Todoroki Shoto

365 20 13
                                    

@Banan_monster

Będąc uczennicą U.A., to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza doświadczała to pewna osóbka, której nie było stać na akademik i musiała chodzić do dodatkowej pracy, aby móc opłacić czynsz.
Bywało nie najgorzej, nawet można było powiedzieć, że wyrabiałaś się ze wszystkim na czas. Pracowałaś w jednym z fastfoodów niedaleko swojego akademika. Pracowałaś na popołudniowe zmiany, by tylko nie spotkać swoich rówieśników z 1B, ponieważ gdyby ktokolwiek się o tym dowiedział, nie miałabyś kompletnie życia do końca swojej nauki. Gdy zostałaś poproszona przez kierownika do posprzątania restauracji, od razu wzięłaś mopa i szmatę po skończeniu klepania ostatniego burgera. Przetarłaś spocone czoło i wybiegłaś na jadalnię. Gdy byłaś w połowie szorowania stołów i podłogi, twoim oczom ukazał się Monoma. Z przyspieszonym biciem serca, skryłaś się za jednym ze słupów i modliłaś się aby tylko Cię nie zauważył. Gdy lekko wychylona sprawdziłaś, czy go nie ma, wróciłaś do swoim obowiązków z wielką ulgą. Słysząc długie gwizdnięcie, spojrzałaś w lewą stronę, aby skarcić kogoś wzrokiem za niekulturalne zachowanie. Nim się spostrzegłaś, a ujrzałaś błysk flesza z komórki. Gdy twój wzrok powrócił do normalności, widziałaś Monomę z grupką jego kumpli głośno się śmiejących. Klęłaś pod nosem, ale stwierdziłaś, że nie możesz nic zrobić, więc powróciłaś do dalszych czynności. Po skończonej pracy jedynie miałaś chęć spania. Wykąpałaś się zatem i padłaś na swoje łóżko nastawiając przy tym budzik, aby nie zaspać do szkoły. Dzisiejszego dnia klienci dali ci mega w kość.
*Time skip*
Wstając na pośpiech do szkoły, nie zjadłaś ani nie zrobiłaś sobie śniadania i wybiegłaś ze swojego pokoju. Nie mogłaś uwierzyć w to, że przez noc nie było prądu i nie włączył ci się budzik. Za niecałe 10 minut powinnaś zacząć drugą lekcję i powinnaś zdążyć, ale wszystko zależy od sytuacji na drodze. Na twoje szczęście, ulice były puste i ciche, a ty na spokojnie mogłaś zdążyć do szkoły. Gdy wparowałaś do klasy, przeszywały cię kilkanaście par oczu, co było dla ciebie niekomfortowe, ponieważ nikt nigdy nie zwracał na ciebie szczególnej uwagi oprócz dwóch osób. Gdy zajęłaś swoje miejsce, dostałaś porządnie zgiętą karteczkę w ćwiartkę.
Z ciekawości, powoli ją otworzyłaś, a twoja mina przeradzała się bardziej w " o co niby chodzi?"
czytając z niewyraźnego pisma Shinso, wywnioskowałaś jedynie, że chodzi o zdjęcie, które zrobiono ci wczoraj. Zeskanowałaś tylko wzrokiem całe pomieszczenie pełne swoich rówieśników i ich zachowania. Dziewczyny w kącie były zbyt radosne niż zazwyczaj i co chwile zerkały w twoją stronę. Momentalnie zrobiłaś się czerwona ze stresu i niewiedzy.
Czy to już się nazywa paranoja? A ten liścik od Shinso? Co to ma wszystko oznaczać? Do końca lekcji już nie mogłaś się skupić i słyszałaś tylko ciche chichoty z tyłu twojej osoby, gdy odpowiadałaś błędną odpowiedź. Na przerwie spróbowałaś jakoś zaczepić fioletowowłosego, aby mógł ci wyjaśnić całą zaistniałą sytuację. Ten jedynie prychnął ci w twarz urażony i odszedł w samotności spożyć posiłek. Był praktycznie jedyną osobą, z którą mogłaś porozmawiać, pomimo tego, że ostatnio praktycznie w ogóle się mijaliście przez pracę. Do tego czasu wydawał się być wyrozumiały. Nie mając zamiaru siedzieć przy swojej klasie, usiadłaś na ławce pod ścianą i wyciągnęłaś książkę do czytania, którą przeczytałaś ze trzy razy. Nie zdając sprawy z tego, że ktoś obok ciebie siedzi, zagryzałaś delikatnie paznokcia ze skupienia.
- Główny bohater popełni samobójstwo, od razu po tym jak znajdzie swoją zamordowaną rodzinę w  mieszkaniu. - Odpowiedział chłodno nieznajomy.
Gdy dotarło do ciebie, ze ktoś odezwał się w twoją stronę, uniosłaś głowę znad książki i zobaczyłaś po swojej prawej stronie chłopaka o pół czerwonych i białych włosach, a od jego lewej strony czuć było rozchodzące się ciepło.
- Nie udało ci się. Już to przeczytałam. - Uśmiechnęłaś się sztucznie w jego kierunku i ponownie wetknęłaś nos w kartki.
Podczas przewracania kolejnej kartki, położył ci na nią czerwone jak jego włosy jabłko pod pretekstem, że powinnaś się dobrze odżywiać, a pod nim widniała karteczka z numerem telefonu z dopiskiem "Jakby ci się już znudziło ponowne czytanie tej samej książki, to napisz".
Uśmiechnęłaś się do soczystego jabłka czując, jak ciepło z jego ciała, rozchodzi się na twoim sercu. Odkąd wyszłaś tylko ze szkoły, pisałaś z chłopakiem o imieniu Shoto. Był dość zamkniętym w sobie nastolatkiem, który ciężko nawiązuje nowe znajomości. Planowałaś zmienić to chociażby odrobinę. Biegnąc do pracy twoje myśli o heterochromicznym obiekcie zainteresowań nie odstawały choćby na chwilę. Będąc na kuchni, zauważyli cię ponownie twoi rówieśnicy z klasy, miałaś wielką chęć napluć im do i tak już śmieciowego jedzenia, ale powstrzymywała cię tylko obecność menagera obok. Gdy wydałaś już kolejne zamówienia, na liniach kas wszczęła się zagorzała dyskusja.
- Chcecie nas otruć! Zapewniam, że jak zadzwonię po ojca, to zakończy się już wasz biznes!
Chcąc podejść bliżej, aby przysłuchać się całym zarzutom, nie zauważyłaś, że kasjer zrobił unik, a cały burger z majonezem, ketchupem i musztardą, wylądował na twojej twarzy, dzięki czemu upadłaś na swoje cztery litery. Gdy kierownik wybiegł oburzony całą sytuacją, żądający wszystkich wyjaśnień, spojrzał tylko na ciebie i awanturników. Kasjer na boku wyszeptał kierownikowi na ucho wskazując na twoją osobę na podłodze i odszedł na swoje stanowisko.
Za jednym warknięciem kierownika, poszłaś za nim jak pies do swojej kajutki. Okazało się, że Monoma oskarżył restaurację o włos, który był ponoć w jednej z kanapek, który należał do ciebie. Przysięgałaś na wszystko, że to nie był twój, ponieważ menager stał i patrzył co robisz, więc nie powinno nic takiego nastąpić. Ten jednak nie chciał słuchać twoich tłumaczeń i najzwyczajniej w świecie, wyrzucił cię z pracy natychmiastowo. Oddałaś fartuch i wyszłaś z tego piekła mijając zadowolonych z siebie gnojków. Będąc już w swoim pokoju, pisałaś z niedawno zapoznanym kolegą.
"To nie może być zauroczenie. Jestem zbyt głupia... To nie to." Wmawiałaś sobie bezskutecznie podczas kąpieli. W piżamie już umyta, ujrzałaś czyjąś prywatną wiadomość skierowaną do ciebie. Była od Shinso, a prywatna, ponieważ chwilę po jej napisaniu, zablokował i ciebie. Usłyszałaś nagle w swojej głowie, jak kiedyś ci mówił, że wszystkich z klasy zablokował, ponieważ nie są warci wielkiego zachodu i są dla niego nikim. 
Czy teraz i ty jesteś w tym gronie? Jak bardzo musiałaś go olewać przez pracę? 
Klikając w bardzo wolno ładujące zdjęcia, do twoich oczu nabrały się łzy. Zaczęłaś się cała trząść nie mogąc już nawet pisać z chłopakiem. Ujrzałaś swoje przerobione zdjęcia wrzucone do internetu z dopiskiem "trzeba jakoś zarobić na akademik" i wszystkie pod nimi obelgi na ciebie w komentarzach. Pytałaś samą siebie dlaczego tak się dzieje. Leżałaś samotnie w ciemnościach płacząc nie wiadomo przez ile godzin, dni, tygodni. Ostatecznie poszłaś do lekarza, aby ten próbował jakoś usprawiedliwić twoje nieobecności. Nie potrafiłaś nic nie jeść, a tylko zataczać się w poście i czytając jak bardzo się rozpowszechnia, a coraz więcej ludzi oznacza cię za obiekt żartów i obelg. W tle było tylko słychać dźwięk przychodzącego co jakiś czas smsa. Odwiedzający cię rodzice pomagali ci jak najwięcej przebrnąć przez ciężki okres w ogóle nie wiedząc powodu przez co się tak zachowujesz, jednakże nie odczuwałaś niczego ze świata zewnętrznego, gdyż kładłaś sama sobie kłody pod nogi. Coraz bardziej rozumiałaś ludzi zranionych, którzy pisali o chęci zrobienia kroku w przód jeżeli chodziło o samobójstwo. Gdy zostałaś odcięta od internetu, wyszłaś po raz kolejny ze swojej piwnicy pytając rodziców o przyczynę. W odpowiedzi otrzymałaś obelgi ze strony matki, że doprowadziłaś samą siebie do takiego stanu. Ponownie rozpłakałaś się biegnąc do swojego pokoju nie słysząc żadnych miłych słów od bardzo dawna. Po dłuższym czasie, dostałaś reprymendy od własnego lekarza, że już powinnaś wznowić naukę i wyjść do ludzi. Nie mając innego wyjścia, obawiałaś się powrotu do szkoły.Obawiałaś się tego co powie ktokolwiek na twój temat. Byłaś przewrażliwiona do tego stopnia, że jak ktoś tylko na ciebie spojrzał, myślałaś że właśnie w tej chwili klnie w twoją stronę i się wyśmiewa. Już żałowałaś z wyjścia z domu gdy nagle ujrzałaś znajomą czuprynę , która idzie opuszczona w dół. Poczułaś mocne ukłucie w sercu nie wiedząc nawet dlaczego. Czy jego widok aż tak cię zranił? A może myślałaś, że to właśnie przez ciebie? Po części w tym momencie miałaś rację. Nie zdawałaś sobie sprawy, jak bardzo wystraszyłaś Shoto nagłym zniknięciem ze wszystkiego. Miał jedynie twój numer telefonu, a sam nie używał mediów społecznościowych i nie wiedział kompletnie dlaczego przestałaś z nim pisać. Nie widywał cię już w ogóle na szkolnym korytarzu, nawet gdy specjalnie zachodził pod klasy gdy powinnaś mieć lekcje tam, gdzie reszta twojej klasy.
- Oi! [T.I] Nareszcie skończyłaś swoją pracę dorywczą? - Zaczęli się śmiać. Gdy starałaś się ich ignorować, jeden z nich pociągnął cię za plecak, przez co rozerwał się i wysypała ci się cała jego zawartość. Byłaś szarpana przez czworga ludzi i wyzywana z każdej strony. Gdy ktoś cię popchnął na drugiego, ten specjalnie się odsunął pozwalając ci upaść. Czułaś na sobie jak okrąg z setek par oczu obserwuje całą sytuację i żadna osoba nie krzyczy nawet, aby przestali. W tym momencie rozwiał się chłód, a ręka która chwyciła za kawałek materiału twojego mundurka, zastygła.
- Przynosicie hańbę tej szkole. - Usłyszałaś w tym momencie niski ton głosu Todorokiego.
Nie miałaś nawet odwagi spojrzeć na jego twarz. - Za chwilę znajdzie się tu sam dyrektor wraz z pedagogiem szkolnym i mam nadzieję, że czegoś to was nauczy.
Gdy ujrzałaś jak jedno kolano klęka przed twoją twarzą, zarumieniłaś się ze wstydu i uroniłaś parę łez. 
- Todoroki-kun, przepraszam ale - W tym momencie zostałaś przerwana położonym przez niego palcem. Ujął w swoją dłoń twoją żuchwę i uniósł ją ku górze, abyś mogła spojrzeć mu w oczy.
- Tęskniłem [T.I.}- chan. Nie pozwolę cię już skrzywdzić. - Posłał ci swój lekki uśmiech, który w tym momencie był dla ciebie jak opatrunek na głęboką ranę. Złożył również delikatny pocałunek na twoich wargach i mocno przytulił, abyś poczuła się bezpieczna.



____________________________
tak mi się troszeczke ulało tych słówek XD iż gdyż ponieważ dostałam przypływu weny
mam nadzieję, że także każdy rozumie przesłanie danego problemu oraz nie jest zły na wszelakie błędy z mojej strony.
mam nadzieję, że shocik nie za nudny/smutny itd lecz w sam raz XD
Byłby wczoraj, ale nie spałam 31h przez pracę XD so  jest dzisiaj 
miłego dnia xx

BNHA One Shots || READERWhere stories live. Discover now