Jeszcze się nie poznali, zamienili ze sobą jedynie kilka słów, a już krzywo na siebie patrzą. On - były żołnierz z dziwnymi nawykami, od jakiegoś czasu nie potrafi zaangażować się w stały związek. Ona - staroświecka rozwódka, opiekująca się chorą c...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Arek nie tracił czasu. Gdy tylko zdjęłam płaszcz, chwycił mnie wpół i dosłownie rozpłaszczył na ścianie. Czułam jego gorący oddech, głód, czułam... W końcu coś poczułam, ale co to było?
– Zmartwię cię, ale nie jestem w nastroju... – wydusiłam.
– Mogłabyś... choć raz nie myśleć o sobie? Albo... w ogóle nie myśleć? – sapnął, obwąchując mnie jak zwierzę. – Przyszłaś, to pozwól, że... sam zadbam o twój nastrój.
Dziwne było to, że miękłam, dopiero kiedy robił się stanowczy i natarczywy. Nie podejrzewałam go o taką napastliwość, ale chyba tego było mi trzeba.
– Nie napijemy się przedtem tego... dobrego... wina? – spytałam, powoli tracąc oddech.
Zaborcze ręce uparcie dążyły do celu, a ja byłam dziś zbyt słaba na podskoki pod ścianą. Wolałam jego sypialnię z wygodnym łóżkiem. Tak, to łóżko bardzo mi się podobało...
– Ani kapki. Potem... – Westchnął z ręką przy moich majtkach. – Nie rób mi tego i nie odtrącaj ponownie. Bądź dobra, chociaż ten jeden raz...
– Nie tutaj...
– Gdzie zechcesz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Warto było na to czekać – pomyślałem, mając przed sobą Marię na moim łóżku i to w samej bieliźnie. Unikała kontaktu wzrokowego i była rozkojarzona, ale nie przejmowałem się tym zanadto. Miałem zamiar sprowadzić ją na ziemię i wreszcie sobie ulżyć, ale... Najpierw chciałem dogodzić jej. Dopiero teraz dotarło do mnie, że nie tylko na nią leciałem, ale się w niej zakochałem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.