46. Zamknięty rozdział. ✔

1.9K 91 117
                                    

- Co się dzieje, Kotku? Od samego rana masz zły humor. - James od tyłu otoczył w pasie Felicity, stojącą na balkonie. Kobieta od samego rana była markotna, co nie podobało się Potterowi. Nie lubił, jak miała zły nastrój, więc za każdym razem starał się go jej poprawić. Jednak teraz, gdy nie znał jego powodu, nie mógł nic zrobić.

- Nic. - odpowiedziała zimno Felicity, nawet nie starając się brzmieć prawdziwie. Powód był zawsze ten sam. A jej kłopot miał na imię Evans.

- Przecież wiedzę, że coś jest nie tak. - James złożył czuły pocałunek na jej szyi. - Nie potrafisz tego przede mną ukryć.

- Skoro tak dobrze mnie znasz, to chyba powinieneś, znać powód mojego złego humoru. - rzuciła kwaśno brunetka. James skrzywił się, zaprzestając całowania jej szyi.

- Znów Evans? - mina Felicity mówiła, że trafił w dziesiątkę. - Co znów zrobiła?

- A jak myślisz? Znowu zaczęła mnie obrażać. Uważa siebie za lepszą i myśli, że wszystko jej wolno. Gdybyś tylko słyszał, co ostatnio mówiła... - skłamała brązowowłosa kobieta, udając zranienie na twarzy. Od jakiegoś dłuższego czasu karmiła Jamesa kłamstwami na jej temat, ale to nadal na nic. Nadal widziała, że maleńka część jego serca dalej należy do Lily Evans. A Felicity obrał sobie za cel ją zniszczyć.

- Mówiłem ci przecież, że nie warto się nią przejmować, Felic. - powiedział James. Felicity zaczęła ocierać nieszczere łzy.

- Ale to trudne! Nie da się nie przejmować, gdy ktoś mówi ci, że jesteś nikim! Że twoje miejsce jest sześć stóp pod ziemią! - zawołała brunetka, wyrzucając do góry ręce. James delikatnie złapał ją za nadgarstki.

- Naprawdę tak powiedziała? Evans? - James wyglądał na zaskoczonego. Nie spodziewał się takich słów od byłej żony. To nie było w jej stylu.

- Znów mi nie wierzysz. Tylko jej! - zła Felicity gwałtownie wyrwała ręce z jego uścisku i chciała wrócić do środka, ale James ją zatrzymał.

- Czekaj, Felicity. Nie powiedziałem, że ci nie wierzę. Jestem tylko zaskoczony. - James próbował się tłumaczyć.

- Zaskoczony czym? Że jest taką żmiją? - po tym pytaniu nastała chwila milczenia.

- Już ja sobie z nią pogadam. - oświadczył James, zaciskając pięści. - Nie pozwolę jej cię obrażać!

- I co? Dalej będziesz się za nią uganiać! - zarzuciła Felicity.

- Wiesz, że jej nie kocham. Robię to tylko po ty, by się zemścić.

- Jakoś słabo ci to wychodzi!

- Nie pamiętasz jej miny, gdy wybiegła z biblioteki? - oczywiście, że pamiętała. Evans zawsze była zbyt wrażliwa i naiwna dla swojego dobra.

- Ten jeden raz się udało. - zgodziła się brunetka. - Ale to nie zmienia faktu, że zdążyła już wpaść w sidła Snape'a. - James zmarszczył brwi.

- Co masz na myśli? - nie rozumiał. Felicity przewróciła oczami. James czasem naprawdę świetnie grał idiotę.

- Powiedziała, że jest w nim zakochana. - Oczy Pottera zapłonęły iskrą gniewu. Tą szczególną, którą Felicity chciała za wszelką cenę zgasić.

- Kiedy tak powiedziała? - zapytał wściekle Okularnik.

- Na ostatnim spotkaniu do żony Longbottoma. - James nagle wybuchnął śmiechem. Ale to nie był wesoły śmiech. Był on zimny i złowrogi.

Snape myśli, że ktoś taki jak on może ją mieć? Śmieszne! Ależ Evans jest głupia! Jeśli sądzi, że on, James Potter dobrowolnie odda ją jakiemuś Śmierciożercy, to się grubo myli. Nie jakiemuś. Smarkerusowi Cholernemu Snape'owi! James pluł sobie w brodę, dlaczego nie dostrzegł tego wcześniej. Od samego początku Snape kręcił się przy jego byłej żonie. Na ostatnim spotkaniu widział, jak razem siedzieli, ale nie przyszło mu do głowy, że Lily się w nim zakocha. Sądził, że po prostu wspiera przyjaciela, który ledwo uszedł śmierci. Ale teraz to wszystko zmienia.

𝓞𝓫𝓼𝓮𝓼𝓳𝓪 (𝓢𝓷𝓲𝓵𝔂 𝓢𝓽𝓸𝓻𝔂) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz