19. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.

1.5K 141 21
                                    

Nie będzie tu dużo dialogów. Raczej głownie przemyślenia i odczucia Stacy. Miłego czytania ;)

Nie do końca pamiętałam jak Nathaniel wyciągnął mnie z tego domu. Widziałam wszystko jak przez mgłę. Słyszałam jak ktoś odzywa się w słuchawce telefonu, zanim Nate nie rozłączył się, naciskając czerwoną słuchawkę. 

Widziałam jak facet szybko pozbywa się jakichkolwiek rzeczy, które mogłyby go wydać w ręce policji. Zacierał ślady, a ja nie mogłam się podnieść z podłogi, by go przed tym powstrzymać. Nie miałam siły. Upadłam na samo dno. Zniszczył mnie. Odebrał chęci do życia. Odebrał mi wszystko. 

Pamiętam, że wziął mnie na ręce i szybko zaniósł do swojego auta. Pamiętam, że taksówki już nie było pod domem tego mężczyzny, który leżąc na podłodze w swoim własnym salonie, wykrwawiał się na śmierć. Przecież dom był tą oazą, do której wracało się, będąc pewnym, że nic nam się nie stanie. To była ta przystań, która zawsze miała tylko bić bezpieczeństwem i ciepłem. 

Ale Nathaniel to zniszczył. 

Wtargnął do domu tego faceta i z zimną krwią go zabił. Pozwolił mu umrzeć. 

A ja byłam tego świadkiem. 

- Stacy - powiedział poważnie, patrząc na mnie. Zajmował miejsce kierowcy, a ja siedziałam na tylnych fotelach. Patrzyłam na niego przerażona, nie będąc w stanie wykonać ani jednego ruchu. Oddychanie przychodziło mi z ogromną ciężkością. - Musisz mnie teraz uważnie wysłuchać, okej? 

Przełknęłam głośno ślinę. Nie zareagowałam w żaden sposób na jego słowa. 

- Pojedziemy teraz do mnie, a ty zapomnisz o tym, co się przed chwilą stało. Zapomnisz o tym mężczyźnie, rozumiesz? 

Nadal nie reagowałam. Byłam tu fizycznie, ale nie psychicznie. Dosłownie jakby ktoś wyciągnął ze mnie ducha i zostawił tylko ciało. 

- Nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz? Jeśli ktokolwiek się dowie, wezmą cię za współwinną. Będziesz tak samo obarczona tym jak ja. Widziałaś to, nie powstrzymałaś mnie. 

Miał rację. Mogłam go powstrzymać. Ten mężczyzna nadal mógł żyć, gdybym tylko zareagowała w jakikolwiek sposób. Gdybym wytrąciła mu ten nóż, cokolwiek. 

- Policja zaraz tu będzie. A ty musisz ruszyć do przodu. Jeśli ktoś zapyta cię o to, powiesz, że nic nie wiesz, zrozumiałaś? 

Każde jego słowo było jak kolejny nóż wbity w moją skórę. 

- Musisz o tym zapomnieć, Stacy - mówił, a jego słowa obijały się o moją głowę echem. Niby słyszałam, jednak zupełnie nie przyjmowałam ich do siebie. 

Nie kontaktowałam. Obraz przed moimi oczami się rozmazywał. 

Nathaniel był moją największą porażką. Uzależnił mnie od siebie, sprawił, że coś poczułam. Tknął we mnie to coś, czego nikomu wcześniej się nie udało. Sprawił, że wyszło ze mnie coś, czego nie chciałam. 

A teraz mi to odebrał. 

To nie miało tak wyglądać. 

Pisk opon było słychać chyba na drugim końcu miasta. Widziałam jak taksówka odjeżdża i zostawia, a facet, który prowadził zostawia mnie samą z psychopatą. 

Ale nie bałam się. 

Teraz było mi to obojętne. Odebrał mi chęci do życia, odebrał mi wszystko. 

- Jedziemy do mnie - oznajmił, nawet nie pytając mnie o zdanie. Zapewne i tak bym mu nie odpowiedziała. Byłam w zbyt dużym szoku, by wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk. 

The perfect killer ✔️Where stories live. Discover now