Katsuki Bakugou

694 26 9
                                    

Małymi krokami zbliżał się festiwal sportowy. Temat ten był na czołówce każdego dnia, ponieważ każdy ćwiczył, aby wypaść jak najlepiej i zająć miejsce na podium. Mimo ambitnych planów swoich rówieśników z klasy 1A, byłaś praktycznie jedyną osobą, która za bardzo nie przejmowała się całym tym wydarzeniem, gdyż najzwyczajniej w świecie wiedziałaś na co Cię stać i nie podołasz na wysokie miejsce. Jeżeli chodzi o twoją indywidualność, to także nie jest jakaś zbyt imponująca, ponieważ w jaki niby inny sposób niż defensywny miałaby być? Słuchając wielorazowych przechwałek ze strony Denkiego kierowanych do Sero, bazgroliłaś bezcelowo w zeszycie. Gdyby ktoś się do ciebie odzywał, praktycznie prowadziłby samotny monolog, ponieważ siedziałaś pogrążona w swoim własnym, wyimaginowanym świecie, do którego często uciekałaś podczas przerw czy nudnych lekcji. W twojej głowie leciała jedna z tych wolniejszych melodii i kierowałaś się ku jej akordom. Gdy podniosłaś wzrok znad swojej ławki, ujrzałaś szkarłatnookiego blondyna, który jak co dzień był irytowany przez swoją ekipę. Katsuki nigdy nie ma dobrego humoru, lecz dzisiaj wydawał się być bardziej spięty i rozkojarzony niż kiedykolwiek. Mimo, iż nie rozmawiacie jakoś często, zmartwiło Cię jego zachowanie. Jednakże nie przeszkadzało Ci to w obserwowaniu jego najmniejszych, jakże pociągających detali. Widok jego wypukłych żył na rękach sprawił, że z zachwytu przegryzłaś długopis, na co Uraraka głośno pisnęła przyciągając przy tym uwagę wszystkich na Tobie. W głębi duszy klęłaś gdy Kacchan ujrzał cały niebieski atrament  ociekający z twoich ust i wybiegłaś czym prędzej do łazienki. Dlaczego przytrafia się to tylko tobie? Czułaś jak na twoje policzki wkracza rumieniec wstydu i ochładzasz je zimną wodą z kranu bez skutku. Ciężko wzdychając, czysta wracasz do swojej klasy. Po jakże nudnej kolejnej lekcji z bohaterstwa, rozbrzmiewa dzwonek na przerwę śniadaniową. Po drodze wraz z Uraraką i Deku, rozmawiacie o zaistniałej niedawno sytuacji.
- Aż tak się przejmujesz tym festiwalem, że się nie skupiasz na lekcjach? - Zapytał zielonowłosy.
Zmarszczyłaś brwi wyrażając tym swoje poirytowanie, jednocześnie potakując, aby nie móc usprawiedliwiać swojego zachowania. Szatynka z politowaniem patrzyła na twoją pochmurną minę wiedząc bardzo dobrze co się z Tobą dzieje i odganiając od was Izuku, usiadłyście same przy stoliku zaczynając konsumpcję śniadań.
- Wiesz [T.I]- chan, moim zdaniem powinnaś jednak rozważyć decyzję o treningach. Wszyscy tak bardzo chcą się wykazać swoimi indywidualnościami, chcą być zauważeni... Dlaczego ty nie chcesz? - Próbując się skupić na jej słowach, czułaś czyjś wzrok na swojej osobie. Dekoncentrowało Cię to niemiłosiernie.
- Uraraka - san, ja wiem co ty, o tym myślisz, ale nie jestem w tym dobra. Moja indywidualność to zwinność, a nie wykorzystam jej w żadnych atakach. Nie zrobi ze mnie silnej osoby.
Dziewczyna patrzyła na ciebie jakby dla niej nie miała sensu cała twoja wypowiedź. Bez zbędnych, dodatkowych komentarzy, zajadałaś się swoim onigiri. Nie mogąc przełknąć danego kęsa, zaczęłaś się w końcu rozglądać, za kimś kto Cię cały czas obserwuje. Ku twojemu wielkiemu zdziwieniu, był to oddalony o parę stolików Katsuki, który natychmiast odwrócił wzrok. Aby mieć z głowy ciągłe naleganie ze strony przyjaciółki, zgodziłaś się na parę treningów z jej osobą. Chciałaś jej pokazać, jak bardzo się myli w stosunku do Ciebie i nie zrobi z ciebie silną fizycznie kobietę jaką sobie wyobraża.
*TIME SKIP*
Przybywając na umówione wcześniej spotkanie, rozglądałaś się za Uravity. Jednakże zamiast niej, ujrzałaś tylko znajomą Ci już bardzo dobrze sylwetkę trenującego gremlina. Całe twoje ciało momentalnie zastygło, a twoja torba opadła na ziemię wytrącając przy tym blondyna z koncentracji. 
- Czego tu?! Byłem pierwszy! - Zaczął wrzeszczeć na Ciebie stojąc zaledwie dziesięć centymetrów od ciebie. Widząc jak siadasz na swojej torbie na ziemi, syknął ze zdziwienia. - Nie masz zamiaru ćwiczyć?
- Nie, umówiłam się z kimś. Z tobą na pewno nie mam zamiaru trenować. - Oburzyłaś się krzyżując ręce na piersiach. Dziękowałaś Urarace za super spędzony czas i wykiwanie cie w oczywistej sytuacji. Przecież doskonale wie, gdzie i kto w danej chwili ćwiczy. Nie wiadomo już który raz próbowałaś się dodzwonić do dziewczyny, by dowiedzieć się o co chodzi.
- Oi! Masz zamiar tak siedzieć? Jak chcesz wygrać festiwal? - Wywróciłaś tylko oczami całkowicie ignorując jego zaczepki, co go bardzo zirytowało i wpadł w szał. Skierował wielki wybuch w twoją stronę na co się tylko zaśmiałaś będąc już tuż za jego plecami.
- Proszę cię, przecież wiesz jaka jest moja indywidualność Bakugou. Niby tym miałbyś zrobić na mnie wrażenie? - Ziewnęłaś na znak nudy aktorsko wzbudzając w nim przypływ adrenaliny.
- HA?! - Mierzył kolejne ciosy, które z łatwością omijałaś. Za ostatnim razem wymierzyłaś mu cios w twarz, dzięki czemu w końcu się przymknął opadając na twardą ziemię. Przez jego czarny podkoszulek widziałaś napięte wszystkie mięśnie. Podchodząc do niego powoli ze złością wypisaną na twojej twarzy kucnęłaś przed nim, bacznie go obserwując. Patrzyliście na siebie z nienawiścią w paskudnej ciszy. Nie spodziewając się jego nagłego ruchu, padłaś na plecy unieruchomiona przez jego ciało. Serce waliło Ci jak oszalałe z powodu tak małego dystansu między wami.
- Uwierz w końcu w siebie baka! - Krzyknął Ci prosto w twarz nadal nie pozwalając Ci się ruszyć. Odgarnął Ci z twarzy kosmyki twoich włosów tak delikatnie, że gdybyś miała zamknięte oczy, nie powiedziałabyś, że właśnie na tobie siedzi ten klasowy, agresywny jeż. Mimowolnie twoje ciało drgnęło na tak łagodny dotyk. Na jego policzkach ujrzałaś delikatny rumieniec jak i lekkie zdezorientowanie. Prawdopodobnie u was obojga nastał strach nadbiegających wydarzeń. Zatraciłaś się całkowicie w tych szkarłatnych oczach. Od samego początku wiedziałaś, że są one bardzo wyjątkowe i mogłabyś patrzeć w nie w nieskończoność. W pewnym momencie ujrzałaś w nich iskrę, a zaraz po tym poczułaś na swoich wargach wilgotne ciepło, które w prędkości światła wypełniło całe twoje ciało od środka. Delektowałaś się każdym milimetrem jego miękkich warg i każdym momentem łączenia się waszych ust w długi, namiętny pocałunek.



________________________________________
Cześć, witam!
Jestem baaaaaaardzo świeża w One shotach XD Więc mam nadzieję, że wam się spodoba.
Tak jak było napisane w rozpoczęciu, można składać zamówienia dotyczące shotów hehe.
Za wszelkie błędy (chociaż staram się, aby ich w ogóle nie było) przepraszam XD
Za godzinę, w której to piszę, również przepraszam XD
Do zobaczenia! UwU

BNHA One Shots || READERWhere stories live. Discover now