Wyciągnęłam dłoń w stronę torebki, aby przyciągnąć ją do siebie. Zawzięcie starałam się znaleźć swój telefon pośród miliona innych rzeczy, które walały się po jej wnętrzu.
-Tak, słucham.-odpowiedziałam przykładając w ostatniej chwili telefon do ucha.
-Hej, tu Peter. Będę po ciebie za jakieś 10 minut.-słychać było jak głos chłopaka lekko się zacina.
-Um, dobrze. Jestem już prawie gotowa, więc będę czekać.-odpowiedziałam.
-W takim razie do zobaczenia.-zaśmiał się cicho, a następnie zakończył połączenie.
Odłożyłam telefon na toaletkę, przyglądając się sobie w odbiciu.
Przechyliłam lekko głowę rozmyślając.
-Dobra, rusz swoje cztery litery Wendy.-powiedziałam do siebie. Poukładałam resztę kosmetyków, aby nie zostawiać, aż tak dużego syfu na stoliku.
Poprawiłam materiał sukienki i wyszłam z pokoju, zabrałam płaszcz, a następnie opuściłam mieszkanie.Wychodząc z bloku dostrzegłam czarne audi oraz wysiadającego bruneta. Kto by pomyślał, że Peter Parker potrafi tak wyglądać.
-Fiu, fiu.-zaczęłam wachlować się ręką.-Niezły krawat.-puściłam mu oczko.
Peter zaśmiał się odkręcając głowę w bok. Czyżby lekko się zawstydził?
-Ty też wyglądasz niczego sobie.-wzruszył ramionami, wracając na mnie wzrokiem.
-Spadaj.-podeszłam do niego bliżej, wyciągając z torebki bukiecik.-Proszę, czyń honory.
Peter
Złapałem za wstążkę oraz nadgarstek dziewczyny. Próbowałem się powstrzymać od ciągłego patrzenia na nią.
Peter opanuj się, bo zrobisz z siebie jeszcze większego dziwaka.
-Gotowe.-uśmiechnąłem się lekko pod nosem.-Chodźmy, w aucie jest cieplej.
Przygryzłem dolną wargę i splotłem nasze dłonie. Bardzo ryzykowne posunięcie, ale no trzeba próbować.
Otworzyłem drzwi, aby Wendy mogła swobodnie wsiąść do środka. Zamknąłem je i szybko podbiegłem na swoje miejsce.-Od kiedy masz prawo jazdy?-zapytała marszcząc brwi.
-Wczoraj je odebrałem.-podniosłem prawy kącik ust w górę.
-Cały czas mnie zaskakujesz, Parker.-odwróciła głowę przyglądając się drzewom za oknem.
-A tobie się to podoba, Evans.-zerknąłem na nią i jej uśmiech malujący się na twarzy.
Po jakimś kwadransie dojechaliśmy na miejsce.
-O, widzę MJ i Jordana.-powiedziała.
-Mj i kogo?-zapytałem.
-Jordana, zaprosił ją.-uśmiechnęła się dumnie.
-Fisher?-dopytałem, aby mieć pewność, że nie mylę osób.
-Tak, pracują razem od jakiegoś czasu u Benny'ego. Tam się poznali no i teraz poszli razem na baaaal.-widać było radość dziewczyny.
Po zaparkowaniu auta Wendy chciała wyjść.
-Nie, nie, nie.-uprzedziłem ją, szybko wyszedłem z auta, aby otworzyć jej drzwi.
-Gentleman.-pokręciła głową, poprawiła sukienkę i złapała moją dłoń.
Tak jest! Kolejny punkt dla Parkera.
-Hej!-przywitała nas szeroko się uśmiechając.
Podszedłem do chłopaka stojącego obok Jones i przybiłem z nim piątkę. Nie chciałem wyjść na jakiegoś gbura. Myślę, że możemy się zakolegować.
-Jordan.-zaczął.
-Peter.-również się przedstawiłem.
-Fajnie, że w końcu moge cię poznać. Słyszałem, że pracujesz u Starka.-kontynuował, gdy zmierzaliśmy do środka tuż za dziewczynami.
-Taa...-przełknąłem ślinę. Zawsze, gdy jest poruszany ten temat czuje się nieswojo.-Teraz jest mniej zleceń, więc na ten czas mam trochę wolnego.
-I jak tam jest? Podobno Stark to wpływowy i konserwatywny facet.
-Nie jest źle. Praktycznie sie nie widzimy. Chyba, że ma do mnie jakąś sprawę.-wchodząc do środka zauważyłem kątem oka Ned'a. Pomachałem do niego, a on gestem ręki zawołał mnie do siebie.-Zaraz wracam.-oznajmiłem chłopakowi, ponieważ Wendy oraz Michelle były juz trochę dalej.
-Siema stary.-wyciągnął dłoń, aby zacząć nasze przywitanie.-I jak? Nasz pajączek złapał w sidła swoją ofiarę?
-Ned...-przewróciłem oczami.
-Wiem, ale nie mogłem się powstrzymać.-zaśmiał się.
-Dopiero przyszliśmy. A ty jak się bawisz?
-Widzisz tą piękną niewiastę przy napojach?-wskazał delikatnie dłonią.
-Betty Brant?-spojrzałem znów na chłopaka.
-Nawet nie wiesz jaka ona jest słodka.-westchnął.
-Hej, bo mi się tu zaraz rozpłyniesz.-uderzyłem go lekko w ramię.
-Dobra, dobra. Ja też musiałem znosić twoje wzdychanie do Wendy, więc teraz moja kolej.-prychnął.
-Co Wendy?-brunetka pojawiła się obok mnie na co momentalnie się spiąłem.
-Nic, Ned zastanawiał się gdzie jesteś.-odpowiedziałem szybko.
Dziewczyna pokiwała głową, a następnie złapała za moją dłoń.
-Przepraszam Ned, ale muszę ci go zabrać.-pociągnęła mnie w stronę parkietu.
Założyła swoje ręce na moim karku, więc postanowiłem położyć swoje delikatnie na jej biodrach.
-Nie ładnie to mnie tak obgadywać za plecami.-spojrzała prosto w moje oczy.
-N-nie obgadywaliśmy, rozmawialiśmy o Betty.
-Mam się czuć zazdrosna?-podniosła jedną brew w górę.
Tak Parker, ciągnij to dalej. Ty to się umiesz załatwić.
Przymknąłem oczy analizując moją kolejną wypowiedź.
-Nie, Ned z nią przyszedł. W końcu odważył się do niej zagadać i jak widać chyba dobrze mu to poszło.
-Okey...-przytuliła się bardziej, przykładając swoją głowę do mojej klatki.-Wiesz...-zaczęła po chwili.-Nie mogę uwierzyć ile już razem przeszliśmy. Ciekawe jak wyglądałaby nasza przyszłość, gdyby nie tamte sytuacje.
-Myślę, że bylibyśmy nadal przyjaciółmi.-wtrąciłem.
-Sugerujesz, że teraz nimi nie jesteśmy?-zapytała cicho, ledwie co mogłem ją usłyszeć.
-Moi drodzy. Zapraszamy was na zewnątrz na pokaz fajerwerków.-powiedział dyrektor przez mikrofon na scenie.
Wyszliśmy zaraz za tłumem. Wybraliśmy miejsce lekko na uboczu, aby nie gnieść się między innymi.
-3!-reszta zaczęła odliczanie.
-2!
-1!
Niebo rozbłysło. Milion kolorowych świateł odbijał się w jej oczach.
Złapałem delikatnie za jej podbródek i nachyliłem się, aby w końcu połączyć nasze usta.
Ta chwila nie mogła być piękniejsza.
CZYTASZ
ENEMY I Peter Parker
Fanfiction"Nigdy nie wiesz co przyniesie Ci przyszłość" #1 - ironman 12.08.19r #1 - stark 13.02.21r #2 - story 19.03.21r #4 - życie 05.01.22r #5 - fanfiction 10.01.2022r 🕷️ZAKOŃCZONE