Izuku Midoriya

290 12 7
                                    

 Shocik dedykowany dla Banan_monster


Kwiecień był bardzo ważnym dla ciebie miesiącem, gdyż to właśnie w nim cała natura, budzi się do życia, a Słońce świeci jaśniej i cieplej. Uwielbiałaś widok wszystkich rozkwitających pąków.
Twoja indywidualność polegała na minimalnej kontroli czasowej. Potrafiłaś kontrolować tylko tym, co się już wydarzyło, gdy dotknęłaś danej rzeczy. 
Słuchając bacznie na lekcji angielskiego, delektowałaś się jakże miłej i delikatnej styczności z promieniami słonecznymi. Nie wiedziałaś jednak, że ktoś właśnie w tej chwili jest onieśmielony widokiem twojej lśniącej cery i lekko rumianym policzkom.
Należałaś do uczniów tych bardziej przykładających się do powierzonym ich zadań, będąc przy tym wzorem do naśladowania dla nieuków. Na rozkaz nauczyciela, wszyscy mieli się dobrać w pary, lecz Ciebie postanowił posadzić z Midoriyą, ponieważ chciał abyś mu pomogła w rozróżnieniu wszystkich czasów po kolei. W głębi duszy panikowałaś, pytałaś samą siebie dlaczego akurat to on musi mieć problemy z tym, a nie przykładowo Kirishima, ponieważ przy Izuku wszystko ci się miesza. Wszystko idzie nie tak. Bałaś się wypowiedzieć jakiekolwiek słowo w jego kierunku, aby nie pomyślał, że te przejęzyczenie było zbyt żałosne. Gdy przysiadł się do ciebie ze spuszczoną głową, zauważyłaś, że jego rumieńce są dosłownie na całej jego twarzy.
Nie wiele myśląc, zapytałaś wprost:
- Wszystko w porządku? Jeżeli nie chcesz być ze mną w parze, to zrozumiem. - Opuściłaś wzrok na otwarty zeszyt.
- [T.N.]-san?! N-Nie! P-Po prostu jest mi t-troszeczkę głupio, że m-musisz uczyć mnie takich podstaw... - Mówił bardzo cicho, że ledwo mogłaś go usłyszeć.
Ty natomiast postarałaś się mu wysłać swój najpiękniejszy uśmiech jaki tylko mogłaś, podnosząc go przy tym na duchu. Odpowiadając tym samym, poczułaś lekkie ukłucie w swoim sercu. Czyżby to miałoby być właśnie to? Zawsze z daleka obserwowałaś klasowego brokułka. Imponował ci swoją przemianą z nieśmiałego, niezdarnego chłopca w dojrzałego, nabierającego pewności siebie mężczyznę. Gdy tylko o nim myślałaś, twoje policzki momentalnie zalewały się szkarłatem. Nigdy przedtem nie spotkałaś tak miłej i życzliwej osoby jak on. Z zamysłu wyrwał cię jego głos wymawiający zdrobniale twoje imię.
- Nie miałabyś może trochę czasu po szkole, aby mi dokładniej wytłumaczyć kiedy używamy tych dwóch czasów?
W tym momencie czułaś, jak twoje serce ma zamiar eksplodować. Nie wiedziałaś nawet jak zareagować na to pytanie/propozycję? Jak masz to odebrać? Czy ten niesamowity człowiek chce z kimś takim jak ty się umówić? W głowie miałaś setki myśli i jedynie mogłaś kiwnąć głową by nie pisnąć mu w twarz i uciec. Po zakończonej lekcji praktycznie ze sobą już nie rozmawialiście, a ty nie byłaś już odstawiana na krok od grupki dziewczyn. Praktycznie nie przywiązywałaś szczególnej uwagi do tematu zaciekłej konwersacji, ponieważ obserwowałaś w milczeniu ukradkiem na radosnego chłopaka rozmawiającego z Iidą i Todorokim. Chciałaś aby wasza relacja też taka była, aczkolwiek zdawałaś sobie sprawę ze swojej nieśmiałości, która kładła ci kłody pod twoje nogi. Widząc zmartwionego Denkiego z nosem w zeszycie w mgnieniu oka przypomniałaś sobie o zapowiedzianej tydzień wcześniej kartkówce z matematyki, która miała się odbyć za dwie godziny. Gorączkowo przewracałaś strony w zeszycie, aby przypomnieć sobie wszystkie wzory. Czułaś się upokorzona w tej całej sytuacji, przypominając sobie siebie oglądającej dyskretnie zdjęcia Deku niż nauki do tak ważnego przedmiotu. Jak mogłaś być tak lekkomyślna? Nie możesz sobie odpuścić, gdy masz problemy związane z funkcjami. 
*Time skip*
Powoli powracając do żywych, a twoje serce nabierało standardowego tempa, mogłaś odetchnąć z ulgą, że już po wszystkim. Mimo wszystko zostały ci pewne obawy co do ostatniego zadania otwartego, ponieważ nikt nie był w stanie go rozwiązać i nie miałaś z kim się skonsultować. Wyszłaś czym prędzej z budynku, kierując się do swojej oazy spokoju. Widząc różowe płatki kwitnącej wiśni, miałaś chęć tańczyć i śpiewać radośnie. Widząc w trawie intensywnie fioletowego kwiata, dotknęłaś go i cofnęłaś go do momentu gdy zaczął rozkwitać. Kochałaś ten widok. Można powiedzieć, że widok rozkwitających kwiatów sprawiał, że popadałaś w pewien trans, w którym twoje mięśnie się rozluźniały, mózg odpoczywał, a endorfiny szczęścia wypełniały twoją duszę. 
W tym samym momencie poczułaś jak czyjaś ręka delikatnie opiera się o twoje ramię, w skutek czego przerażona padłaś na ziemię.
- Wybacz! Naprawdę! Nie chciałem Cię wystraszyć! - Zaczął siać panikę na co ty cicho się zaśmiałaś.
Uwielbiałaś, gdy jest w stanie bezradności i nie wie jak bardzo przy tym uroczo wygląda. Zastanawiałaś się jak mogłaś zapomnieć o tym, że się umówiłaś z Izuku... Czyżby przygotowania do kartkówki mogły być do tego stopnia ważniejsze? Przerywając mu jego niezamykającej się jadaczce, przeprosiłaś go za swoje zachowanie tłumacząc co było tego powodem. Zdezorientowany chłopak stał i patrzył ci głęboko w oczy nie wiedząc co powiedzieć. Przecież przed chwilą to on ciebie notorycznie błagał o wybaczenie, a ty nagle przepraszasz za coś, co jest dla niego nieistotne. Nie do końca wiedziałaś jak mu wytłumaczyć temat, jednak wpadł Ci do głowy pewien pomysł. Mianowicie twoja indywidualność była idealnym wzorcem.
- Widzisz ten kwiat? No więc jego korona jest rozłożysta i ukazuje swoje pręciki wraz ze słupkiem. Past Simple wykorzystasz w momencie, gdy płatki korony będą zamknięte - Cofnęłaś czas do momentu zamknięcia korony.
- S-sugoi! [t.i.]- chan! Jesteś niesamowita! - Wybita z rytmu patrzyłaś w jego błyszczące, zielone oczy, które patrzyły na ciebie z wielkim podziwem.
Uśmiechnęłaś się delikatnie spuszczając głowę, aby nie mógł zauważyć twoich rumieńców.
- Znaczy, niesamowite jest twoje quirk! A-Ale ty również... To w jaki sposób mówisz, spostrzegasz świat... - Na darmo próbowałaś zasłonić twarz, gdyż chłopak delikatnie obejmował twoje dłonie swoimi.
Nie miałaś odwagi spojrzeć w górę, na jego cudownie rozpromienioną twarz. Gdy przyłożył swoją rękę do twojego policzka, byłaś sparaliżowana, bezwładna. Wziął twoją okrągłą i całą czerwoną twarzyczkę w swoje dłonie i delektował się przez chwilę delikatnością i miękkością twojej skóry, co doprowadzało cię do jeszcze większego szoku niż znajdowałaś się w tym momencie. Zamknęłaś mocno oczy modląc się aby ta chwila trwała wiecznie nie używając przy tym swojej mocy. Po chwili poczułaś jego delikatne wargi na swoich. Chcąc zaprotestować, otworzyłaś lekko usta, na co chłopak wsunął swój język do wewnątrz zaczynając taniec z twoim. Padając na ziemię, zataczaliście się w pogłębiającym się pocałunku pod wielką kwitnącą wiśnią.
Odrywając się od siebie, ujrzeliście siebie całych zaczerwienionych w różowych płatkach we włosach.
- Rozkwitłaś w moim sercu wiosnę [T.I]- chan.




______________________
No więc tak.
Mam nadzieję, że jest okej? XD 

BNHA One Shots || READERWhere stories live. Discover now