yukhei, thank you

359 44 18
                                    

Drogi Yukhei,

skoro to czytasz, to zapewne ja już nie żyję.

Napisałem ten list po to, aby wyjaśnić Ci dlaczego nie odzywałem się tyle czasu i w sumie też dlaczego zmarłem, bo to najistotniejsza część tego listu.

Krótko po moim wypisaniu do domu, zacząłem czuć coraz większe osłabienie, więc w dniu, w którym spędziłem z tobą noc, byłem na badaniach krwi.

Niestety okazało się, że mam bardzo złośliwy nawrót i zapewne w ciągu najbliższych tygodni zwyczajnie umrę, bo żadne chemioterapie i lekarstwa już mi nie pomogą.

Widziałem, jak bardzo sam męczysz się chorobą, więc nie chciałem dobijać Cię jeszcze moją.

Nie potrzebowałeś wtedy jeszcze więcej stresu, więc w ciszy czekałem na śmierć.

Kilka dni temu zacząłem wysoko gorączkować i mama chciała zawieźć mnie do szpitala, ale powiedziałem jej, że nie ma sensu skoro i tak nic mi nie pomoże.

Wtedy, gdy zdałem sobie sprawę, że zapewne za kilka dni umrę, postanowiłem napisać ten list, aby wszystko ci wyjaśnić.

Nie wiem, za ile odejdę. Może za tydzień, dwa.

Być może zostały mi już dni lub godziny.

Nie wiem tego, ale wiem, że nie zostało mi już dużo czasu.

Chyba muszę do ciebie zadzwonić, pewnie się martwisz co ze mną i czy w ogóle żyję.

I tak nie przyznam Ci się, że umieram.

Ale chciałem ci jeszcze powiedzieć, że dziękuję.

Dziękuję za te wspaniałe miesiące, które mi umiliłeś.

Dziękuję, że przy mnie byłeś i co najważniejsze, że mnie kochałeś.

Bo ja kochałem ciebie ponad wszystko.

Jak stąd na koniec kosmosu, a kosmos podobno nie ma końca.

Byłeś największym szczęściem, jakie mnie w życiu spotkało.

Yukhei, dziękuję Ci.

Za wszystko.

Kocham cię.

Twój na zawsze, Jungwoo.

_____________________________

i tak oto pierwszy raz zakończyłam książkę i przyznam, że wypłakiwałam sobie oczy pisząc ostatnie rozdziały

kocham was i dziękuję, że to czytaliście <3

uśmiechajcie się dużo!

BEFORE I GO | luwoo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz