Gdy w poniedziałkowy poranek zasiadam w pracowni biologicznej mam ochotę po prostu umrzeć. Jestem padnięta po małym wypadzie nad jezioro. Chwilę później obok mnie pojawia się Tony z dwoma kubkami kawy. Stawia jeden przede mną i uśmiecha się ukazując swoje urocze dołeczki. Dziękuje mu i zamaczam usta w słodkiej i ciepłej cieczy. Zaczynamy rozmawiać na temat tegorocznego balu kończącego rok szkolny, ma odbyć się na początku czerwca, czyli zostało jakieś półtora miesiąca. Chłopak jest uroczy i opowiada, że on, Andrew, Emanuel, Dylan i David grają na nim, ponieważ jak się okazuje mają własny zespół. Gdy kończymy nasze kawy rozbrzmiewa dzwonek oznaczający pierwszą lekcje dzisiejszego dnia, czyli biologię.
Lekcje mijają mi niezwykle szybko, a wychodząc ze szkoły zaczepia mnie David. Oznajmia, że reszta skończyła wcześniej i czekają na nas w pobliskiej pizzerii, z uśmiechem kierujemy się w tym kierunku rozmawiając na błahe tematy. Gdy wchodzimy do pomieszczenia dociera do mnie piękny zapach, który przypomina mi, że dzisiaj jedyne co zjadłam to jabłko, więc jak najszybciej kierujemy się w stronę stolika przy którym siedzą nasi znajomi. Siadam obok Dylana, który próbuje mi zaimponować, jednak rozlewa przy tym swój napój i wszyscy zaczynamy się śmiać. Zamawiam sobie swoją ulubioną pizzę i zaczynam rozmawiać z dziewczynami na temat sukienki na bal.
Gdy docieram do domu jest już po dwudziestej, jestem zmęczona i jedyne o czym marzę to gorąca kąpiel. Kończę ją dopiero, gdy woda robi się zimna. Owijam swoje ciało ręcznikiem i kieruję się do pokoju, aby ubrać swoją piżamę. Podchodzę do szafy i sięgam ciuchy, prawie dostaję zawału, gdy spoglądając w lustro widzę sylwetkę Andrew na moim łóżku.
-Co ty tu do cholery robisz?- mój głos jest piskliwy.
-Odwiedzam starą przyjaciółkę- odpowiada z wrednym uśmieszkiem i skanuje całe moje ciało, a ja nagle przypominam sobie, że mam na sobie jedynie ręcznik i nagle czuje się naga, uciekam do łazienki i ubieram się w wybrane wcześniej ciuchy.
-Nie możesz od tak wchodzić sobie do mojego pokoju- mówię, gdy wychodzę z łazienki już ubrana.
-Owszem mogę- odpowiada pewny siebie.
-Co zamierzasz tu niby robić?- pytam i siadam na łóżku rozczesując swoje czarne włosy.
-Co ty na to żeby obejrzeć jakiś film?- pyta i uśmiecha się tym razem uroczo. Kiwam głową, więc chłopak sięga po pilot od telewizora i włącza Netflixa przeglądając filmy. Wybieramy wspólnie jakiś i siadamy wygodnie na łóżku.
Gdy film się kończy Andrew wstaje, daje mi buziaka w czoło i wychodzi, rzucając krótkie ,,Dobranoc". Jestem totalnie zdezorientowana. Nie rozumiem tego chłopaka. Raz jest kochany i uroczy, że można by się w nim zakochać, a w kolejnej chwili zachowuje się jak skończony dupek. To jest człowiek zagadka. Z taką myślą kieruję się na dół do kuchni, gdzie zastaję moją mamę. Robię sobie herbatę przy okazji opowiadając jej o moim życiu. Pomijam jednak całkowicie wątek Andrew, nie mam ochoty o nim rozmawiać.
Wracam do pokoju i podchodzę do laptopa. Przeglądam Tumblera i odpalam YouTube w celu obejrzenia kilku głupawych filmików przed snem. Gdy kończę widzę, że jest chwilę po pierwszej w nocy. Zamykam komputer i kieruję się do łóżka, jednak nie mogę zasnąć i kręcę się z boku na bok, a w mojej głowie jest jeden wielki chaos o imieniu Andrew.
Wiem, że rozdziały miały być regularnie, jednak wakacje za bardzo mnie wciągnęły, dodatkowo rekrutacja sprawiła, że kilka nocy miałam nieprzespanych i jakoś wyszło, że rozdziału nie było długo, jednak teraz naprawdę postaram się publikować je 2/3 razy w tygodniu. Buziaki.
CZYTASZ
Just Friends
Teen FictionTrzy lata temu wszystko było inne, oni też byli inni. Trzy lata temu nikt nie mógł ich rozdzielić, jednak jej wyjazd sprawił, że on zerwał kontakt. Po trzech latach ona wraca, jednak on nie jest już tym samym słodkim chłopcem. Co ich znowu połączy...