Rozdział 23.

78 3 0
                                    

Wyglądał naprawdę dobrze. Zszedł na dół w ciemnych jeansach i czarnej koszuli w której podwinął rękawy do łokci. Uśmiechnął się do mnie, a wtedy podałam mu otwartą już butelkę piwa. Przelał do dużych plastikowych kubeczków.

- Czemu nie butelka? - spytałam.

- To domówka. Nie wiem czemu tak się robi, ale tak się robi. - przyznał, a potem ruszył włączyć wieżę, a tam swoje płyty. Rozpoczynała się noc, która miałam nadzieję, że oczyści całkowicie atmosferę między nami.

- Pogoda sprzyja, zrobiło się ciemno. - uśmiechnął się podchodząc do mnie. Ruszyłam w kierunku kanapy siadając skulona. Napiłam się nieco piwa.

- Pijesz? - usiadł obok mnie.

- Czemu miałabym nie pić? - zmarszczyłam czoło widocznie zdziwiona. Miałam wrażenie, że prychnął.

- Pamiętasz noc, gdy zerwaliśmy. Wyszliśmy z koncertu do samochodu. Powiedziałaś, że spóźnia Ci się okres.

- Bo... spóźnia. - bąknęłam.

- Zrobisz test?

- Chyba nie muszę.

- Nie zaszkodzi zrobić.

- Nie jestem znów w ciąży. - westchnęłam wypijając łyk.

- Domyśl się co wtedy pomyślałem.

- Powiedziałam Ci to wtedy tylko dlatego, że mnie zaniepokoiło i z racji, że ze sobą spaliśmy to może byłoby fair Ci powiedzieć, że coś jest nie tak...

- Co ja mogłem pomyśleć, gdy miałem pełną świadomość, że to nie ze mną?

- Jeśli faktycznie nie możesz mieć dzieci... to na pewno nie jestem w ciąży.

- Oby.

- Spadaj, Patryk... za kogo Ty mnie masz? - bąknęłam wkurzona i napiłam się znów piwa. On sobie dolewał do kubeczka pozostałość z butelki i spojrzał mi w oczy.

- Przepraszam, nie mówię tego złośliwie... lubię jak mówisz wprost, że...

- Czekaj. Naprawdę musisz się upewniać? - usiadłam naprzeciwko niego łapiąc go wzrokiem. - Spytałeś mnie wtedy, czy pieprzę się z każdym moim przyjacielem, a teraz masz wątpliwość co do mojej wierności? Dobra, uwierzyłam że tamto było w złości i starałam się tego nie brać do siebie, ale tak serio... jak Ty mnie widzisz? Myślisz, że jestem z Tobą i jednocześnie sypiam z innymi? Naprawdę?

- Nie. Tamto powiedziałem w złości, naprawdę. Ale przyznasz... siedziałaś ze mną, Igorem i Mateuszem. Każdy z nas był z Tobą w... - przełknął ślinę i się zaciął. Napił się piwa. - Błagam, nie gadajmy o tym. Po prostu Cię przepraszam. Jak na ironię, gdy wahałem się tamtego wieczoru czy powiedzieć Ci prawdę o sobie to powiedziałaś mi o tym spóźniającym się okresie i w mojej głowie wszystko eksplodowało. Powinienem umieć nad tym panować i to racjonalnie przeanalizować. Ale tuż przed moim związkiem z Tobą... wiele Cię łączyło z Igorem. Sama wiesz jak to wszystko wyglądało. Okłamałaś go co do tego co nas łączy. Mi nie wspomniałaś o Mateuszu. Całowałaś się z jakąś dziewczyną, gdy tylko nie było mnie przy Tobie... wszystko jest takie pojebane, że nie dałem rady. Powinienem Ci ufać, ale gdy z każdej strony się dowiaduję różnych rzeczy, a nie od Ciebie... Zacząłem wątpić we wszystko.

- Starałam się nic nie ukrywać... nie chciałam źle. - bąknęłam.

- Jeszcze ten moment, gdy zabolało najbardziej... gdy on powiedział, że nie chciałaś się ze mną kochać. Że wie to, bo rozmawialiście. Chyba nigdy nic mnie tak nie zabolało jak jego słowa i to, że nie zaprzeczyłaś. - urwał i przygryzł dolną wargę, a potem się napił piwa. Przetarł prawe oko i spojrzał na mnie, a ja wciąż milczałam. - Powiedz proszę, że się mylił...

Wszystkie nasze noce 2.Where stories live. Discover now