15

3.5K 188 40
                                    

Odeszłam kawałek od wieży i jeszcze raz dokładnie rozejrzałam się dookoła. Czysto.

Nacisnełam "kryształ" w naszyjniku i połączyłam się z Odos'em.

-Fajny ten chłopaczyna.-zaczął pierwszy.

-Zostaw go, nie po to do ciebie dzwonie.-kucnełam.

-A więc co się stało?

-Córka Tony'ego jest na górze. To dobry moment.

-Ale jak chcesz to zrobić. Przecież jeśli się ulotnisz, a później zniknie i blondyna będzie wiadomo, że mogłaś z tym mieć coś doczynienia.

Uniosłam brew w górę i spojrzałam na hologram.

-Ja mam to zrobić?-zdziwił się bardzo.

-Nie...-uśmiechnęłam się.-Wiem jak to zrobimy.

***

-Miałem już po ciebie iść.

-Spokojnie już jestem. Po prostu jakaś kobieta spytała się mnie czy nie widziałam gdzieś Pana Stark'a.-próbowałam brzmieć wiarygodnie.

-Ah, okey. Chodź chciałem Ci coś pokazać.

Gdy ruszyłam za chłopakiem w oknie zobaczyłam unoszącą się metalową zbroję.

-O, tu jest Stark.-zainteresowałam tym Peter'a.

-Chyba trochę ulepszył zbroje.

-Serio? Wiesz ja nie za bardzo orientuję się w tym wszystkim.

-Ale projekty robiłaś.

Fuck.

-Tak, ale to było amatorskie. Jak się nudziłam czy coś.-próbowałam się wytłumaczyć.

-Ja szperam w komputerach jak mam czas.

-Towarzysz programy?

-To też, ale raczej po prostu buduje, trochę próbuję swoich sił nad kartami i tak dalej.

Spojrzałam jeszcze raz w okno, zbroi już tam nie było. Musiała zniknąć w trakcie naszej rozmowy.

Głośny krzyk rozniósł się po sąsiednim pomieszczeniu.

-Co to?-odwróciłam się w tamtą stronę.

-Zostań tu.-wyminął mnie.

-Nie, Peter. Proszę.-powiedziałam błagalnie.-Nie chce znów zostać sama.

Widać, że brunet mocno się zastanawiał. Jednak w końcu podjął decyzję.

-Spokojnie.-podszedł i objął mnie.-Zostanę. Nie chcę, żebyś się bała. Chodź. Schowamy się, znam jedno miejsce.

***

-Miało być bez krzyku.-dokładnie obejrzałam zbroję.

-Moja wina, że się wystraszyła?-usiadł wygodnie w fotelu.

-Dobrze, że chociaż szybko poszło.

-Wiesz... Nie wymyśliłbym tego w taki sposób. Sfałszowanie zbroi, uprowadzenie blondyny i jeszcze uchronienie swojego chłopaka. Trzeba mieć kontrolę. Spokój.

-Po prostu chce jak najszybciej to zakończyć i zacząć normalnie żyć. Bez latania od bazy do bazy.-zacisnełam zęby i popatrzyłam na maskę podróbki Ironman'e.

-Muszę cię zmartwić.-podpalił papierosa.-Zapomnij o normalnym życiu. Skończyłaś z tym w dniu, w którym zgodziłaś się ze mną współpracować.

ENEMY I Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz