51. Zostaniesz?

3K 136 37
                                    




Perspektywa Raveny:


Puściłam Steve' a i uśmiechnęłam się nieśmiało. Dałam za ucho kosmyk włosów.

- Niby w tym wydaniu jesteś groźna, a wyglądasz niewinnie.- powiedział uśmiechając się.- Dużo przeszłaś. Chodź odprowadzę cię.- ruszył w stron ę drzwi.

- Zgoda.- powiedziałam i dorównałam mu kroku.- Wiesz już nigdy nie tknę specjalnego alkoholu. Ani wina z Asgardu.- zaśmialiśmy się.

- Ciekawe na jak długo.- powiedział dalej się śmiejąc.

Stałam się przy nim... nieśmiała?! Co się ze mną dzieje?! Nie wybaczyłam mu wszystkiego. Dalej jestem zła. Weszliśmy do mojego budynku. Stanęłam przed drzwiami.

- Eeee, wejdziesz?- zapytałam przypominając sobie, że mam wielki bałagan.

- Mogę jeśli to nie problem.- powiedział. Podeszłam do drzwi i wystukałam rytm. Chyba każdy kojarzy „We Will Rock You". Dzięki temu pomieszczenie się posprzątało same.

- Zapraszam.- otwarłam drzwi. Steve wszedł do środka, a ja zamknęłam drzwi.- Wody?

- Ostudzić atmosferę... Czemu nie.- zaśmiał się nieswojo. Zmieniłam się w blondynkę.

- Coś ci leży na wątrobie.- powiedziałam podając mu szklankę.

- Skąd taki pomysł.- zestresował się.- Serial?- zapytał popijając nerwowo wodę.

- Jesteś bardzo zestresowany.- podeszłam do niego blisko i wpatrywałam się w jego oczy. Zmrużyłam swoje. Patrzyłam jak panikuje.- Żartuje.- zaśmiałam się. Ulżyło mu.

Wyjęłam paczkę z popcornem i zrobiłam smakołyk laserowym spojrzenie. Rozsypałam do misek. Podałam mu jedną. Usiadłam na kanapie. Dołączył do mnie. Włączyłam telewizor.

Zleciał nam drugi odcinek, a ja widziałam jak Steve ziewa. Nie włączałam kolejnego.

- Coś się...- ziewnął-... stało?

- Jesteś zmęczony.- stwierdziłam i wstałam. Zabrałam miski.

- Czyli sugerujesz, że mam iść?- popatrzył na mnie przez ramie.

- Bardziej chciałam zasugerować żebyś został...


Perspektywa Steve' a:


Czy ja się przesłyszałem?! Mam u niej spać?! Czekaj wróć! Nie nakręcaj się.

- Że w sensie?- spytałem. Chciałem aby ona powiedziała to co oczekuje, że powie, bo nie chce tak dyskutować i tak dalej. Masakra! Muszę się uspokoić.

- W sensie, że będziesz spał w moim łóżku.- powiedziała spokojnie. Ewidentnie chce mnie podręczyć.

- A ty?- przełknąłem ślinę.

- Na kanapie w moim pokoju.- powiedziała lekko rozbawiona.

- Nie jestem chamem i nie będę się wpraszać i ty nie będziesz spać na kanapie...- nie dała mi dokończyć.

- Czyli mam spać z tobą?- uniosła brew. Czemu tu jest tak gorąco?!

- Nie o to chodzi. Jak już to ja powinienem spać na kanapie, a ty w łóżku.- wybrnąłem z sytuacji.

- Jeśli tak to... szkoda.- wiem, że żartowała, bo się zaśmiała. Postanowiłem nabrać pewności siebie i też jej podokuczać.

- Szkoda, a to dlaczego?- spytałem. Przełknęła gwałtownie ślinę.

- Bo kanapa jest wygodniejsza.- uciekła z mojej pułapki.

- To tym bardziej chcę kanapę.- powiedziałem i wstałem z miejsca.

- Ja tu decyduje młody.- odparła i ruszyła w stronę drzwi do sypialni. Poszedłem za nią.

Machnęła dłonią i magią zaczęła przygotowywać kanapę do spania. Klasnęła w dłonie na jej łóżku znalazły się moje spodnie do spania. Byłem zdziwiony, ale przypomniało mi się, że rozmawialiśmy w śnie i miałem te spodnie. Na komodzie leżały moje ubrania. Ona sama weszła do garderoby i wyciągnęła jakąś wielką bluzkę.

- Ja pójdę pierwsza do łazienki.- powiedziała i weszła do toalety.

Ku mojemu zdziwieniu nie spędziła tam długo czasu. Wyszła z łazienki bez makijażu. W ręce trzymała ubrania, a na sobie miała bluzkę sięgającą jej do połowy ud. Wrzuciła ciuchy do garderoby.

- Zapraszam.- wskazała na drzwi. Zabrałem spodnie i poszedłem do łazienki.

Jej toaleta była większa od mojej w wieży. Rozebrałem się i wskoczyłem pod prysznic. W rogu zauważyłem męskie kosmetyki. Zacząłem się zastanawiać czy te produkty nie są z mojej łazienki. Po wykonaniu wieczornej toalety wyszedłem z swoimi ciuchami do pokoju.

- I jak? Żyjesz? Nic cię nie zabiło?- zaśmiała się. Leżała już na kanapie, a w ręce miała telefon.

- Ha, ha, ha.- odłożyłem poskładane ubrania na komodę. Usiadłem na łóżku i zdałem sobie sprawę, że ona spała z Lokim więc...

- Pościel masz czystą.- powiedziała. Zastanawiałem się czy czyta mi w myślach.

- Udało ci się mnie rozgryźć czy czytasz mi w myślach?- zapytałem mrużąc oczy.

- Raczej to pierwsze. Dobranoc.- powiedziała i obróciła się na bok. Zgasiła lampę.

Jedyne co oświetlało pomieszczenie była to lampka na komódce przy łóżku. Okna były zasłonięte. Położyłem się i stwierdziłem, że ma super wygodne łóżko. Myślałem kiedy powiedzieć jej co do niej czuję. Jednak myślę, że na razie nie ma dobrego momentu na tą informację. Małe kroczki. Wpatrując się w sufit po chwili zasnąłem...

~ ~ ~

Queen... ❤️

Nieuchwytna || Steve RogersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz