Rozdział XXVIII

525 55 12
                                    

Nie byłam pewna, co kombinował Krzysztof i czy czasami też mnie nie okłamał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie byłam pewna, co kombinował Krzysztof i czy czasami też mnie nie okłamał. Wolałam odpuścić sobie randkę z Arkiem, by uniknąć konfrontacji na mieście. Źle się z tym czułam, ale jak na jeden dzień, dość miałam kłamstw. Co innego mnie teraz niepokoiło. Wkurzało! Tablica na ziemi Świderskich. Zamierzałam to sprawdzić, bo Janusz ani słowem nie wspomniał o sprzedaży domu i byłam na niego zła. Do tego stopnia, że postanowiłam zabrać wózek. Nie obchodziło mnie, czy dalej będzie się czołgał, kulał, czy też chodził na rękach. Wózek nie należał do mnie, więc musiałam zwrócić go Arkowi, zanim Janusz się ulotni. Miałam nadzieję, że to zakończy między nami nieporozumienia. I pomyśleć, że chciałam mu pomóc w sprzątaniu. Głupia.

Oczywiście wycieczki do Janusza nadal kamuflowałam zakupami w tutejszym sklepie.

– Zobacz, czy mają wafelkową kawę, bo całkiem zapomniałam ci o niej napisać, jak byłaś w mieście. Aha, masło, a najlepiej osełkę. Helenka mówi, że ta nasza margaryna to się nawet dla psa nie nadaje, bo z noża jej spada...

– Coś jeszcze? – niecierpliwiłam się.

Wiedziałam, że sobie za dużo pozwoliła i jest po którymś kieliszku. Wyglądało na to, że sama musiałam rozmówić się z panią Heleną i przypomnieć jej po raz kolejny, jakie paskudztwo przyjmuje moja ciotka i że nie powinna podstawiać jej alkoholu.

– Leć i daj mi skończyć pasjansa. – Machnęła ręką. – Helenka mówi też, że nasza ubikacja się kołysze i lekko gdzieś przepuszcza, wiedziałaś? – dodała konspiracyjnie, zerkając na korytarz.

– Co takiego? Weź, mnie nie strasz – zaniepokoiłam się.

– Trochę przytyła, może sama coś obruszyła, cholera wie... – mruknęła.

– Potem to sprawdzę.

– I do kotła też nie umie podkładać. Prawie cały węgiel nam wypaliła – marudziła dalej.

To już była czysta złośliwość ze strony Ingi, ale wolałam z nią nie dyskutować w tym stanie.

To już była czysta złośliwość ze strony Ingi, ale wolałam z nią nie dyskutować w tym stanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Czekając na jeżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz