22

544 43 22
                                    

Siedziałam na łóżku i patrzyłam przez okno, padało... A ja nie mogłam stąd wyjść. Teraz jakoś zatęskniłam za wkurwiającym Tomoe.

Ale tylko troszeczkę.

- Naomi - spojrzałam na Mizuki'ego, który trzymał w rece bukiet białych tulipanów - Uzbierałem je przedtem... Chciałem ci je dać, ale byłaś wkurzona

Patrzyłam ciągle na bukiet, uśmiechnęłam się szeroko i wstałam. Podeszłam do niego.

- Trzymaj - podał mi bukiet, a ja go przyjęłam i zaczęłam wąchać... Kocham ten zapach

- Dziękuję - pocałowałam Mizuki'ego w policzek, a ten się szeroko uśmiechnął

- Tak się cieszę, że ci się spodobał - powiedział zadowolony, cieszę się że poprawiłam mu humor

Podeszłam do jakiegoś wazonu i włożyłam bukiet do niego. Czułam na sobie ciągle wzrok Mizuki'ego na sobie... Dosłownie pożerał mnie wzorkiem.

Nagle poczułam jego dłonie na swoich biodrach, zastygłam bez ruchu. Jego usta zaczęły muskać skórę mojej szyi, a ja nie protestowałam. Stałam i oddałam się pragnieniu... Wiem, że znam go jeden dzień... No cóż.

Mizuki odwrócił mnie w swoją stronę, patrzyliśmy sobie w oczy, a on zbliżał usta do moich. Już tylko chwila dzieliła nas od pocałunku, gdy nagle ktoś wyważył drzwi. Mizuki ode mnie odskoczył i spojrzeliśmy na...

Tomoe?

A ten co tutaj robi?

- Tomoe? - spojrzałam na niego, a on wkurwiony na Mizuki'ego zaczął strzelać w niego swoimi ognistymi kulami

- Tomoe! Bracie, pogadajmy! - Mizuki próbował opanować sytuację, ale coś mu się chyba nie udawało... Tomoe nie przestawał, a coraz bardziej się nakręcał

- Stój pysk wężu! - krzyknął zły. Postanowiłam do niego podejść, nie mogę stać bezczynnie

- Tomoe - złapałam go za rękę, ale on ją wyrwał i dalej strzelał w Mizuki'ego. Nie wiedziałam co robić, nie docieram do niego... Postanowiłam zrobić jedyną rzecz, której nigdy bym nie zrobiła....

Stanęłam na palcach i go pocałowałam.

Tomoe był zaskoczony moim czynem, ale nie oderwał się ode mnie. Uspokoił się i przestał strzelać w Mizuki'ego.

- Mam być zazdrosny? - zapytał Mizuki, a ja się odsunęłam od Tomoe

- Dlaczego mnie pocałowałaś? - zmrużył na mnie oczy, a ja wywróciłam oczami

- Żebyś przestał - odpowiedziałam, a on się zaśmiał. No co niby jest w tym śmiesznego?

- Mogłaś mi rozkazać idiotko, a nie całować! - dalej się śmiał, a ja stałam i krzyczałam na siebie w myślach - Ale widać, że ty tego chciałaś

Spojrzałam na Tomoe, który patrzył się w moje oczy.

- Ignorują mnie... - usłyszałam głos Mizuki'ego, więc się na niego popatrzyłam

- Wybacz... - posłałam mu miły uśmiech, a on to odwzajemnił

- Tylko, że ja nigdy nie pocałuje człowieka - powiedział Tomoe... Słyszałam już to setny raz w życiu, on to mówi codziennie żeby nie było ryzyka, że się w nim zakocham

- Kiedy zrobimy sobie dzieci? - zastygłam bez ruchu, stałam się czerwona na twarzy i spojrzałam na Mizuki'ego

- D-dzieci?! - powiedziałam zawstydzona, a Tomoe nam się uważnie przyglądywał

- Tak, prawie to zrobiliśmy, ale ktoś musiał nam niestety przeszkodzić - Mizuki zmroził wzorkiem Tomoe, a on się szeroko uśmiechnął

- Nie mogę ci pozwolić ukraść mi mojej pani - powiedział Tomoe i objął mnie ramieniem, oraz przyciągnął do siebie - Ona jest tylko moja

Nie wiem, jak mam zinterpretować to zdanie... "Ona jest tylko moja" O co mu z tym chodziło? Nic, jak zwykle nie rozumiem.

To przez NIEGO zostaniesz MOJA | Kamisama hajimemashita ✔️Where stories live. Discover now