Kiedy się godzicie

11.9K 347 88
                                    

- Harry Potter -

Od kilku dni nie odzywałam się do Pottera. Widziałam jednak jak zawieszał na mnie swój smutny wzrok. Jedno było pewne, póki mnie nie przeprosi, nie odezwę się do niego.
Był dość słoneczny dzień, ale ja miałam zamiar spędzić go w zamku. Niedługo mam egzaminy i przydałoby się trochę przygotować. W tym celu udałam się do biblioteki. Właśnie stałam przy regale, kiedy usłyszałam dwa głosy niedaleko mnie. Od razu rozpoznałam Harrego i Rona. Nie chciałam się wtrącać, ale niestety ciekawość wzięła górę i cicho zbliżyłam się w stronę głosu.

- To twoja wina stary, nie jej - powiedział Ron.

- Wiem, ale ona nie chce mnie znać, więc jak ja mam ją przeprosić? - zapytał Harry cichym głosem.

- No po prostu do niej podejdź i jej to powiedz - dodał Ron, a Harry westchnął. Miałam właśnie się wychylić aby zobaczyć więcej, kiedy usłyszałam ich kroki w moja stronę. Spanikowana poszłam na drugi koniec regału i udałam, że szukam książki. Chłopacy chyba mnie zauważyli, bo zaczęli zmierzać w moja stronę. W połowie jednak Ron się zatrzymał, a do mnie podszedł Harry.

- [T.I] chciałbym cię przeprosić, za to jak się do ciebie odezwałem, nie zachowywałem się jak zwykle, przecież wiesz - powiedział Potter patrząc mi prosto w oczy. Ja tylko westchnęłam spuszczając wzrok.

- Więc, wybaczysz mi? - zapytał, a ja pokiwałam głową i się do niego przytuliłam. Czekałam ten cały tydzień na te kilka, prostych słów. Teraz, będzie już tak, jak dawniej.

- Draco Malfoy -

- Tak, czy tak? - zapytała Pansy układając poraź kolejny włosy. Nie mogła się zdecydować na jedną fryzurę.

- Ta pierwsza - powiedziałam poprawiając się na łóżku. Przez Malfoy'a nie idę na bal, więc chociaż pomagam się przygotować Parkinson. Nie ważne, że do balu zostało sześć godzin. Pandy otworzyła właśnie usta, aby coś powiedzieć, kiedy usłyszałyśmy pukanie. Leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Stała tam... Astoria?

- Ktoś chce cię widzieć w pokoju wspólnym - powiedziała i odeszła.

- Idziesz? - zapytała brunetka patrząc na mnie z wyczekiwaniem.

- A nie? - zapytałam i wyszłam z dormitorium. Kiedy dotarłam do pokoju wspólnego zastałam tam Malfoy'a.

- No kto by się spodziewał - powiedziałam i odwróciłam się z zamiarem odejścia.

- Czekaj - powiedział, podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstek. Popatrzyłam na niego ironicznym wzrokiem.

- Przepraszam - powiedział i spuścił wzrok. Popatrzyłam na niego zaskoczona, a potem westchnęłam.

- Naprawdę, nie powinienem tego mówić. Powinnaś iść z Krumem na ten bal - dodał, a ja uśmiechnęłam się smutno.

- Ale już za późno - powiedziałam nawet nie wiedząc kiedy chłopak chwycił mnie za rękę.

- Czy to będzie za dużo, jeżeli poproszę o wybaczenie i zaproszę cię na bal? - zapytał patrząc na mnie z prośbą w oczach. Uśmiechnęłam się tylko i przytuliłam się do chłopaka. Blondyn objął mnie w pasie i położył swoją głowę na moim ramieniu.

- Idę się szykować - powiedziałam, a chłopak pokiwał głową. Jednak zanim odeszłam stanęłam na palcach i pocałowałam Dracona w policzek.

Szykowałam się od kilku godzin i byłam już prawie gotowa. Miałam na sobie szmaragdową sukienkę, która bardzo podobała się Malfoy'owi. Czarne buty na obcasie, srebrne kolczyki w kształcie piórek i bransoletkę do kompletu. Pansy lekko pokręciła mi włosy i spięła je u góry. Kilka minut przed balem razem z Pansy weszłyśmy do pokoju wspólnego. Czekali tam na nas Blaise i Draco. Oboje mieli czarne garnitury z białymi koszulami. Podeszłam powoli do mojego partnera, który patrzył się mi w oczy.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz