chwilę, do jasnej cholery! - musiał podnieść głos, inaczej Katsuki nigdy w życiu nie spojrzałby na niego i nie przestałby się rzucać jak ryba po piasku.

- Widzisz inną możliwość? - zapytał ostro lekarz, zakładając torbę na ramię i przyglądając się z wyrzutem Victorowi. - Nie chce zostawiać z nią rodziców. Mam już gdzieś siebie, chodzi mi tylko o mamę i tatę. Nie utrudniaj wszystkiego.

- Nie utrudniam, zrozum tylko, że się o ciebie boję i nie chcę ryzykować, że potem będziesz bardziej bardziej cierpieć. - Victor zbliżył się do Katsukiego, który natychmiast zrobił kilka kroków w tył; tym razem nie miał zamiaru dać się podejść.

Rozumiał obawy Victora i rozumiał także dlaczego tak bardzo nie chce go zawieźć do domu - domyślał się, że spotkanie z siostrą, szczególnie po tylu latach, nie przyniesie niczego dobrego żadnej ze stron. Konfrontacja z Mari oznaczała poszarpane nerwy, łzy i kolejne problemy na głowie, a tego nie chciał nikt, zwłaszcza mając Chrisa na ogonie.

- Jeśli coś będzie nie w porządku będziesz pierwszą, poinformowaną osobą, obiecuję. - przyrzekł brunet widząc w oczach Nikiforova swoisty zawód i niepokój. - Nie martw się, jestem twardszy niż ci się wydaje, Vitya.

- Mówisz, że mam się nie martwić? Patrząc na to wszystko co dzieje się wokół ciebie jestem przerażony, a nie tylko zmartwiony. - Rosjanin odetchnął ciężko. - Odwiozę cię, ale masz mi pisać, jeśli coś złego będzie się działo.

Uległ prośbom Yuuriego tylko dlatego, że wiedział iż chłopak tak czy tak zrobi po swojemu i wróci do domu, choćby na własną rękę. Zresztą nikt nie mógł mu tego zabronić, a Victor wolał już zawieźć go sam niż pozwolić mu tłuc się autobusami po nocy. Kiedy razem schodzili z klatki schodowej w towarzystwie nowej znajomej odnosił wrażenie, że Katsuki nie jest gotowy i tak pewny wszystkiego jak mówił. Być może chciał mu wcisnąć bajeczkę, żeby go uspokoić, a na to Victor nie miał zamiaru się godzić.

- Yuuri, na pewno sobie poradzisz? - zapytał jeszcze raz Nikiforov kiedy stanęli przy samochodzie; chciał się upewnić jeszcze raz nim zostawi go z siostrą. - Nie chcę cię kontrolować, po prostu nie wiem co cię tam czeka.

Katsuki wsadził torbę z rzeczami pod nogi miejsca pasażera i spojrzał ponownie na Victora udając, że nie widzi tego jak Vera wywraca oczami na tylnym siedzeniu.

- Zaufaj mi, proszę. Uciekając nie wygram z nią, dlatego wolę się z tym zmierzyć teraz. Pamiętaj o jutrzejszej rehabilitacji i nie martw się tak, to nic takiego.

Nikiforova w żaden sposób to nie uspokoiło, ale posłusznie przestał prosić Katsukiego o to, by jednak jeszcze wszystko sobie przemyślał. Z kamiennym wyrazem twarzy jechał po drodze, starając się o tej całej sytuacji aż tak nie myśleć. Chcąc pomóc przyjacielowi musiał wziąć się w garść. Kiedy dojechali bezpiecznie na miejsce, Yuuri wyściskał oboje i dłużej zatrzymał się na Victorze, niemo obiecując mu, że wszystko będzie dobrze i naprawdę nie ma czym się przejmować.

- Napiszę potem, trzymajcie się - powiedział, w środku trzęsąc się jak galareta.

Wysiadając czuł wzrok Victora na sobie, nie mając pojęcia, że i jego ta cała sytuacja wykańcza psychicznie, ale robi wszystko, by nie dać po sobie tego poznać. Starał się być opanowany jak tylko było to możliwe, momentami jednak nie wytrzymując już napięcia i dając upust swojej frustracji. Dodatkowo nacisk ze strony Yakova w kwestii ukończenia kariery i całkowitego porzucenia łyżwiarstwa ani trochę nie pomagał. Feltsman może i trenował teraz kogoś nowego, nie oznaczało to jednak, że całkiem zapomniał o Victorze. Kontuzja nie wykluczała tego, żeby zajął się trenowaniem innych i miał zamiar dopilnować tego, żeby plany doszły do skutku, nawet jeśli Nikiforov będzie wyrażać swój protest.

Long live the king | Victuuri ✓Where stories live. Discover now