fourty nine

248 31 2
                                    

W czwartek odbył się pogrzeb Jungwoo. Dzień, w którym moja miłość miała zostać pogrzebana w piachu na zawsze, a ja już więcej nie będę mógł jej zobaczyć.

Gdy słabym krokiem podchodziłem do trumny złożyć obok niej wieniec, widziałem jego twarz.

Blada i spokojna, bez żadnych oznak bólu, bo przestał już cierpieć.

Leżał w niej spokojnie tak, jakby spał.

A ja nadal miałem nadzieję, że to tylko koszmar, z którego za moment się obudzę i zobaczę Jungwoo obok siebie, uśmiechniętego.

Widziałem jego mamę, zalewającą się łzami.

W końcu miała tylko jego.

Widziałem swoich rodziców, którzy patrzyli na mnie ze współczuciem.

Widziałem jego mamę, gdy podchodziła do mnie, aby zaraz uściskać mnie na tyle delikatnie, by nie zadać mi większego bólu.

I ja uczyniłem to samo, nie kryjąc już łez.

Czułem, jakbym miał zaraz się udusić.

Brakowało mi powietrza, które usilnie próbowałem łapać w momentach, w których nie dławiłem się łzami.

Chciałem się teraz udusić własnymi łzami.

Bo, gdy rzeczywistość nagle we mnie uderzyła, ja zdałem sobie sprawę, że nie chcę widzieć świata bez Jungwoo.

BEFORE I GO | luwoo ✔Where stories live. Discover now